Od niedzieli nocy Szymek gorączkował (kulminacja z poniedziałku na wtorek), a wczoraj wieczorem (zgodnie z przewidywaniami pani doktor i kilku moich koleżanek :)) pojawiła się na brzuszku wysypka. Ufff... Kamień z serca, bo po pierwsze wiem, co Mu było, a po drugie - choróbsko zmierza ku końcowi! Hurrra!!!
Co prawda nockę mieliśmy jeszcze baaardzooo marudną (nawstawałam się, oj nawstawałam!), ale rano? Nie ten Chłopiec! Oczy duże, uśmiech na twarzy i wieeelka ochota na zabawę! Wróciło moje Dziecko!!! :)
Ostatnio najlepszą zabawą
jest badanie zawartości buzi mamy
(język jest najciekawszym obiektem!).
Jakość zdjęć pozostawia wiele do życzenia,
ale ja czasami wolę takie zamazane:)
A kiedy wstałam raniutko (ok. 6.30), czekała na mnie kolejna niespodzianka - budzące się piękne słonko! (Tak, tak, tam w dole, w krzakach czai się nasz nieusłuchany psiak :))
A teraz świeci na całego!
No i jak tu nie mieć od razu lepszego humoru??? Tak jak pisałam wczoraj - po prostu MUSIAŁO się dzisiaj wszystko odmienić!
W dodatku moje hiacynty pięknie rozkwitły! A jak pachną! :)
I jeszcze jedno - w nocy, kiedy nie mogłam spać ze zmęczenia (tak, tak - ze zmęczenia, takiego co to nie pozwala zasnąć po położeniu się do łóżka), zrobiłam kolejną partię kartek. W końcu bowiem znaleźli się chętni! (już myślałam, że wszyscy wysyłają tylko sms-y i maile).
Jest lepiej. Dużo lepiej!!! :)
I tak trzymać,bo po złych dniach przychodzą te lepsze a jak jeszcze ze słonkiem i uśmiechem kochanego dziecka to już całkiem jest super(ciocia nr2:))
OdpowiedzUsuńa sesja piękna!
OdpowiedzUsuńwidzę że noc owocna:)
pozdrawiam cieplutko i zapraszam i do mnie:
http://etat-mama-i-tata.blogspot.com/
Uff, całe szczęście, że się wyjaśniło :)))
OdpowiedzUsuńSame pozytywy hihi
A kartki śliczne, niestety ja z tych co to nie mają komu wysyłać :(