Jadłospis 15-miesięcznego Szymka

Kilka dni temu zostałam poproszona o notkę na temat tego, co aktualnie Szymek je. 
W zasadzie niewiele się zmieniło od TEGO WPISU, ale może komuś rzeczywiście pomogę, aktualizując menu naszego Synka.

Nasz dzień rozpoczyna się między 8 a 9 rano, kiedy to budzimy się. Zaraz po ubraniu się i porannej toalecie schodzimy na śniadanie. 
A na śniadanie jemy m.in.:
świeżo upieczoną bułkę lub pełnoziarnisty chleb orkiszowy (w całości lub pokrojone na kawałki) z wędliną/dżemem/białym serem/rybą/pomidorem, czasami robię jajecznicę.




Około godziny 11 przychodzi pora na sezonowy owoc.

Około 12.30 Szymek szykuje się do południowej drzemki i wypija wtedy butelkę mleka. 

Kiedy się budzi - około 15 - jemy obiad. A na obiad to, co jemy i my. Nie sposób wymienić wszystkich potraw, ale postaram się wspomnieć o tych najczęściej pojawiających się na naszym stole: zupa - pomidorowa, rosół, jarzynowa, buraczkowa; ziemniaki, ryż, makaron, kopytka, pyzy, kotlety z drobiu, kotlety mielone, duszone mięso gulaszowe, gotowany kurczak, ryba, gołąbki, pierogi i warzywa w każdej postaci (z wyjątkiem surówki z kapusty, bo nie jest w stanie pogryźć).





O 17.30 podajemy albo serek homogenizowany, albo owoc (albo jedno z drugim), albo kanapkę. Raz na jakiś czas pojawia się budyń.

Po kąpieli, czyli około 19.30 Szymek dostaje drugą butelkę mleka.

I to tyle. Układ dnia właściwie zawsze taki sam, więc pełna stabilizacja :)

Dodam tylko, że do picia podajemy przegotowaną i letnią wodę (ze względu na coraz większe chłody), a raz na 2-3 dni sok jabłkowy Sogo (nie reklamuję, ale szczerze polecam - jest naprawdę naturalny!) rozcieńczony z wodą.

Ze słodyczy pojawiają się kruche ciastka - kupne i domowe. Do tej pory Szymek nie je czekolady, z czego jestem bardzo dumna :)  

Kolejnym etapem będzie nauka samodzielnego jedzenia. Zainteresowanie tą niełatwą sztuką już jest, więc jestem dobrej myśli :)

29 komentarzy:

  1. Zazdroszczę tego jak je Szymek. Nasza Zuza nie chce jeść dorosłego jedzenia :( Chlebek owszem, ale soute,eewentualnie z masełekiem. Obiady to koszmar, nic poza sloiczkami i to też tylko Hipp nic innego nie zje. Mam ją przeglodzic, żeby zaczęła jeść normalnie, czy jak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, co napisać w kwestii słoiczków, bo ja NIGDY żadnego nie kupiłam. Od początku Szymek dostawał do spróbowania naszego jedzenia, najpierw w małych, później większych kawałkach. Zuza już przyzwyczaiła się i do konsystencji, i do konkretnego smaku. Podejrzewam, że trudno jej/Wam będzie przestawić się na normalne jedzenie :(

      Usuń
    2. To prawda. Zuza tez jadła normalne jedzenie, sloiczki mieliśmy tylko na wyjazdach. Wszystko się pozmienialo po operacji. To wtedy Zuza przestała jeść. Nie ma problemów z gryzieniem, bo kabanosy zjada, jabłko gryzie. Nie wiem sama już :(

      Usuń
  2. Ja Julkowi jeszcze gotuję obiadki osobno, ale to tylko dlatego, że mąż mój je w pracy, a ja albo obiadów nie jadam albo jem akurat coś czego Julek nie może np. chińszczyznę z pieczarkami. Ale w weekendy Julek je przeważnie to co my :) Pięknie Szymek je! Oby tak dalej! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny jadłospis.
    nie moge się doczekac jak Bibster będzie mógł jeść więcej rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja zazdroszczę Wam wypracowania stałego planu dnia. ja się ostatnio podłamałam, bo nie jestem w stanie wprowadzić takiej codziennej rutyny. każdy dzień jest inny i mnie to męczy, Majkę zresztą na pewno też.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba wiele zależy od tego, jak wygląda życie rodziców. Ja jestem z Szymkiem cały dzień, więc wypracowanie stałego planu dnia nie było żadnym problemem. Trzeba tylko być konsekwentnym (chociaż nic na siłę) :)Prawdą jest, że taki harmonogram i ułatwia życie, i daje maluchowi poczucie bezpieczeństwa.

