Nosi mnie!
Sprzątam.
Okna myję, pościel zmieniam, pranie robię, kompoty zaprawiam... W planach jeszcze prasowanie i pielenie ogrodu :)
Jednym słowem ogarniam dom, który od jakiegoś czasu zaniedbany stoi.
6kg ekologicznych truskawek z ogrodu moich rodziców
znalazło się w słoikach:)
znalazło się w słoikach:)
Od rana - w tym moim "kurzeniu" - towarzyszy mi SDM. Wiem - klimaty mało sprzyjające sprzątaniu, ale ja uwielbiam. Daaawno go nie słuchałam. A przecież kiedyś dzień w dzień leciało...
Jak nic muszę to nadrobić!
Piosenka na dziś - "Zbieg okoliczności łagodzących".
Piękna.
Zawsze się przy niej wzruszam...
...i jestem wdzięczna za mojego Męża...
A żeby nie było tylko tak melancholijnie i nastrojowo, to wrzucam jeszcze foty Szymka.
Kochany ten mój Synek. Pozwolił mi dzisiaj zająć się domem.
Ba! Nawet pomagał w sprzątaniu, zaglądając we wszystkie zakamarki i wskazując paluszkiem, co ominęłam.
A poza tym zaczęło się otwieranie szafek, szuflad i wyciąganie z nich czego tylko się da :)
PS. Ktokolwiek ma ochotę na poduchowego szopa albo misia (i jest pewien, że to TO zwierzątko chce mieć w domu) proszony jest o kontakt mailowy (komentarz pod postem nie wystarczy!). Zamówienia będę bowiem realizować w kolejności zgłoszeń mailowych! :)
Ależ zazdroszczę tych pięknych truskawek, aż miślinka pociekła!
OdpowiedzUsuńSzymuś już chyba opanował sprawne otwieranie szuflad?!
Są pyszne, to fakt! :)
UsuńA Szymka wszędzie pełno!
Oooo a jaki jest koszt takiego cuda? ja bym chciała dla mojej Liwunii.
OdpowiedzUsuńOdpisałam na priv.
UsuńPomaga, pomaga...
OdpowiedzUsuń...w bałaganieniu :p
Apetycznie wyglądają te truskawkowe słoiki :)
OdpowiedzUsuńJa też musiałabym się wziąć za dom... Jutro! :) Dziś tylko pranie i prasowanie zrobione :)
Mamusia szaleje na całego! ;) Czasem aż chce się takiego zabieganego, pracowitego dnia, prawda? :)
OdpowiedzUsuńJa jutro będę miała za to dzień pakowania - wybieramy się na tydzień do mojego taty i brata z rodziną pod Poznań, trzeba wyjąć z pawlacza największe walizki :)
PS. Odkąd zobaczyłam na Twoich blogach książki "Pan Pierdziołka..." i "Księgę Dźwięków", non stop 'chodziły za mną' te tytuły. W końcu skusiłam się na nie i nie żałuję! Dziś do mnie dotarły. Takie książki to coś wyjątkowego. I dla dziecka, i dla rodzica, który przypomina sobie dzieciństwo. ;) Wiele tych rymowanek znałam jako mała dziewczynka, a teraz znów poczułam się jak mała Kasia, kiedy je wszystkie sobie przypominałam. :) A "Księga Dźwięków" pewnie za jakiś czas będzie u nas hitem - już Zosia z zaciekawieniem słuchała wydawanych przeze mnie dźwięków i patrzyła na obrazki, które jej pokazywałam, a co dopiero będzie później! :)
Dziękuję za polecenie tych rewelacyjnych książek! I możesz częściej wstawiać posta o czymś wartościowym do czytania, oglądania, słuchania dla naszych dzieciaczków. :)
Cieszę się bardzo! Książki rzeczywiście są superowe! Miło mi, że ktoś jeszcze je pokochał.
UsuńPamiętaj, że zapraszamy, jeśli będziesz miała jak do nas podjechać (możesz np. pociągiem ;)).
PS. Właśnie na jutro planuję takiego "polecającego" posta :)
I to się chwali! POrządek musi być;) i te zaprawy truskawkowe, aż ślinka cieknie;) prawdziwa gospodyni! Brać przykład;)!
OdpowiedzUsuńKobieto jesteś nie do zdarcia! :))))
OdpowiedzUsuńPs. Spodenki! :D
:D
UsuńSpodenki są boskie! Uwielbiam je! Ale rampers wcina się w dupkę ;( Chyba muszę go komuś sprzedać, bo nowiuteńki i taki śliczny.
:*
Miewam takie dni, ale następnego jestem dętka :-)A sprzątania końca nigdy nie widać, choć mam zdecydowanie mniejszy metraż ;-)A im więcej porządkuję, tym więcej widzę zapuszczonych kątków do wyczyszczenia...
OdpowiedzUsuńNo tak, ale raz na jakiś czas trzeba tak porządnie :)
UsuńMniam! Pamiętam jak jako dziecko wyjadałam truskawki z kompotu :D
OdpowiedzUsuńUroki dzieciństwa :)
Usuń