Nie wiem, czy ja jakiś los na loterii wygrałam, czy jak, ale Mąż to mi się trafił fajowy :)
Sprząta, gotuje, prasuje, dzieckiem się zajmuje... Tylko nie pierze, bo "na tych programach pralkowych się nie zna", a poza tym przecież "pralka pierze sama" :) Żadne obowiązki domowe Mu nie straszne. Zawsze powtarza, że nie brał sobie żony do sprzątania, gotowania, prania itp. ale do kochania :)
Kiedy źle się czuję, herbatę z cytryną przyniesie i obiad dla chorych ugotuje. Zapytacie jaki to? Już odpowiadam - rosół z kluskami, gotowany kurczak, ryż, biały sos i marchewka z groszkiem. Mniam! Zawsze pomaga!
Kiedy dół mnie dopadnie i nic się nie chce, zawsze zmobilizuje do działania. Tak długo gada, przekonuje, namawia, że nie sposób nie wziąć się w garść.
Kiedy zdarzają się ciężkie momenty, nigdy nie unika rozmowy. Zawsze jest blisko. Przytula i mówi "będzie dobrze!".
I choć uparciuch z Niego okrutny, choć próbuje organizować życie wszystkim wokół, choć czasami chrapie i nie umie być cicho wtedy, kiedy trzeba, chociaż mówi mojej mamie, że kiedy jestem niegrzeczna, to zamyka mnie w szafie (:DDD), to kocham Go całym serduchem.
I kocham te nasze weekendy, kiedy całe dwa (a w tym przypadku trzy) dni jesteśmy razem non stop. Kiedy rano budzimy się obok siebie. Kiedy wskakuje do nas Szymek i wygłupiamy się na całego. Kiedy jemy razem śniadanie. Kiedy spacerujemy, trzymając się za rękę...
Czym sobie Mężuś zasłużył, że tak Go dzisiaj chwalę? Niczym. Po prostu jest...
Mój też nie najgorszy, ale nie aż tak :)
OdpowiedzUsuńmistrz!
OdpowiedzUsuńTaki mąż to Skarb! :)
OdpowiedzUsuńPiękne to zdanie, do czego to żonka, piękne
OdpowiedzUsuńmaz na medal! fajnie,ze sie tak dobraliscie,ze stanowicie kochajaca rodzine dla Waszego synka. tak byc powinno,zgoda,milosc, zrozumienie:-) lubie czytac o takich szczesliwych malzenstwach,szczegolnie dzis,kiedy co trzecie sie rozpada. ludzie za lekko do tego podchodza,a malzenstwo to na dobre i zle chwile. aby tak dalej! trzymam kciuki,uwielbiam do Was zagladac,tyle ciepla tutaj!:)
OdpowiedzUsuńtarta mniaaam :) Szczęściara z Ciebie! Ale ja też mam fajowego męża, no i mój to mnie "na balkonie zamyka" jak niedobra jestem :D
OdpowiedzUsuńno taki mąż to skarb! mój podobnie mi pomaga, tyle, że nie piecze, bo nie cierpi odmierzać składników, woli gotowanie "na oko" ;)
OdpowiedzUsuńtaki Mąż to Skarb, dobrze Chłopu z oczu patrzy Aniu ;) mój też cud miód malina;) mamy szczęście!!!!
OdpowiedzUsuńtylko pozazdrościć - i męża i deseru :)
OdpowiedzUsuńSuper mieć takiego męża :)
OdpowiedzUsuńkurcze bo jeszcze się jakaś wirtualnie zakocha w Twoim Ideale! :D super Mąż super Żonki :)
OdpowiedzUsuńNooo ja go znam osobiście i potwierdzam, że zakochany w Tobie na zabój!!! :) MM
OdpowiedzUsuńAnioł a nie mąż! :) Mąż ma szczęście że znalazł Panią a Pani że znalazła Jego. Wystarczy popatrzeć na zdjęcia a od razu widać, że twórzcie idealną parę :)
OdpowiedzUsuńPaula.
Pyszności, no :)
OdpowiedzUsuńMistrzunio normalnie :)
OdpowiedzUsuńno noo... prawie, że ideał rzec można ;)
OdpowiedzUsuńzdolniacha i prawdziwy skarb :))
OdpowiedzUsuń