      Usuń
    2. Zgadzam się. Mamy od początku plan dnia. Moja przyjaciółka podśmiewa się ze mnie i mówi, że panuje u nas musztra. Ale ja się nie obrażam, bo przynajmniej wiem kiedy dziecko będzie spać, co pozwala mi zorganizować sobie czas.

      Usuń
  5. Jeszcze z miesiąc i pewnie zacznie wyrywać Wam łyżkę co by samemu zjeść zupkę :) U nas tak było i jest - niech no się tylko odważę tknąć łyżkę Filipa to obraza majestatu murowana :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Super jadłospis.
    My od stycznia dopiero zaczniemy nowości.:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dużo różnorodnych potraw Szymek je, pozazdrościć tylko :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Swietny jadłospis! U nas jest podobnie z tym, że mój syn niechętnie je warzywa :/ na szczęście zaczyna się to powoli zmieniać. No i nie pije już mleka jako głównego posiłku - raczej do popicia śniadania i kolacji :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bo Wy ogólnie sprawiacie wrażenie bardzo poukładanej i stabilnej rodziny :-) Harmonogram i rozmaitość oraz apetyt Szymka niezmiennie podziwiam...

    OdpowiedzUsuń
  10. Zazdroszczę mu sama tych wszystkich smakołyków:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Matko jedyna Szymon je identycznie i w tych samych porach co Gutek. I też zaczyna tak na 100% jeść sam sztućcami :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zainspirowałam się troszkę Waszym jadłospisem, gdyż już pomysłów na posiłki dla mojego synka zabrakło :) Patrząc na Wasz harmonogram dnia widzę, że mamy tak samo... nawet godziny drzemki takie same :) Powodzenia w nauce samodzielnego jedzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Super! Fajnie, że u Was tak usystematyzowane to mniej więcej.
    Ja pozmieniałam "jedzeniowy rozkład dnia" jak zobaczyłam że żłobkowy mu służy.
    I tak je częściej a porcje mniejsze w naszej sytuacji jest to o tyle lepsze, że gdy w poprzednim
    "rozkładzie" nie chciał czegoś to potrafił pominąć 1 czy 2 posiłki i w efekcie mało w ciągu dnia zjadał
    teraz jest cały dzień najedzony i widzę wreszcie, że moja chudzinka przybiera na wadze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że daliście radę wszystko poukładać z korzyścią dla Antka :)

      Usuń
  14. to nieco mi sie rozjasnilo. czytalam rano w pracy,ale dopiero teraz komentuje. Szymek juz je,jak duze dziecko,bo jest nim,a moj nadal jak dzidzia. musze bardziej urozmaicac...bo pozq sloiczkami niewiele chce.. a mowi sie,czym skorupka za mlodu... a wychowac niejadka nie chce. pora sie wziac do roboty!

    OdpowiedzUsuń
  15. Taki wszystko jedzący dzieciaczek to skarb!

    Cieszę się, że również nie mamy w domu niejadka. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Tryb życia prawie, że identyczny z Maksiowym :)
    A zbaczając z tematu, to ma pani piękne oczy :0
    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  17. U nas w domu mamy małego niejadka. Niechętnie je kanapeczki, jajecznicę czasami zje. Uwielbia natomiast pomidorówkę i rosołek.. i deserki oczywiście.

    Pozdrawiam!
    jejcalyswiat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. to tak jak u nas :) Kuba zjada z nami "dorosłe" śniadanie,obiad,podwieczorek i kolacje plus mleko po przebudzeniu i przed snem.chlebek jeszcze mu kroję w kosteczkę,bo mu wszystko spada...za to
    je sam widelcem,bo wszyscy mają to on też musi.różnie mu to wychodzi,ale po swojemu daje radę :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ale slodziutkie fotki. Uwielbiam takie umazane buzki.

    OdpowiedzUsuń