Jakiś czas temu zauważyliśmy, że większość zabawek, które posiada Szymek, już Mu się opatrzyła. Są typowo niemowlęce (grzechotki, gryzaki, szeleszczące przytulanki), zatem nic dziwnego, że nasz mały szkrab nie interesuje się nimi tak długo i z takim zaciekawieniem, jak dawniej. Stwierdziliśmy, że czas najwyższy pomyśleć o czymś nowym - czymś, co będzie przeznaczone dla nieco starszego dziecka.
Dlatego też od wczoraj Szymon jest posiadaczem wózko-pchacza. Czy szczęśliwym - to się okaże w praniu :)
Już od dawna marzył mi się dla Synka wózek, którym za jakiś czas - pewnie niedługi - mógłby wozić swoje ulubione zabawki. Koniecznie miał być drewniany! Taki trochę w starym stylu. Nie jestem zwolenniczką plastikowych i głośno grających zabawek. Kilka takich w domu i głowa wysiada :) Chociaż nie powiem - jest parę, na które mam chrapkę, choć grają na całego. Na szczęście większość z nich ma regulowaną głośność :)
W internecie znalazłam wiele propozycji takich wózków, ale przeważnie dla dziewczynek - różowych albo w kształcie wózka dziecięcego. Kiedy już jakiś chłopięcy mi się spodobał, kosztował fortunę...
Aż tu nagle, wczoraj, Mąż wysyła mi MMS, że chyba znalazł.
Spodobał mi się od pierwszego wejrzenia, a i cena była przystępna (nawet na promocję się załapaliśmy!).
Wózek jest prosty, zwyczajny. Ma jasnozielone wstawki. Dodatkowo w komplecie znalazły się drewniane klocki, które Szymek będzie mógł wozić na wózku lub z których będzie można zbudować np. wieżę lub zamek.
Nasz chłopak-pełną-gębą ma swoją pierwszą poważną furę i jak widać na załączonych fotkach, już się z nią zaprzyjaźnił :)
W internecie znalazłam wiele propozycji takich wózków, ale przeważnie dla dziewczynek - różowych albo w kształcie wózka dziecięcego. Kiedy już jakiś chłopięcy mi się spodobał, kosztował fortunę...
Aż tu nagle, wczoraj, Mąż wysyła mi MMS, że chyba znalazł.
Spodobał mi się od pierwszego wejrzenia, a i cena była przystępna (nawet na promocję się załapaliśmy!).
Wózek jest prosty, zwyczajny. Ma jasnozielone wstawki. Dodatkowo w komplecie znalazły się drewniane klocki, które Szymek będzie mógł wozić na wózku lub z których będzie można zbudować np. wieżę lub zamek.
Nasz chłopak-pełną-gębą ma swoją pierwszą poważną furę i jak widać na załączonych fotkach, już się z nią zaprzyjaźnił :)
Fura pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuń:D
UsuńŚwietna! Też mi się marzy coś takiego dla Mateuszka (oczywiście jak podrośnie) i tylko z drewna :)) Widać, że Szymek się zaprzyjaźnił z nową bryką, nawet bardzo :)) Na 7 zdjęciu wygląda jakby naznaczał "to moje" :)))))
OdpowiedzUsuńSzymek ostatnio próbuje oznakować zębami wszystko, co jego :) Na szczęście bryka jest z dość twardego drewna - śladu jeszcze nie ma :D
UsuńWygląda przesłodko w tej furze! :)
OdpowiedzUsuńFajny! Super zdjęcie jak podjada chodzik :) Przed nami jeszcze ten zakup ale już pomału zaczynam się rozglądać i faktycznie dość sporo jest takich bardziej dziewczęcych.. :)
OdpowiedzUsuńFajny ten pchacz. Wszystkie drewniane zabawki są super:)
OdpowiedzUsuńsuper pchacz :)
OdpowiedzUsuńŚwietna ta fura!
OdpowiedzUsuńSwieeeeeeeetna!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Moze po przeprowadzce pomyslimy o czyms takim?
OdpowiedzUsuńPrzypadkiem trafiłam na Twojego bloga, przeswietny pchacz! sama rozgladam sie za takim dla synka, jesli moeg wiedziec to gdzie zakupiliscie taki?
OdpowiedzUsuń:) Pchacz kupiony był w Zielonej Górze, ale z tego co pamiętam, był ostatni :( Może pomogę, jeśli podam firmę: educo, naturally fun
UsuńPozdrawiam i zapraszam częściej! :)