Jadłospis 10-miesięcznego Szymka

Kilka dni temu jedna z Was napisała, że chętnie przeczytałaby notkę na temat tego, co obecnie króluje w diecie naszego Synka. Z tego powodu ten oto wpis.


Podstawowa zasada jest taka, że Szymek je (prawie) wszystko to, co my. Już od bardzo dawna nie przygotowuję Mu nic "specjalnie". Uznaję, że jest to najlepszy, najbardziej naturalny sposób wprowadzania pokarmów do diety niemowlaka. Żadnego wymyślania i cudowania. Nie chcę, żeby Szymon kodował sobie w głowie, że On je co innego niż my.

Szymkowy plan dnia wygląda następująco:
  • 7.00-8.00 - pobudka
  • wylegiwanie się w łóżku w piżamach, ubieranie
  • ok. 9.00 - śniadanie
  • zabawa
  • ok. 10.00 - spacer
  • ok. 12.00 - drzemka (butla mleka)
  • ok. 14.30/15.00 - pobudka
  • ok. 15.00 - obiad
  • zabawa
  • ok. 18.00 - kolacja/podwieczorek
  • zabawa
  • 19.30 - kąpiel (butla mleka)
  • od 20.00 do ok. 23.00 spanie
  • ok. 23.00 pobudka na butlę mleka
  • od 23.15 do rana spanie :)

Jeśli chodzi o śniadanie, to zazwyczaj szykujemy sobie jakąś kanapkę - np. z masłem i szynką. Wędlinę podaję zawsze tę samą - fileta z piersi kurczaka (Mąż jest obeznany w branży mięsnej i twierdzi, że jej skład jest ok). Najczęściej kroję ją w kostkę i podaję Szymkowi. Mały wprost ją uwielbia! Jest już na tyle cwany, że na oko rozpoznaje szynkę i pieczywo i czasami tego drugiego nie chce, a na wędlinę otwiera szeroko buzię :) 
Oprócz kanapek na naszych śniadaniach króluje też jajko - gotowane lub w formie jajecznicy (tę wersję Szymon lubi bardziej).
Często wcinamy też pomidora - dla Szymka obieram go ze skórki. 
Powiem szczerze, że mam obawy co do ogórka. Nasz Synek potrafi odgryzać słuszne kawałki pokarmów (osiem zębów ułatwia Mu to zdecydowanie!) i boję się, że zwyczajnie się nim zadławi. Chyba jeszcze chwilę z nim poczekam.  
Nie podaję jeszcze mleka krowiego ani jego przetworów. Twaróg, jogurt czy ser żółty pojawią się w diecie Szymka za około miesiąc. To nie znaczy jednak, że eliminuję białko krowie w 100%. Zdarza się, że Synek zje trochę budyniu lub kwaśnej śmietany, ale zawsze jest to niewielka ilość.




























Podczas jedzenia można też gimnastykować się :)
 
Każdy okruszek jest godny uwagi!
Dodam tylko, że nowością jest chwyt szczypcowy - Szymek chwyta najmniejszy drobiazg palcem wskazującym i kciukiem i od razu wkłada do buzi.



Co do obiadu, to tak jak wspomniałam - Szymon je to co my. Zupa, ziemniaki, ryż, kasza, makaron, mięsko (zawsze chude - z kurczaka, ryba) i najróżniejsze warzywa (marchewka, kapusta, fasolka, buraczki, kalafior, brokuły...). Z jedzeniem tych rzeczy nie ma najmniejszego problemu. Nasz Synek ma chyba doskonale rozwinięte kubki smakowe, bo lubi intensywne smaki - dużo ziół, smak pomidorów. 


