Często spotykam się z zapytaniem: "Co robić, aby nauczyć dziecko mówić/zachęcić je do mówienia/rozwijać jego mowę?". Dlatego też dzisiaj kilka informacji oraz propozycji książkowych, które w tym pomogą.
Już jakiś czas temu pisałam o tym, jak rodzice mogą wspierać swoje dziecko w rozwoju (nie tylko mowy).
Dla przypomnienia:
Jeśli rodzic chce pomóc dziecku w prawidłowym rozwoju (zwłaszcza mowy), powinien:
- zalewać dziecko słowami - czytając, śpiewając, opowiadając o czynnościach, które się wykonuje w danej chwili,
- mówić powoli i wyraźnie, aby mowa była czytelna,
- modulować głos, aby podkreślać wagę niektórych spraw, słów,
- unikać zdrobnień, spieszczeń,
- jak najczęściej skupiać wzrok dziecka na swoich ustach, aby mogło ono widzieć dźwięki i odwzorowywać układ ust dorosłego,
- organizować zabawy, które stwarzają okazję do reagowania głosem (rozpoczynając od onomatopei - odgłosów naśladujących zwierzęta, pojazdy itp.),
- nie wyręczać dziecka w mówieniu, nie przerywać mu,
- poprawić dziecko, jeśli powiedziało coś niepoprawnie, ale nie nalegać, aby to powtórzyło bez błędu,
- motywować dziecko do mówienia, ale nie zmuszać,
- czytać dziecku książki, recytować wierszyki,
- zadawać pytania do przeczytanego tekstu,
- organizować zabawy manualne - ćwiczenie koordynacji rąk ma duży wpływ na rozwój mowy,
- gimnastykować - w formie zabawy - buzię i język,
- ćwiczyć z dzieckiem układ oddechowy,
- zapewnić dziecku kontakt z rówieśnikami,
- nigdy, zwłaszcza publicznie, nie krytykować mowy dziecka,
- chwalić za postępy w mowie, ale i same próby mówienia,
- być cierpliwym.
Pierwsze słowa powinny pojawić się u dziecka około 1. roku życia. Najczęściej są to mama, tata, baba, lala - czyli wyrazy zbudowane z takich samych sylab.
Bardzo często dzieci zaczynają mówić, naśladując też odgłosy zwierząt i przedmiotów. W swojej pracy logopedy właśnie od takich onomatopei zaczynam terapię z dziećmi z opóźnionym rozwojem mowy. Są one proste i ciekawe dla maluszków. Można też bez problemu wpleść je w zabawę.
Istnieje wiele pomocy edukacyjnych, które wspomagają rozwój mowy dziecka. Trzeba jednak pamiętać, że im więcej tym gorzej, bo dziecko będzie rozkojarzone. Czasami wystarczy jedna zabawka i książeczka, aby osiągnąć zamierzony cel.
Ja proponuję cztery rzeczy - do wyboru, oczywiście!
Pierwsza z nich to książeczka, którą już prezentowałam na blogu - "Księga dźwięków". Zawiera zbiór rysunków przedmiotów i zwierząt wraz z krótkim opisem, jakie wydają one dźwięki. Dziecko może oglądać książkę z rodzicem, który tłumaczy mu, co widać na obrazku i co to robi. Z czasem nauczy się rozpoznawać oraz naśladować i nazwy rzeczy, i odgłosy.
Moja kolejna propozycja to ćwiczenia i zabawy z dźwiękiem "Co to? Kto to?". Zestaw zawiera płytę CD z nagraniami odgłosów zwierząt domowych i egzotycznych, odgłosów w domu, na spacerze, instrumentów oraz obrazków do układania. Odsłuchując płytę, dziecko może wskazywać palcem, o które zwierzę chodzi, a z czasem wymawiać jego nazwę. Dla starszych pociech przygotowano też bardziej skomplikowane historyjki złożone z wielu odgłosów. Ćwiczenia zawarte w pudełku mają za zadanie uczyć koncertowania uwagi na sygnałach dźwiękowych i analizowania tego, co maluchy usłyszały i zobaczyły.
W nauce odgłosów pomoże też książeczka "Dudni, stuka czy puka?". Zawiera ona wiele ćwiczeń słuchowych i dźwiękonaśladowczych wspomagających rozwój mowy. Obrazki można kserować, wycinać, kolorować, opowiadać o nich. Każdy rodzic ma też możliwość przeczytać dziecku historyjkę umieszczoną przy ilustracji, a ono pokazywać i powtarzać.
Zabawką, którą mogę polecić do nauki odgłosów, jest np. Arka Noego. Nie dość, że znajdują się w niej piękne zwierzaki, to jeszcze ustawiane na łodzi wydają wyraźne odgłosy, które dziecko może naśladować.
Dodatkowo - jako pozycje, które mogą wspierać rozwój mowy nieco starszego dziecka - polecam jeszcze dwie książki.
"Gimnastyka buzi na wesoło" przeznaczona jest dla dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym do usprawniania narządów artykulacyjnych. Zawiera zbiór znanych ćwiczeń logopedycznych, które śmiało można wykonywać w domu.
