Zrobiona została dla Zuzi (możecie poznać ją TUTAJ), która jakiś czas temu dostała mamankowego szopa.
Poducha ma śliczne kolory. Czerwień też pasuje do dziewczynek - nie każda musi mieć wszystko różowe :)
Z jednej strony zagłówka znajduje się przytulny minky, a z drugiej urocze sówki, które chyba nigdy nie wyjdą z mody.
Mam nadzieję, że Zuzia będzie zadowolona.
A tak ogólnie - brak mi dzisiaj sił. Męczy mnie przeziębienie (chorować latem - kto to widział?!) i non stop mam coś do zrobienia - a to szyję, a to zaprawiam, a to sprzątam. No i Szymek oczywiście. Ostatnio bywa Go dużo i wszędzie. Szczerze mówiąc, zmęczona jestem. Cytując pewien znany film: "Nie wiem, nie orientuję się, zarobiona jestem." Mam nadzieję, że energia wróci szybko...
Przypominam jeszcze o licytacji mamankowej poduchy! Może ktoś zaszaleje bardziej niż "my sons mum"? Dla Szymka warto!
Extra są te Twoje poduchy samochodowe. A co do zmęczenia to łączę się w bólu...Julasa mam przesyt ostatnio, a dokładniej jego ryku i marudzenia mam ciut dość ;/ chętnie bym zwiała gdzieś odpocząć, choćby na jeden dzień...Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńMamanki to strzał w dziesiątkę! Wróżę Ci sukces w biznesie krawieckim ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Kasiu, jeszcze tylko odbiorcy są potrzebni :)
UsuńJejku no pewnie, że będzie zadowolona! Jest piękna!
OdpowiedzUsuńA wiesz, że i u nas zmeczenie materiału. Ty ewidentnie potrzebujesz przerwy :/
Kochana dużo zdrowia dla Ciebie! :***
Cieszę się bardzo!
UsuńPotrzebuję, oj potrzebuję... Tylko kiedy i jak???
Śliczna poducha :)
OdpowiedzUsuńKąpiel i relaksu trochę jest niezbędna...