Rok temu, dwa tygodnie przed porodem, postanowiliśmy zrobić sobie prywatną sesję ciążową. Zupełnie sami.
Pojechaliśmy do pobliskiego lasu.
Szliśmy ścieżkami, rozmawiając i myśląc o tym, co niedługo nas czeka...
Spoglądam dziś na te zdjęcia z ogromnym sentymentem.
Było pięknie.
Z jednej strony bardzo cicho i spokojnie, z drugiej ekscytująco.
To nerwowe oczekiwanie...
Kiedy?
Jak?
Co?
Mnóstwo pytań, wątpliwości, niewiadomych...
I dłoń ukochanej osoby w mojej dłoni - znak potwierdzający, że cokolwiek będzie się działo, będzie dobrze.
Tak wygląda szczęście!
PS. Ale byłam wieeelka!!! :p Nic dziwnego, że Szymek urodził się z wagą 4,190 :)
Pięknie wygladaliscie! Brzuszek faktycznie duży, wiec nic dziwnego że Szymuś urodził się taki duży!
OdpowiedzUsuńBije od Was szczęście i ogromna miłość! Cudo!
Mmmmm.... Rzeczywiście, szczęście bije z każdego zdjęcia. Takie wspomnienia są rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńMy robiliśmy co dwa tygodnie zdjęcia rosnącego brzuszka. :) Żeby dobrze wszystko było widać, byłam w samej bieliźnie, dlatego tych fotek nie opublikuje. Ale pamiątka niesamowita. Teraz często sobie je przypominam, patrzę, co działo się równo rok temu. Tak jak piszesz - z jednej strony radość, oczekiwanie, z drugiej ta świadomość, że już niedługo nic nie będzie takie samo, i w zasadzie nie wiadomo co będzie! :)
Takie bieliźniane też robiliśmy :)
UsuńNo brzusio pokaźny ;) u nas dzisiaj tez sentymentalnie, rok temu o 19:00 na świat przyszła nasza córeczka :) i cały czas już od wczoraj jestem myślami na porodówce...Dorota
OdpowiedzUsuńKochana! Najlepszego - dla Was i dla córci! Domyślam się, jakie emocje Wam towarzyszą...
UsuńWłaśnie to samo pomyślałam, jaki wielki brzusio ;) Cudownie !
OdpowiedzUsuń:)) wygladaliscie mega szczesliwie
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńA brzuszek faktycznie spory ale piękny :) U nas Maks urodzony z wagą 3075g :)
Na każde dziecko z wagą około 3kg spoglądam z zachwytem i powtarzam: "Nasz nigdy taki malusi nie był. No chyba że w moim brzuchu :)". Tak wyszło, że Szymek to wielkie chłopisko ;)
UsuńBrzuchol miałaś zawodowy:)) Fantastyczna pamiątka:D
OdpowiedzUsuńWyhodowałam ci ja rasowego chłopa, oj wyhodowałam! ;)
UsuńPiękna sesja! Żałuję,że sama o takiej nie pomyślałam...Ale muszę przyznać,że na samym początku zaczęłam się zastanawiać, ile ważył Wasz maluch,brzusio taaakie duże! ;) Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńBrzuch robi wrażenie :-) żaluje że nie moglam miec takich zdjec, ostatnie 6 tyg na patologii a i tak urodzona w 36 tyg wiec najwiekszy przyrost brzucha byl w szpitalu, nawet nie mialam jak go ogladac. najpiekniejsze jest to takie troszke rozmazane...milosc sie tu az przelewa :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że na wszystkich mój brzuchol robi wrażenie :) No gdzieś ten 61-centymetrowy chłopiec musiał się zmieścić...
UsuńCzasami nie można na pewne sprawy poradzić - ważne, że miałaś dobrą opiekę. Kiedyś mogło się to źle skończyć. A najważniejsze są wspomnienia, których nikt Wam nie odbierze :)
Co do opieki to niestety bywalo różnie... akurat przy porodzie byla cudowna....ale na patologii bylo niestety czesto patologicznie ;/ na razie wspominam u siebie na blogu ciaze bo nie dawno zaczelam pisac bloga ale o szpitalu i porodzie tez zamierzam napisac. A moja Olka miala 2990/54 :-) za to teraz zdecydowanie nadrobila ;p
UsuńAch ta nasza służba zdrowia...
UsuńOleńka była kruszynką w porównaniu z naszym klocuszkiem. Ale jak na wcześniaczka, to i tak piękne rozmiary miała :)
Bo to było takie wcześniactwo nie wcześniactwo...36 plus 5... tak mało brakowało... i musieli mi ją zabrać po porodzie...
UsuńZdjęcie nr 3 jest boooskie.. wszystkie są piękne ale tamto mi się wyjątkowo podoba:) Buziaki
OdpowiedzUsuńTo też moje ulubione :)
Usuńpamiątka sentymentalna i dla Was i dla syncia
OdpowiedzUsuńFajowe fotki, moze nam tez sie uda? :)
OdpowiedzUsuńPolecam! Na pewno nie będziecie żałować!
UsuńAle bym chciała teraz taki bamberek mieć!
OdpowiedzUsuń:) Ja też!!!
UsuńPiękne zdjęcia, wspaniały pomysł na pamiątkę :) I wcale nie byłaś wielka, tylko piękna !!
OdpowiedzUsuńDziękuję :* Ja też tak na to patrzę.
