Mój mały Synek jest ostatnio wielkim głodomorem.
Do tej pory dostawał pierś (ok. 5 razy w ciągu dnia - w nocy sprawa wygląda różnie), kaszkę manną z owocami (jabłkiem, bananem) i zupę jarzynową z gotowanym kurczakiem. Często dostaje też porcję z naszego śniadania czy obiadu - bułkę, szynkę drobiową, ziemniaka, rybę, warzywo. Jeśli jednak zobaczy coś do jedzenia poza porami posiłków, od razu wyciąga rączki i otwiera buzię. Cieszę się, że jest taki chętny do jedzenia, ale zaczęłam się zastanawiać, ile tak naprawdę może zjeść 7-miesięczny bobas, aby nie został przekarmiony.
Według BLW to dziecko decyduje o tym, co i ile zje, ale czy to oznacza, że może jeść co chwilę? Raczej nie.
Wiedziałam, że istnieją pewne "normy" (dostałam kiedyś taką karteczkę od pediatry, ale ją zgubiłam), więc zajrzałam do internetu i znalazłam schemat żywienia dziecka (oczywiście karmionego piersią):
Wiedziałam, że istnieją pewne "normy" (dostałam kiedyś taką karteczkę od pediatry, ale ją zgubiłam), więc zajrzałam do internetu i znalazłam schemat żywienia dziecka (oczywiście karmionego piersią):
Do 6. miesiąca:
karmienie piersią na żądanie.
Po ukończeniu 6. miesiąca:
- ok. 180ml zupy jarzynowej (bez wywaru) z bezglutenowym kleikiem zbożowym lub papki jarzynowej;
- 50ml soku owocowego - najlepiej przecierowego - lub przecieru owocowego (może być z dodatkiem kleiku bezglutenowego);
- warzywa - ziemniak, marchew, dynia, pietruszka, seler, brokuł, kalafior, kapusta (biała, czerwona, włoska), brukselka, groszek zielony, kukurydza, fasolka szparagowa, kabaczek, cukinia, patison, soczewica czerwona;
- owoce - jabłko, dzika róża, czarne jagody;
- produkty zbożowe - ryż, kukurydza (kasze, mąki, płatki - również z brązowego ryżu) - np. 150ml kaszki mleczno-ryżowej.
Po ukończeniu 7. miesiąca:
- 5-6 posiłków dziennie
- mleko mamy na żądanie
- 180 ml zupki jarzynowej z dodatkiem osobno ugotowanego mięsa (2-3 łyżki) lub ½ ugotowanego na twardo żółtka co drugi dzień (podajemy naprzemiennie). Do zupki dodajemy oliwę z oliwek lub masło (2 łyżeczki). Mięso możemy zastąpić 1-2 w tyg. rybą.
- 150 g kaszki ryżowej lub wielozbożowej (można wybrać te z dodatkiem mleka modyfikowanego albo dodać własne)
- Owoce lub soczki, nie więcej niż 150 ml dziennie
Do wprowadzonych wcześniej produktów dodajemy:
- warzywa: kalarepę, buraka
- owoce: gruszkę, morelę, maliny
- mięso: kurczaka, indyka, królika, jagnięcinę (początkowo), później cielęcinę
Po ukończeniu 8 miesiąca:
- 5 posiłków dziennie
Dodajemy:
- warzywa: jarmuż, szparagi, sok z kapusty kiszonej (jedna łyżka); gdyby jednak pojawiło się zaczerwienienie wokół ust, przerywamy podawanie i ponowną próbę podejmujemy dopiero po 12. miesiącu;
- owoce: suszone śliwki, brzoskwinie, banany, czereśnie, kiwi, winogrona, mango, melon, daktyle i rodzynki (oczywiście wcześnie ugotowane i zmiksowane)
- przyprawy: koperek (suszony), kminek, majeranek, sezam
- zboża: kasza gryczana biała niepalona, mąka sojowa
Szymek nie dostaje żadnych gotowych kaszek na bazie mleka modyfikowanego (swoją drogą dlaczego w diecie dziecka karmionego mlekiem matki pojawiają się posiłki z mm w składzie??? Nie można inaczej? Można - trzeba tylko chcieć!). Sama przygotowuję Mu kaszkę manną lub jaglaną na wodzie. Zupy jarzynowe też robię własnymi rękoma :) Taka to ze mnie Zosia-samosia.
Ze schematu wynika, że nasz mały Pasibrzuch je sporo, ale w normie się mieści. Jestem spokojniejsza. Co najważniejsze - nie przekraczam objętości posiłków, a różnorodność, którą oferuję Małemu, jest pożądana.
Ha to tak jak mój synek!
OdpowiedzUsuńa my mamy "tadka-niejadka"! już mi ręce opadają! od jakichś dwóch tygodni dwa razy coś ugryzie i już nie chce! i tak ze wszystkim, czy to warzywo, czy owoc, czy jogurt! Nie ma grymaszenia na chrupki kukurydziane i wodę do picia! tak więc u nas obiady to porządna gimnastyka!
OdpowiedzUsuńI nas wkrótce czeka rozszerzanie diety. Pasowałoby w końcu sięgnąć po fachową literaturę i zasięgnąć trochę informacji :)
OdpowiedzUsuńChoć patrząc na Wasze zdjęcia muszę przyznać, że to co przed nami jawi się całkiem sympatycznie :))
:) zawsze mnie rozśmiesza otwieranie buzi na widok łyżeczki:)))
OdpowiedzUsuńpodoba mi się zmieniony "image" bloga!
Cieszę się! Jesteś pierwszą osobą, która wyraziła zdanie :)
UsuńSzymuś jest boski a i nowa oprawa bloga taka jasna i przejrzysta czyżby się słońce do nas zbliżało? Obyś wywołała :)Maja B.
OdpowiedzUsuńLubię patrzec na Szymka, jest taki pogodny :-) A kaszki to temat rzeka... są ich całe półki, ale znaleźć bez cukru i mleka ciężko...Na razie bazuję na kleiku ryżowym :-)
OdpowiedzUsuń