Do posiłków Szymek pije tylko przegotowaną wodę. Tak ją polubił, że ostatnio pluł pysznym kompotem porzeczkowo-truskawkowym. Kiedy z powrotem nalałam do kubka wodę, było ok :)


W tak zwanym międzyczasie Szymek dostaje najczęściej owoce - obecnie na topie są truskawki i czereśnie (oczywiście wydłubuję pestki!), a na dniach zaczną się maliny. Czasami skrobie sobie też młodziutką surową marchewkę, zerwaną prosto z grządki :)

Nie daję Szymkowi słodyczy - ani czekolady, ani wafelków, ani cukierków. Zdarza się jednak, że podaję Mu ciasto - ale tylko takie, które sama zrobię. Jestem wtedy pewna, że to, co je, jest mi znane. Szymek uwielbia np. ciasto z galaretką, o którym pisałam wczoraj.


Z jedzeniem poza domem też nie ma najmniejszego kłopotu. Nie dalej jak wczoraj jedliśmy "na mieście". Rodzice zamówili sobie grillowaną pierś z kurczaka z dodatkiem frytek i surówek, a dla juniora - zestaw gotowanych warzyw (śmialiśmy się, że to był pierwszy najdroższy posiłek Szymka poza domem - 7 zeta). Na szczęście inwestycja okazała się opłacalna - Synek wciągnął wszyściutko! I warzywa, i mięsko. Na koniec spróbował też frytkę :) Jestem zdania, że smakować można wszystko, byle wykształcić prawidłowe nawyki żywieniowe.



Wracając z zakupów, zahaczyliśmy jeszcze o Maca, żeby kupić sobie deser - lody z polewami: toffi i czekoladową. Aby i Synek miał uciechę, kupiliśmy Mu wafelek. Całą drogę do domu był pochłonięty jego konsumowaniem! Po prostu wessał się w niego i nie chciał puścić :) Kiedy dojechaliśmy do domu, naszym oczom ukazał się taki widok - wafelkowy Szymek :)


Resztki rozmoczonego wafelka dostały się pieskowi :)



Podsumowując, nasza przygoda z jedzeniem jest naprawdę miła. Nie muszę prosić, błagać, nakłaniać, szukać sposobów, czarować, śpiewać, robić z siebie błazna... Co to to nie! Jedzenie jest w naszym domu przyjemnością i mam nadzieję, że na długo tak pozostanie :) 

25 komentarzy:

  1. Bardzo fajny post ;-) Ja również nie gotuję specjalnie dla synka, ale brakowało mi trochę porządku dnia bo u nas z godzinami wstawania / posiłków / spacerów istny galimatias. Czuję że przydało by się to ogarnąć i myślę że Twój plan dnia może mi w tym pomóc. Dzięki ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo! I potwierdzam - konsekwencja jest gwarancją sukcesu! :)

