Wczoraj doszło do skutku odkładane już kilka razy (z różnych powodów) spotkanie. Odwiedzili nas Ania i Adam, których mieliśmy okazję poznać w poczekalni gabinetu lekarza prowadzącego nasze ciąże. Żeby było jeszcze piękniej - obie miałyśmy wyznaczony termin porodu na ten sam dzień! Ania spodziewała się jednak bliźniąt, a to wielokrotnie oznacza wcześniejsze przyjście dzieci na świat. Nie inaczej było tym razem. Zosia i Marysia urodziły się prawie miesiąc wcześniej niż Szymek, w dzień imienin swojej mamy :) I tym sposobem są starsze od naszego szkraba.
Jak to bywa podczas takich spotkań - od razu zaczęliśmy rozmawiać na temat tego, co nasze dzieci potrafią już robić, a czego jeszcze nie, ile ważą, ile śpią, ile i co jedzą, ile zębów mają, jaki charakterek... Każdy rodzic wie, że temat dziecka jest niewyczerpany :)
Ech... Nieważne. Zawsze powtarzam, że każde dziecko rozwija się w swoim tempie.
Nas najbardziej ucieszyło to, że dzieciaki cudownie bawiły się ze sobą. Początki nie były kolorowe - wyczuwało się wyraźny dystans, ale po chwili nasza gromadka zachowywała się tak, jakby znali się od dawna. Jak na prawdziwego dżentelmena przystało, Szymek zaczął wozić pannice w jeździku i ciężarówce ;) Wyglądało to bosko! A po pewnym czasie i na przytulańce się odważył!
Było idealnie! Cieszyliśmy się jak głupki, że nasz Syn taki społeczny :) Tym bardziej, że rzadko ma okazję na kontakt z rówieśnikami.
Koniecznie musimy to spotkanie niebawem powtórzyć!
Aniu, Adamie - jeszcze raz dziękujemy za przemiłe spotkanie!
Jak to bywa podczas takich spotkań - od razu zaczęliśmy rozmawiać na temat tego, co nasze dzieci potrafią już robić, a czego jeszcze nie, ile ważą, ile śpią, ile i co jedzą, ile zębów mają, jaki charakterek... Każdy rodzic wie, że temat dziecka jest niewyczerpany :)
Mała jadłodajnia ;)
Okazuje się, że dziewczynki potrafią wiele rzeczy, których Szymek nie umie - zwłaszcza związanych z rozwojem fizycznych. Co prawda Zosia i Marysia jeszcze pewnie nie chodzą, ale właśnie stawiają swoje pierwsze samodzielne kroki :) Pokazują, gdzie jest oczko, robią "aja", tulą pluszaki na słowo "kochaj". Istnieją też sprawy, w których Szymon przoduje, np. pije z kubka ze słomką i pięknie je, siedząc w foteliku. Ech... Nieważne. Zawsze powtarzam, że każde dziecko rozwija się w swoim tempie.
Nas najbardziej ucieszyło to, że dzieciaki cudownie bawiły się ze sobą. Początki nie były kolorowe - wyczuwało się wyraźny dystans, ale po chwili nasza gromadka zachowywała się tak, jakby znali się od dawna. Jak na prawdziwego dżentelmena przystało, Szymek zaczął wozić pannice w jeździku i ciężarówce ;) Wyglądało to bosko! A po pewnym czasie i na przytulańce się odważył!
Marysia też jest na etapie pokazywania wszystkiego paluszkiem i wołania "Y!"
Było idealnie! Cieszyliśmy się jak głupki, że nasz Syn taki społeczny :) Tym bardziej, że rzadko ma okazję na kontakt z rówieśnikami.
Koniecznie musimy to spotkanie niebawem powtórzyć!
Aniu, Adamie - jeszcze raz dziękujemy za przemiłe spotkanie!
Fajne są takie spotkania z rówieśnikami dziecka! Patrzeć jak się nawzajem komunikują:) Dla nas to niezła frajda:)
OdpowiedzUsuńLubię takie spotkania :) A to, że Szymek prospełeczny, to my wiemy! :)
OdpowiedzUsuńTen Wasz Szymek to po prostu cudowny jest! :D
OdpowiedzUsuńBliźniaczki są przesłodkie, jak Szymek ;) Fajnie, że spotkanie udane !
OdpowiedzUsuńTo Szymkowi dobrze, że Go śliczne młode kobiety odwiedzają ;) I to w wersji podwójnej!
OdpowiedzUsuńUrocze szkraby:))(ciocia nr2:))
OdpowiedzUsuńoj a ja Ci powiem że od jednej matki nie równe dziatki, mam dwójkę i każde swoje tempo ma
OdpowiedzUsuńAle wesoło mieliście! :) Fajne są takie spotkania, a temat dzieci tematem rzeka, to prawda!!! :)
OdpowiedzUsuńSuper są takie spotkania. Oby takich jak najwięcej! :)
OdpowiedzUsuńSuper spotkanie :) My ostatnio też miałyśmy okazję pobawić się z Zuziową rówieśnicą, koleżanką z bloga :) Dziewczyny świetnie razem się bawiły, aż miło było patrzeć. Oczywiście poplotkowałyśmy na temat dzieciowy, wiadomo.
OdpowiedzUsuńWesoło mieliście :D Podziwiam rodziców bliźniaków. Czasami z jednym dzieckiem jest ciężko, a tu trzeba dwójkę ogarnąć :O
OdpowiedzUsuńNo proszę roczek ledwo skończony, a tu juz panienki parami Szymka odwiedzają ;)
OdpowiedzUsuńGiś niestety nie miał jeszcze dłuższego kontaktu z rówieśnikami :/ a ciekawa jestem jego zachowań :)
OdpowiedzUsuńSuper spotkanie! Szymek jaki elegancik ;) Nas w czwartek czeka spotkanie z rówieśniczką :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę takich spotkań :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne są takie spotkania. A dzieciaczki - po prostu urocze :-)!
OdpowiedzUsuń