Taki normalny. Tradycyjny. Pisany ręcznie. Na papeterii.
List długi.
List wzruszający.
Dawno takiego nie otrzymałam.
Dawno nie otrzymywałam żadnego listu - za wyjątkiem pism urzędowych, których niestety sporo.
Nie pamiętam już, kiedy był ten ostatni raz. Zapewne w narzeczeństwie. Bo jak niektórym wiadomo, napisaliśmy do siebie sporo listów. Całą skrzynkę listów.
Wcześniej, w liceum, też dużo pisałam. I dużo dostawałam. Wymieniałyśmy się z przyjaciółką codziennie - kartkami, liścikami, rysunkami. Chociaż chodziłyśmy do tej samej szkoły. Chociaż widziałyśmy się na każdej przerwie. Aż przyszedł moment, kiedy się skończyło...
Wczorajszy list mnie wzruszył. Tak pozytywnie.
Napisała go osoba bardzo mi bliska. Choć dzieli nas sporo lat, mam wrażenie, że rozumiemy się bez słów, że mamy podobne spojrzenie na świat i ludzi, że wierzymy w te same wartości... Takie pokrewne z nas dusze, które nie miały okazji spotkać się w tym samym czasie, w tym samym wieku... Na szczęście miały okazje spotkać się w ogóle!
W liście tym wyczytałam, że odkąd mam Szymka jestem inna - uśmiecham się oczami, uśmiecham się całą sobą...
Nigdy w ten sposób o sobie nie myślałam. Wiem i czuję, że teraz jestem dużo szczęśliwsza i spełniona, ale nie miałam pojęcia, że to widać. Czasami przydałoby się każdemu z nas wyjść na moment z własnej skóry, stanąć obok i popatrzeć na siebie z innej perspektywy. Byłoby to z pewnością pouczające doświadczenie...
Czuję się tym listem naładowana. Ktoś, kogo cenię, chwali mnie, komplementuje moje macierzyństwo. To ważne. Znaleźć potwierdzenie, że to, co i jak się robi, ma sens. Dowiedzieć się od kogoś, kto ma już spory bagaż życiowych doświadczeń, że o to w życiu chodzi.
Jakoś dzisiaj mi lepiej. Łatwiej. Weselej...
Dziękuję!
Czuję się tym listem naładowana. Ktoś, kogo cenię, chwali mnie, komplementuje moje macierzyństwo. To ważne. Znaleźć potwierdzenie, że to, co i jak się robi, ma sens. Dowiedzieć się od kogoś, kto ma już spory bagaż życiowych doświadczeń, że o to w życiu chodzi.
Jakoś dzisiaj mi lepiej. Łatwiej. Weselej...
Dziękuję!
Ale pięknie! Też chciałabym otrzymać taki PRAWDZIWY list, nie maila... I do tego jeszcze od bliskiej mi duszy... Zazdroszczę :* <3
OdpowiedzUsuńMoże kiedy Ty wyślesz, ktoś odpisze :)
UsuńJak to - nie miałaś pojęcia, że to widać??? Hellou:))) mm
OdpowiedzUsuńEj, ciotka - jasne, że nie miałam pojęcia! Trzeba było mi to uświadomić prędzej!
UsuńListy, te dostarczone przez Pana Listonosza, to całkiem inna bajka :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio dostawałam takie od Mojego byłego męża, kiedy to jeszcze był w wojsku, tak całkiem na początku Naszej znajomości...
To jest jedyne z tego związku co wspominam z uśmiechem na twarzy... :)
Szkoda, że dziś już prawie nikt nie piszę listów wysłanych za pomocą poczty .... :(
Ano szkoda. Ale jeśli my będziemy wysyłać, to może otrzymamy odpowiedź...
UsuńBrawo dla Twojego listonosza, że dostarczył przesyłkę :-).
OdpowiedzUsuńW wierszu M. Pawlikowskiej - Jasnorzewskiej listonosz przepadł.
Znasz tę historię?
"Jest listopad czarny, trochę złoty,
Mokre lustro trzyma w ręku ziemia.
W oknie domu płacze żal tęsknoty:
Nie ma listów! Listonosza nie ma!
Listonosza zasypały liście,
Serc i trąbek złocista ulewa!
Ach! I przepadł w zamęcie i świście
List, liść biały z kochanego drzewa!..."
Ale na razie jeszcze październik i prawdziwa złota jesień, więc cieszmy się!
Aniu, wpis wzruszający, poryczałam się. Pozdrawiam serdecznie - I.
Smutna historia... Na szczęście nie nam się ona przytrafiła!
UsuńI ja wzruszyłam się, pisząc...
takie pozytywne doładowanie bardzo dużo daje. fajnie, że Ci się przytrafiło i oby sobra energia została na długo :)
OdpowiedzUsuńPotrzebna mi jest teraz bardzo, więc i ja mam nadzieję, że zostanie :)
Usuńgratuluje takich osób miej wokoło jak najwięcej:)
OdpowiedzUsuńDobrze mieć taką osobę, to bardzo cenne.
OdpowiedzUsuńA co do listów, ja dawniej podobnie wiele pisałam listów tradycyjnych. Pisałam z koleżankami, wymieniałyśmy się kartkami, naklejkami i różnościami. Szkoda, że listy teraz są tak rzadko spotykane, choć moja Mama wiernie koresponduje od wielu wielu lat :)
http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/