      Usuń
  2. Aniu moj Synek ma 20 miesiecy i ma podobny prawie niemal identycnzy plan dnia jak Szymek:) No jedynie ostatnie spanie jest ok 21 i spi do 8 rano:) Jesli chodzi o jedzenie to mam identyczne myslenie jak Ty uwazam, ze dziecko im szybciej zacznie oswajac sie z "normalnymi" posilkami to szybciej je polubi i bedzie chetnie je spozywał:) Ja moge potwierdzic to na mojego Synka przykaldzie:) Od 6 miesiaca zycia jada zupki, ktore mu sama przygotowuje- sloikom Synek powiedzial NIE, a my z tego powodu nie rozpaczalismy:)Piersia karmiłam 15 miesiecy. Mam wszystkie praktycznie warzywa od Rodzicow, mieso od Tesciow wiec czemu mialabym z tego nie skorzystac:) Na dzien dzisiejszy Synek je doslownie wszytsko nawet bigos, ktory uwielbia, bób, potrawy z pieczarkami itp. Na poczatku wszystko bylo mu podawane w najmniejszych ilosciach po kilka razy, aby sprawdzic jak zareaguje:) Jedynie truskawki go uczulily;/ i niestety musimy sie z tym pysznyym owocem powstrzymac. Synek je wszytskie zupy bez wyjatkow, dzieki temu ze jest oswojony z roznorodnoscia warzyw. Ciesze sie, gdyz mam nadzieje, ze jak pojdzie za rok do przedszkola nie bedzie mial problemow z jedzeniem. Oprocz tego jada z nami 2 dania. Bywalo na poczatku bardzo roznie. Nie chcial jesc niektorych rzeczy, ale uparcie i konsekwetnie wracalam do tych "nielubianych" wtedy przez niego potraw i teraz je wszytsko:) Oczywiscie "papki" byly u nas bardzo krotko, mimo tego ze pierwszy zab wyszedl mu w wieku 13 miesiecy kroiliśmy na bardzo male kawałki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że moje działanie na wyczucie sprawdza się też u innych. Dzięki za tak obszerny komentarz!
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Mamo Szymona zazdroszcze Ci tak pieknie jedzacego synka! Nasz Antos konczy 27 lipca roczek i nie je prawie wcale warzyw i zup:( pluje nimi dalej niz widzi,owoce tez srednio lubi,chlebek je jak jest bardzo glodny, a tak to kroluja kaszki i mleko. Czasem zje parowke z szynki,deserek mleczny ale wlasne ja musze robic z siebie blazna i wygadywac glupoty,zeby w niego cos wcisnac...o rety naprawde nie pomyslalabym,ze dzieci moga tak pieknie jesc jak Wasz Szymek!
    Pozdrawiam
    Ania mama Antosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szymon powiedział kaszkom zdecydowane NIE i dla nas one nie istnieją.
      Ciekawa jestem, co jest przyczyną tej niechęci Antosia do jedzenia. Masz jakieś podejrzenia? A kiedy zaczęłaś wprowadzać stałe produkty?

      Usuń
  4. Bardzo podoba mi się ten wpis. Sama mam 8 miesięczniaka w domu, któremu staram się dawać jak najwięcej "dorosłych" produktów. Mały wcina wszystko, a najbardziej lubi, gdy może to robić swoimi małymi łapkami. Podobnie jak Ty, wprowadziłam truskawki (co, dla niektórych było to niedopuszczalne). Filipek cały się trząsł na ich widok. Mam nadzieję, że maliny również zaakceptuje:). U nas największy problem jest z tym, że synek nie ma ani jednego ząbka i czasami mam obawy, że się zakrztusi. Jednak jego dziąsełka działają bardzo sprawnie i mikrokanapeczki pięknie wciąga. Twój Szymek bardzo mi przypomina mojego Filipka. Ma podobną buźkę, kolor włosków, tylko oczka są innego koloru. Jednym słowem Szymuś to śliczny chłopiec. Nie przypomina już zupełnie niemowlaka. Powodzenia w dalszym, tak pięknym karmieniu! Matka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejna mądra mama działająca instynktownie :) Brawo!
      Dziękujemy za wszystkie komplementy! I zapraszamy do częstszego ujawniania się w komentarzach :)

      Usuń
  5. Cudnie!!!!
    My powoli wprowadzamy marchewkę. Piotrek ją uwielbia. Rozwiałaś wszystkie moje wątpliwości co do jedzenia maluchów. Co prawda mój Synuś młodszy od Szymka i jeszcze trochę czasu do takich posiłków, ale bałam się, że będę wiecznie gnić przy garach i gotować 2 obiady ;)
    A Szymuś daje ładny przykład innym dzieciom zjadając warzywa i mięsko :) Czuprynkę ma super :) Kiedy zaczęłaś Szymkowi podawać wodę?
    Pozdrawiamy i życzymy miłej niedzieli :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szykowanie posiłków dla maluszków to naprawdę prosta sprawa!

      Wodę podaję od momentu, kiedy Szymek skończył 5 miesięcy, a tym samym kiedy zaczęłam wprowadzać pokarmy stałe - od razu w kubku-niekapku.

      Również pozdrawiamy!

