Od drugiego miesiąca życia Szymek śpi w śpiworku. Nie ze względu na to, że jest Mu zimno, ale dlatego, że się rozkopuje (w obecnym czasie po prostu "biega" po łóżeczku).
Pierwszy śpiwór - ciepły i miły w dotyku - kupiliśmy w komisie z używanymi rzeczami. Wyglądał jak nowy! Byliśmy z niego bardzo zadowoleni.
Niestety czas płynie, Synek rośnie, więc śpiwór okazał się ciasnawy. Poza tym robi się coraz cieplej i Szymek zwyczajnie by się w nim pocił.
Postanowiliśmy kupić nowy.
Szukaliśmy na próżno. W sklepach są, ale nadal te grube, zupełnie nie nadające się na porę wiosenno-letnią. A i cena delikatnie mówiąc wygórowana. Dlatego stwierdziliśmy, że kupimy materiał i zaniesiemy go do krawcowej.
Tak też zrobiliśmy!
Zdecydowaliśmy się na flanelę - jest miła w dotyku i przewiewna. Nie mieliśmy zbytnio wyboru, jeśli chodzi o kolor - w sklepie z materiałami był tylko różowy, biały, w kwiatki i niebieski. Wiadomo na który się zdecydowaliśmy :)
Krawcowej na wzór daliśmy stary śpiworek - nowy miał mieć podobny fason, ale być dłuższy. Nie zależało nam na tym, żeby miał bajery. Chodziło tylko o funkcjonalność.
Jak wielkie było nasze zdziwienie, kiedy Mąż odebrał w piątek śpiwór!
Krawcowa - p. Kasia, można powiedzieć nasza dalsza sąsiadka - "upiększyła" worek do spania, obszywając brzegi lamówką, wszywając zamek na całej długości, montując zatrzaski (pierwotnie miały być guziki) i naszywając żyrafkę, która nawinęła się całkiem przypadkiem :) Stwierdziła, że dziecku należy się coś więcej niż tylko worek do spania.
Teraz to prawdziwy śpiworek!
Nawet nie marzyliśmy o takim :) A Szymek czuje się w nim doskonale! Wygląda jak mały wieloryb. Ma sporo miejsca na wierzganie nogami, więc śpiwór w żaden sposób Go nie ogranicza.
Szukaliśmy na próżno. W sklepach są, ale nadal te grube, zupełnie nie nadające się na porę wiosenno-letnią. A i cena delikatnie mówiąc wygórowana. Dlatego stwierdziliśmy, że kupimy materiał i zaniesiemy go do krawcowej.
Tak też zrobiliśmy!
Zdecydowaliśmy się na flanelę - jest miła w dotyku i przewiewna. Nie mieliśmy zbytnio wyboru, jeśli chodzi o kolor - w sklepie z materiałami był tylko różowy, biały, w kwiatki i niebieski. Wiadomo na który się zdecydowaliśmy :)
Krawcowej na wzór daliśmy stary śpiworek - nowy miał mieć podobny fason, ale być dłuższy. Nie zależało nam na tym, żeby miał bajery. Chodziło tylko o funkcjonalność.
Jak wielkie było nasze zdziwienie, kiedy Mąż odebrał w piątek śpiwór!
Krawcowa - p. Kasia, można powiedzieć nasza dalsza sąsiadka - "upiększyła" worek do spania, obszywając brzegi lamówką, wszywając zamek na całej długości, montując zatrzaski (pierwotnie miały być guziki) i naszywając żyrafkę, która nawinęła się całkiem przypadkiem :) Stwierdziła, że dziecku należy się coś więcej niż tylko worek do spania.
Teraz to prawdziwy śpiworek!
Nawet nie marzyliśmy o takim :) A Szymek czuje się w nim doskonale! Wygląda jak mały wieloryb. Ma sporo miejsca na wierzganie nogami, więc śpiwór w żaden sposób Go nie ogranicza.
"Jest mój i tylko mój!"
A tak wygląda "pakowanie" w śpiwór po kąpieli
(szczotka do czesania służy jako uspokajacz :)):
"Oddajcie mi moją szczotkę!!!"
"No dobra - jeśli nie szczotka, to chociaż smok!"
Ogon wieloryba ;)
hihi toć to mały delfinek :))
OdpowiedzUsuńŚpiworek wyszedł pięknie! Jest niepowtarzalny :)
U nas niestety się nie sprawdził tylko i wyłącznie dlatego, że Mati śpi z nami pod kołdrą. Ale miałam zakupione dwa :) Jeden letni wciąż czeka w szafie, kto wie..może gdy pozbędziemy się latem kołdry.. :)
Ps. Szymuś w kręconych i uczesanych włoskach to dwaj różni chłopcy :)
:) Też mam wrażenie, że miewam dwóch Synków ;)
UsuńTeż przez moment zastanawiałam się nad śpiworkiem. Zosia na razie jednak bardzo nie fika, a i mamy dość puszystą, ale lekką kołderkę spod której jeszcze nie zdarza jej się wykopywać.
OdpowiedzUsuńA Wasz śpiworek prześliczny! Taka sąsiadka-krawcowa, to skarb, prawda? :)
Bez dwóch zdań - skarb! :)
UsuńDokładnie wszystkie śpiworki dostępne na rynku są jak na zimę! Mój Franuś spał chyba przez tydzień w takim śpiworku w zimę ale u nas nie zdał egzaminu zawsze był zgrzany chyba miałam zbyt gruby!Natomiast my robimy becik z kocyka i się nie rozkopuje:)
OdpowiedzUsuńWażne że macie swój patent :)
UsuńA swoją drogą - czy producenci śpiworków nie mają świadomości, że pory roku się zmieniają???
Nie wpadłabym chyba na pomysł z uszyciem śpiworka :) Super patent :)
OdpowiedzUsuńU nas śpiworek nie jest używany, Nelcia nie umie spać sama w łóżeczku. A mamy akurat taki cieńszy... Może go wykorzystamy za parę tygodni :) Póki co Nel śpi z nami :)
Może jeszcze się przyda...
UsuńMy dostaliśmy śpiworek jak Mała się urodziła na 6-9 miesięcy. Z tego względu, że była czerwcowa to przykrywaliśmy ją kocykiem, albo pieluszką. Gdy chciałam ją zapakować do tego śpiworka okazał się być już za mały, także przegapiłam możliwość zamontowania ją w niego! A teraz przykrywam ją ulubionym kocykiem. Ale jak to dzieci podczas nocy zmienia milion razy pozycję, więc nawet nie próbuję dobrze ją przykrywać :)
OdpowiedzUsuńTo się zgapiliście ;)
UsuńAch! Te nasze wiercące się szkraby! :)
świetny Szymek jest!!! Słodziak! A śpiworek fajna sprawa, mój też się rozkopuje, ale to taki gorący typ, co jak mu za gorąco to zaraz się budzi! Bardzo ładny śpiworek krawcowa zrobiła!
OdpowiedzUsuń:) Dzięki!
UsuńNaszemu też ciągle gorąco i dlatego śpiwór ma cieniutki.
Pomysłowi jesteście. Też by nam się przydał taki cienki śpiworek, bo grubszy już schowaliśmy kilka tygodni temu. U nas również szczotka jest najlepszym uspokajaczem ;)
OdpowiedzUsuńNo pięknie Wam wyszedł śpiworek! U nas póki co króluje wciąż rożek :)
OdpowiedzUsuń