Sezon na truskawy trwa w najlepsze. Osobiście uwielbiam je - z bitą śmietaną, maczane w cukrze, pod kruszonką, w galaretce czy takie zwyczajne zerwane prosto z krzaka.
Nie od dziś wiadomo, że truskawki to doskonałe źródło witamin z grupy B, witaminy PP oraz C, której zawartość jest nawet większa niż w cytrusach. Dostarczają one także mikro- i makroelementów: wapnia, potasu, fosforu czy magnezu, niezbędnych do utrzymania organizmu w dobrej kondycji. Odkwaszają go i wzmacniają. Truskawki mają też właściwości antybakteryjne, działają wspomagająco w procesie produkcji krwi oraz oczyszczająco w układzie krwionośnym, regulują pracę wątroby oraz wydzielanie żółci. Zawierają również sporo błonnika usprawniającego pracę jelit, a dzięki zawartości kwasu elagowego owoce te znane są z właściwości antynowotworowych.
Wiadomo jednak też to, że truskawki należą do tej grupy owoców (obok bananów, kiwi, skórki brzoskwiń, melonów), które mogą silnie uczulać. Wiele źródeł informacji podaje, że niemowlęta nie powinny ich jeść; że truskawkę można podać dopiero po ukończeniu 1. roku życia.
Jakoś nie wierzę w to, że istnieją jakieś sztywne granice, które mówią "wolno" lub "nie wolno". Jestem zdania, że wszystko należy robić z umiarem, ale też zgodnie z własnym instynktem. Dlatego postanowiłam, że podam Szymkowi pierwszą truskawkę już teraz, kiedy jest na nie sezon, są świeże, pachnące i najzdrowsze. Czekanie do momentu, kiedy skończyłby roczek byłoby bez sensu. Truskawki by się skończyły i tyle by było z ich korzyści.
Pierwszą truskawkę Szymon zjadł w środę, u dziadków. Trochę się kwasił, trochę dziwił, ale spróbował. Reakcji skórnych nie było. Wczoraj, kiedy przyjmowaliśmy gości, miał okazję zjeść kolejne. Smakowały Mu już dużo bardziej. Dzisiaj też wcinał - tym razem samodzielnie. Reakcji uczuleniowych nadal nie widzę, więc chyba nie będziemy mieli z tym kłopotu.
I bardzo dobrze! Nie wolno dać się zwariować. Trzeba korzystać z dobrodziejstw natury dopóki można!
Amen!! Również jestem za tym, żeby obserwować dziecko i dawać! A nie trzymać się sztywno tabele i wykresów ...
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą Mądra Mamo!
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, ze podalas truskawy:)
OdpowiedzUsuńJa sie przestalam trzymac tabelek jak przeszlismy z Mloda na BLW i tylko na dobre nam o wyszlo:)
Ne podawalam tylko miodu do ukonczenia 1 roku, no dobra, do 11 miesiaca... I orzechow w calosci.
O miodzie wiem i też nie daję! :)
UsuńBTW Szymek rosnie jak na drozdzach:)
OdpowiedzUsuńOj tak...
UsuńZuza ma już za sobą truskawki :) Posmakowały jej.
OdpowiedzUsuńDałam, obserwowałam, nic się nie stało, dam jeszcze raz :)
mój synek jest z 19 lipca, kojarzę Cie ze szkoły rodzenia ;) Mikołaj już jadł truskawki i nic mu nie było - oczywiście w granicach rozsądku!
OdpowiedzUsuńA ja Ciebie nie mam szansy skojarzyć :(
UsuńI super! A minkę na ostatnich zdjęciach to ma przednią :)
OdpowiedzUsuńNo to mam teraz w domuku dwa Truskawkowe Potworki Ko... i tęsknole
OdpowiedzUsuńJak mu smakują, to niech wcina :)
OdpowiedzUsuńTak naprawde gdy dziecko nie sprobuje to nie dowiesz sie czy ma uczulenie czy nie. Jak ze wszystkim takie rzeczy tez trzeba wprowadzac stopniowo.
OdpowiedzUsuńDokładnie - dawać i obserwować!
UsuńIla ja się w zeszłym roku omyślałam, czy dawac, czy nie ;) Demolka pół roku miała... I najpierw ja się nażarłam, a jak widziałam, że po mleku nic Jej nie jest to i Ona wcinała :D
OdpowiedzUsuńfajnie trzymał truskawę, krzywił lekko i kwasił;d Dzieci fajnie jedzą, ja mojemu jeszcze nie daję jedzenia do łapek, jest młodszy, bałabym się, że się zakrztusi.
OdpowiedzUsuńDzieci mają naturalny odruch odkrztuszania. Szymek jeszcze ani razu się nie zakrztusił, a je stałe posiłki od dawna! Trzeba dać im szansę i na pewno sobie poradzą.
UsuńSuper, że Szymkowi posmakowały :) Mój młody gardzi truskawkami i poziomkami :P
OdpowiedzUsuńMasz rację! Wszystko z rozsądkiem, a nie sztywno wg zasad, schematów. :)
OdpowiedzUsuń