      PS. Czupryna zachwyca ostatnio wszystkich ;)

      Usuń
  6. Fajnie! Mam nadzieję, że nasz Maksiu również tak polubi jedzonko! :) A Szymek jak zawsze cudny! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. I super, my właśnie też tak robimy. Zuza dostaje wszystko to co my jemy, oczywiście w granicach rozsądku. Ja jeszcze nie podaje Zuzi mleka krowiego. My nie mamy dostępu do wiejskiego, tylko kartonowe, więc jeszcze czekam. Ale inne przetwory mleczne Zuza ma opanowane, najsmaczniejszy serek waniliowy Rolmlecz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę stopniowo wprowadzać serki. Nie chcę jednak zaczynać od tych słodzonych, żeby nie przyzwyczajać Szymka do słodkiego smaku...

      Usuń
  8. Szymek Dużo je. Jego imiennik starszy je o wiele mniej, ale to mały niejadek. Zapraszam na blog o nieco starszym Szymku:)
    http://w-naszym-polswiatku.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie dużo, ale różnorodnie. 6 posiłków na dobę to chyba nie jest przerażająca liczba, prawda? :)

      Usuń
    2. Mój niejadek w porywach cztery skonsumuje. Nadrabia piciem wody litrami. Ale oczywiście 6 posiłków, to też nie jest przerażająco dużo, ta różnorodność jest bardzo fajna, bo maluch może poznać wiele smaków.

      Usuń
  9. Super! Dzięki za tego posta. Mam aż ochotę wydrukować sobie Wasz plan dnia i wg niego podążać. U nas się wszystko przez wakacje rozregulowało i posiłki wypadały o różnych porach, muszę to teraz naprawić. Też jestem zdania, że dziecko powinno już w pewnym wieku jeść prawie to wszystko co my. Szkoda tylko, że mój Julek nie umie tak ładnie jeść jak Szymek i muszę cały czas Go karmić, pić też nie umie sam ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co!
      Trzymam kciuki za szybki powrót do schematu! :)

      Usuń
  10. U nas plan dnia bardzo podobny, prawie identyczny:). Podobne też mamy podejście do karmienia. Franek też je to co my i razem z nami. Staram się nie dawać mu słodyczy, choć są wyjątkowe sytuacje... no i raz dostał lizaka ;) Jeżeli chodzi o śniadania to też jajecznica u nas rządzi - Franek cieszy się już na widok małej patelni:) A jak dostaje kanapkę to najpierw zjada ogórka, później pomidora, wędlinę i jak mu się chce to to wszystko przegryzie chlebem. Ogórki już je od dawna, uwielbia je w każdej postaci. Myślę, że Szymek też sobie z nimi poradzi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, ten nieszczęsny lizak - niestety i tak nie pomógł ;)

      Dzięki za wieści o ogórku - uspokoiłaś mnie i chyba spróbuję dać go Szymkowi.

      Usuń
  11. A to cwaniaczek z tym mięskiem :D
    U nas jest jakiś foch na warzywa, ale ogórkiem nie pogardzi. Woli go bardziej od pomidora :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam oglądać na zdjęciach jak dzieciaki zajadają pyszności :)
    Polecacie swoje krzesełko do karmienia? My się właśnie zastanawiamy jakie wybrać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z czystym sumieniem mogę napisać, że krzesełko się sprawdza i będzie na pewno wykorzystane w przyszłości. Jednak np. krzesełko z Ikea też jest świetne. Stoi u moich rodziców i Szymek korzysta z niego, kiedy tam jesteśmy. Uwielbia je i często się do niego... przytula :)

      Usuń
  13. Jesteś Świetna Mama, ktora NORMLANIE wychowuje dziecko bez udziwnien. Blog jest cudowny czytam go i czytam, korzystam tez z przepisow:) Fajnie, ze piszesz o rzeczach istotnych zwiazanych z dzieckiem, bo jak czytam inne blogi, to odechciewa mi sie po kilku minutach-temat przewodni ciuchu ciuchy ciuchy;/;/;/ bez przesady nie na ciuchach skupia sie swiat dziecka i na tego typu gazdzetach. Widac u Ciebie dojrzalosc do roli Matki:) pozdrawiam Ciebie i Szymka:* Gabi

    OdpowiedzUsuń