Zumba??? ZUMBA!!!*

Dzisiaj coś dla ciała i ducha...



Kiedy minęło 6 tygodni od porodu (taki czas zalecany jest na "dojście do siebie"), poszłam na pierwsze zajęcia ZUMBY. Cel był taki - poruszać się, nabrać formy (bo zarówno tuż przed i tuż po urodzeniu Szymka dyszałam jak parowóz przy maleńkim wysiłku - kondycji zero!), no i oczywiście zrzucić trochę zbędnego balastu :)
Nawet nie zdawałam sobie do końca sprawy, co mnie tam czeka. Byłam przygotowana na JAKIEŚ ćwiczenia w rytm muzyki, które nie będą do końca przypominać typowy aerobik. No cóż...
Kiedy inne, chodzące od początku, dziewczyny zaczęły tańczyć, zdębiałam. Te układy, podskoki, kręcenia bioderkami, potrząsania pupami... Nie nadążałam! Nie wspomnę już o bólu najbardziej zaangażowanej w poród części ciała :) Starałam się uważnie śledzić ruchy instruktorki i kiedy już, już łapałam, o co chodzi, kończyła się piosenka i zaczynał nowy układ. Tragedia! Ale podchodziłam do tego z luzem - dawno się tyle nie naśmiałam co wtedy. Kiedy wracałam do domu, nogi trzęsły mi się jak galareta (ot, właśnie taka moja kondycja!).
Na kolejnych zajęciach było już lepiej i z każdym tygodniem nabierałam przekonania, że to jest to. Układy okazały się do opanowania, mięśnie już tak nie bolą, chociaż nie powiem - pot leci!
Zumba to dla mnie nie tylko okazja do ćwiczeń, zrzucania kilogramów, ale i odskocznia od domowych obowiązków. Człowiek się wtedy wyłącza i skupia tylko na swoim ciele. A kiedy zumbowe towarzystwo jest wesołe, to i pośmiać się można, pogadać, odprężyć.  
Wspomnę jeszcze, że na zumbę zabieram ze sobą swoją ponad 60-letnią teściową! Pomyślałby ktoś, że osobie w tym wieku chce się wywijać pupą? Ano chce! :)
Dla zainteresowanych zamieszczam linka do strony naszej instruktorki TUTAJ


*Okrzyk naszej instruktorki zumby, który ma nas zachęcić do dalszych ćwiczeń (powiem szczerze - nie zawsze działa;)) 

4 komentarze:

  1. Popieram w 100%, Anka zachęciła mnie do zumby i to z nią poszłam na swoje pierwsze zajęcia i miałam takie same odczucia jak ona, układy ruchy kręcenie bioderkami jak to wszystko pogodzić przecież nie da się jednocześnie machać rękoma kręcić pupą i jeszcze podskakiwać. Ale uwierzcie wszystko się da jeśli jest samozaparcie że chcę coś dla siebie zrobić. Zumba jest moimi sposobem na dbanie o kondycję o zdrowie o ruch. Chodzę już od okolo 4 miesięcy i jestem mega zadowolona i to dzięki Ani. Aniu dziękuję i super że będę mogła czytać kolejnego bloga znanej mi osoby :) pozdrawiam i powodzenia Maja B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majka! Nie ma za co! Cieszę się, że tu jesteś :)

      Usuń
  2. Witam! Chodzę na zumbe już prawie rok :) Nie wyobrażam już sobie życia bez niej :)Nie mniej jednak planuje dziecko i jak natura pozwoli to już niedługo będe musiała z niej zrezygnować :)DLa mnie zumba to głównie poprawa kondycji, a nie ukrywam że trochę kiepsko z nią u mnie było. Po drugie . . . świetnie wpływa na kształty ciała. Nie stosuję żadnej diety, kilogramów na wadze nie ubywa a często słyszę od znajomych że schudłam, więc coś w tym jest ;)Podejrzewam że przy stosowaniu diety efekty na wadze również by były :)
    Pozdrawiam Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj! :)
      Zgadzam się z Tobą w 100%. Dla mnie zumba to też głównie poprawa kondycji. Gdybym nie pilnowała się z jedzeniem (pomimo że karmię piersią!) kilogramy stałyby w miejscu, a tak i nabieram formy, i waga się zmniejsza.
      Owocnego starania! :)

      Usuń