A dla dzieci, u których stwierdzono m.in. opóźniony rozwój mowy, polecam książkę "Opowiedz o...". Rodzice znajdą w niej wiele ćwiczeń pozwalających maluchom wypowiadać na początku pojedyncze wyrazy, potem zwroty, a na końcu zdania i dłuższe historyjki.
Należy pamiętać o tym, że żadna zabawka czy książeczka nie "załatwi sprawy". Nie nauczy dziecka mówienia, jeśli nie będzie się z nim odpowiednio ćwiczyć.
Pewnie niektórzy rodzice powiedzą, że ich dzieci w ogóle nie potrzebowały takich pomocy i teraz pięknie mówią. Zgadzam się. To jest możliwe. Wystarczy przecież mądra zabawa z rodzicem oraz obserwacja i naśladowanie otoczenia.
Czasami jednak pomoc - nieważne zabawki, książeczki czy specjalisty - jest konieczna. A czasami rodzicom zwyczajnie brakuje pomysłu na to, jak w formie zabawy uczyć dziecko mówienia.
I właśnie dla nich jest ten post :)
Jejku, ale wspaniały post. Muszę zaopatrzyć się w pozycję, ktore przedstawiłaś. Są świetne i idealne dla Zuzi :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo!
Usuńbardzo przydatny!!!!
OdpowiedzUsuńthx
:)
UsuńĆwiczenia i rady bardzo pomocne, na pewno część osob instynktownie do niektorych sie stosuje, ale ja odrylam jedna, ktora na pewno wprowadze w zycie.
OdpowiedzUsuńNa pewno! Wciąż wierzę, że prawie wszyscy rodzice wiedzą, co i jak robić...
UsuńJa już zapisałam sobie na moją listę książek tą pierwszą z odgłosami różnymi :) Jest boska!!
OdpowiedzUsuńJest, jest!
UsuńHej wszystko sledzimy ogladamy piekny i duzy ten moj maly chrzesniak :-))) rosnie jak na przyslowiowych drozdzach !!! super swietne poduchy ja tez chyba zloze zamowienie nawet dla siebie :-))) haha czekamy na obiecane odwiedzinki i zapraszamy :-) usciski dla Szymonka !!
OdpowiedzUsuńŚwietne propozycje :) Moja niespełna dwulatka zapowiada się na małą gadułę :) Codziennie zaskakuje mnie jakimś nowym słowem i rozczula kiedy próbując odpowiedzieć na jakieś moje pytanie mówi yyyyyyy... mmmmm... i mysli intensywnie szukając słów w swojej główce :>
OdpowiedzUsuńSpryciulka :)
UsuńBardzo przydatne wiadomości! Nie wiedziałam, że koordynacja rąk ma wpływ na rozwój mowy! Niesamowite! Udawanie odgłosów ćwiczymy codziennie! Julek umie już hał hał. Będziemy ćwiczyć dalej! :)
OdpowiedzUsuńNa mojej liście Must Have jest księga dźwięków :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie musimy mieć Księgę Dźwięków! Ni wiem czemu nie pomyślałam o niej wcześniej:(
OdpowiedzUsuńPrzydatny post, to się chwali! No i uczyć malucha prawdziwego brzmienia wyrazów a nie wieczne zdrobnienia, w czym celują szczególnie babcie:/
OdpowiedzUsuńTeż walczę z tymi spieszczeniami, ale póki co to walka z wiatrakami :/
UsuńRzeczywiście bardzo dobry post. Ja dorzucę jeszcze z autopsji, że warto dużo śpiewać. Słowa idące razem z melodią są łatwiejesz do zapamiętania. Nawet nie zauważymy gdy dziecko zacznie samo powtarzać fragmenty piosenki. Zresztą który smyk nie lubi, gdy mu się śpiewa? A i "dmuchańce", wszelkie "kląskania", "kumkania", "szuszania" i inne takie też są super i ile przy tym radości :) I racja, że mówić trzeba po polsku nawet gdy babcia uparta i woła: "Moja kosiana klusecko" ;)
OdpowiedzUsuńPost jest świetny, ale prawda jest taka, że mnie już braknie sił i cierpliwości, czasami mam wrażenie, że Filipek nie rozumie co się do niego mówi. Każdego dnia zastanawiam się gdzie zrobiłam błąd i chyba sama się nakręcam. Od jakiegoś czasu chodzimy do logopedy, ale ta wysłała nas do psychologa bo Filipowi ni w ząb nie podobało się siedzenie na miejscu. Może Ty mogłabyś nam jakoś doradzić. Ostatnio pisałam nawet o tym na swoim blogu. Byłabym wdzięczna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Super post !
OdpowiedzUsuńPojawiły się książeczki do profilaktyki logopedycznej o "Zaczarowanym języczku", a w nich test obrazkowy aby określić czy mowa jest prawidłowa u 3, 4 i 5 latka i dużo wierszyków z prostymi ćwiczeniami i zabawami...
OdpowiedzUsuń