Od niedzieli trwa u nas kryzys. Szymek jest nieswój. Na pierwszy rzut oka widać, że coś jest nie tak. Oczy ma zapuchnięte od płaczu i niewyspania. Jest rozdrażniony, marudny... Prawie wcale się nie uśmiecha. Temperatura wczoraj 37,5, dzisiaj w nocy 39,5!!! Kiepsko śpi, a kiedy już zasypia, budzi się co chwilę z płaczem. W ogóle przez te pół roku nie napłakał się tyle co wczoraj. Do dzisiaj nie pomagało tulenie, noszenie, śpiewanie, zabawianie... Zwiększyła się liczba karmień, więc Mały czuje zapotrzebowanie na płyny i (chyba) bliski kontakt. Obstawiałam zęby, bo nie było (i nadal nie ma) żadnych innych objawów (kataru, kaszlu czy innego paskudztwa), ale byłam chyba w błędzie.
Myślałam, że obejdzie się bez lekarza, ale ta wysoka temperatura pognała nas do niego co sił w nogach. Pani doktor osłuchała, zajrzała w gardło, zmierzyła temperaturę (38,0). Diagnozy mogą być trzy - albo tzw. trzydniówka (ale to okaże się dopiero jutro, pojutrze), albo zapalenie układu moczowego (badanie moczu zrobione - pierwszy raz zbieraliśmy mocz do woreczka!), albo jakiś wirus (oby nie!). Na zbicie temperatury dostaliśmy czopki i Nurofen. Pozostaje czekanie.
Trudny to czas, oj trudny! Nie jest łatwo patrzeć na cierpienie własnego Dziecka. Niewiele mogę zrobić, aby Mu pomóc, a i to okazuje się często nieskuteczne. Nie potrafię sobie wyobrazić cierpienia rodziców dzieci przewlekle chorych. Ja przynajmniej mam świadomość, że ten zły czas kiedyś minie.
Sama też padam na twarz ze zmęczenia. Zarwałam już drugą nockę. Nie jestem do tego przyzwyczajona, bo do teraz takie kryzysowe sytuacje nam się nie przytrafiały. Co innego wstawać często do karmienia i zaraz zasypiać, a co innego biegać co chwilę do płaczącego Dziecka i nie móc zasnąć ze zmartwienia.
Niech jutro przyjdzie szybko!
Przytulam!
OdpowiedzUsuńWszystko będzie dobrze!
:)
UsuńOjej, niedobrze :( Dużo zdrówka Wam życzymy, żeby się szybciutko wyjaśniło i wróciło do normy.
OdpowiedzUsuńU nas dziś też marudnie... może takie złe dni?
Dziękujemy!
UsuńZapalenie układu moczowego wykluczone - badanie moczu w porządku.
Zostają jeszcze dwie opcje...
niech koteczek szybko zdrowieje :)
OdpowiedzUsuńpozdr i zapraszam do nas:)
my już się u was rozgościłyśmy
Zdrówka dla małego chorowitka i cierpliwości dla Ciebie.
OdpowiedzUsuńTak tak wiem coś o tym chociaż mam dużego syna, ale wciąż będzie tak jak to jest od samego początku - nerwówka poświęcony czas dla naszych pociech czy to dużych czy tez małych :) więc mamo dużo siły i spokoju, pozdrawiamy i uściski dla naszego najmniejszego w rodzince :-)AGA!
OdpowiedzUsuń