UsuńAle pięknie. Widać ciąża Ci bardzo służyła i czułas się dobrze i kwitnąco.) Mój syncio ważył 4500,zatem też duży chłopak;) Bardzo ładne te wasze zdjęcia we dwoje+ owoc waszej miłości;)
OdpowiedzUsuńJa wprost uwielbiałam być w ciąży!
UsuńTwój synalek też słusznej wagi ;)
też uwielbiałam być w ciąży;) Nie wiem, czy mogę zapytać, ... ile liczysz wiosen?;)
Usuń:) To żadna tajemnica - 31.
UsuńO! Ja też mam 31;) No proszę!;) Rówieśniczki:P
UsuńPrzybijam piątkę! :)
Usuńwow! rzeczywiście brzuch miałaś dostojny, ale tak jak piszesz, duży chłopak w środku:))
OdpowiedzUsuńi piękne zdjęcia na łonie natury!
to czwarte zdjęcie od góry bardzo piękne, takie magiczne:)
Pani Kochana, te rozmiary wyglądają mi znajomo:D Piękni byliście - i nadal jesteście! mm
OdpowiedzUsuń:*
UsuńWielkie brzuchole muszą trzymać się razem! :) Chociaż teraz nosisz pod serduchem dużo mniejszego chłopaka. Ot, taka natura!
Wow! To z Szymka kawał chłopa był! Moja ponad kg lżejsza... Ile On teraz waży?
OdpowiedzUsuńA brzuszek miałaś faktycznie duży :D
Ok. 10,5kg - z ciekawości wlazłam na wagę przed dzisiejszą kąpielą :)
Usuńcudne brzusio :)
OdpowiedzUsuńale ja miałam jeszcze większe! a w środku Kornelia ważąca 2960...
bez komentarza ;)
Witam,
OdpowiedzUsuńTrafiłam na Pani bloga całkiem przypadkiem i z zaciekawieniem śledzę Wasze losy już od około 3 miesięcy. Muszę przyznać, że bardzo ciekawie Pani pisze a w Szymku jestem wręcz zakochana. Jest prześliczny i przesłodki :)
Cieszę się bardzo, że znalazłam Pani bloga. Dał mi on dużo do myślenia a Pani jest dla mnie idealną matką i wzorem do naśladowania. Mam dopiero zaledwie 20 lat ale już wiem, że chciałabym być taka jak Pani. Odkąd pamiętam, zawsze twierdziłam, że swoje pierwsze dziecko będę chciała mieć w wieku 20-paru lat. Dziś już wiem, że nie będę się z tym spieszyć. Chcę być dojrzałą matką, która ma poukładane sprawy zawodowe a co za tym idzie będzie miała czas dla swojego dziecka,będzie wyrozumiała a przede wszystkim cierpliwa i świadoma macierzyństwa. Gratuluję Pani męża, ponieważ z Pani opisów wynika że jest nie tylko fantastycznym mężem ale i ojcem.
Z przyjemnością będę śledzić wasze dalsze losy i życzę wam wszystkiego dobrego. Mnóstwa radosnych i przepełnionych miłością dni:)
Pozdrawiam Paula.
Paulo,
Usuńnawet nie masz pojęcia, jaką radość mi sprawiłaś. Dla takich słów warto tu być, warto pisać! Dziękuję!
Jak na dwudziestolatkę jesteś bardzo dojrzała - to dobrze wróży na przyszłość. Podejrzewam, że będziesz świetną mamą :)
Ja też wymarzyłam sobie, że na dziecko przyjdzie czas, kiedy znajdę pracę i wyjdę za mąż. Niestety życie czasami zaskakuje i na Szymka musieliśmy czekać 5 długich lat... Dlatego twierdzę, że jeśli ktoś ma dobrze poukładane w głowie, nie musi sztywno trzymać się wyznaczonych zasad, bo może się rozczarować.
Oczywiście Tobie życzę tego, aby wyszło tak, jak sobie to wymarzyłaś :)
Cieszę się, że mam taką czytelniczkę!
Ujawniaj się częściej :)
Pozdrawiam!
takie zdjęcia to cudowna pamiątka, swoje z ostatnich chwil przed porodem też oglądam często i z jednej strony to tak niedawno bo nie cały rok, ale z drugiej strony tyle się przez ten rok wydarzyło, zmieniło że mam wrażenia że zdjęcia sprzed synka pochodzą z zupełnie innego świata ;-)
OdpowiedzUsuńa brzusio piękny ;-)
Mam podobną sesję w lesie. Również miło wspominam:) Tylko, że brzuch jeszcze miałam mniejszy. Wy wyglądacie na szczęśliwych i zupełnie spokojnych. Przyjemnie się Was ogląda!
OdpowiedzUsuńPiękne sesja :)) Oj ja w ciąży dużo przytyłam, bo ponad 20 kg, a na szczęście zrzuciłam to i z nawiązką :)
OdpowiedzUsuńA mi, o dziwo, tylko 15kg przybyło :)
UsuńCudna pamiątka! Aż się łezka w oku kręci, że jeszcze niedawno siedzieli w brzuchach a teraz już szaleją i dokazują tu, obok :) Ja mam podobne foty, też z lasu, ale sama jestem, chyba tak wielka byłam, że mąż już nie chciał wchodzić w kadr :D
OdpowiedzUsuń