Kolejny dzień ze śniegiem w roli głównej. Padał, pada i chyba nie zamierza przestać.
Wybraliśmy się dzisiaj do Świątyni Wang. Mój Mąż zaplanował trasę spaceru tak, aby było jak najkrócej i jak najlżej. No cóż, nasz doskonały planista tym razem pomylił się nieco w obliczeniach. Owszem, było niezbyt daleko, ale baaardzo pod górkę. A wiadomo - wózek sprawy nie ułatwiał :).
Humor dnia: chłopiec na zdjęciu powyżej, zapytany, czy daleko jeszcze do Świątyni Wang (był tutejszy - właśnie wracał ze szkoły!), odpowiedział: "Do Świątyni Wang? ...Do Świątyni Wang to jeszcze jakieś 5 kilometrów!". 20 metrów dalej zobaczyliśmy znak:
:) Urocze! Chwilkę później byliśmy na miejscu!
Mieliśmy ochotę wybrać się dalej, do Samotni, ale może innym razem i w innej aurze ;)
Zejście było na pewno szybsze, ale i bardziej ekstremalne...
...ale nawet to nie zrobiło na Szymku wrażenia. Spał jak aniołek :)
Końcówka była nawet przyjemna i spokojna.
Bliski kontakt z tzw. przyrodą ożywioną :)
Pokusiło mnie!
W końcu wspólna fotka!
A po spacerku Szymek wyspany i chętny do zabawy!
Szkoda, że już jutro koniec wakacji :(
Wracajcie już do Nas! :D Martyna
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTo prawda ze szkoda ! i nam tez bo prawie bylismy tam sami za sprawa tych fajnych i milo opisanych fotek!:-)) spokojnej powrotnej drogi czekamy na Was papa!:-)**** Agnieszka z rodzinka.
OdpowiedzUsuńCieszymy się, że Wam się podobało!
UsuńCzekamy na Was!!Do zobaczenia na niedzielnej kawce-zapraszm!!(cicia nr2:)
OdpowiedzUsuńKilka dni, ale zawsze to urlop :)
OdpowiedzUsuńZ naszą Madzią taka wyprawa zimną nie wchodzi w grę! Rękawiczki to największe zło, a w wózku wytrzymuje góra 15min, a potem krzyk, bo ona chce sama chodzić! Mam nadzieję, że jak podrośnie to jej trochę przejdzie ;)
Miło było podejrzeć Wasz wyjazd :)
:) Ja już teraz się zastanawiam, co będzie, jak Szymek zacznie chodzić. Ciekawe jak wtedy będą wyglądały nasze wakacje. Właśnie wczoraj, kiedy jedliśmy obiad, rodzice przy stoliku obok "męczyli" się z synkiem, który po pierwsze chciał jeść TYLKO frytki, a po drugie nie chciał jeść nic, kiedy zobaczył, że przyszła koleżanka, z którą wcześniej się bawił :) Jego tata zwrócił się do nas "Cieszcie się, że Wasz na razie TYLKO leży! :)"
Usuń