Pierożki a'la ravioli

Kiedy mam(y) ochotę na coś innego niż tradycyjny obiad, przygotowuję jakiś farsz - z tego, co akurat mam pod ręką, zagniatam ciasto na pierogi i lepię :) A żeby nie było nudno, wymyślam inne kształty niż mają tradycyjne pierogi. 
Według "prawdziwego" przepisu ravioli powinny być malutkie, takie na jeden kęs, ale przyznam szczerze, że nie zawsze mi się chce. Lepienie pierogów jest przecież pracochłonne. Dlatego najczęściej wybieram opcję XXL, która zajmuje dużo mniej czasu :) Kroję ciasto na duże kwadraty, nakładam farsz i sklejam rogi.

Polecam każdemu, także dzieciom - bez najmniejszego kłopotu mogą wziąć takiego pieroga do ręki i wcinać.







Ciasto wyrabiamy według TEGO przepisu, natomiast do środka pierożków wkładamy to, na co mamy ochotę. Ja przygotowałam tym razem farsz z ugotowanej piersi kurczaka i marchewki, ale można dodać prawie każde inne warzywo, ser czy grzyby. Do tego puszka pomidorów i gotowe!


Smacznej niedzieli! Chyba tylko pyszne jedzenie jest dzisiaj w stanie poprawić mi nastój - leje jak z cebra i jest okropnie zimno. Brrr... Nic tylko pod kocyk.

16 komentarzy:

  1. Oo. . . wyglądają jak uszka mojej Mamy:) na pewno są przepyszne! Na przekór pogodzie, słonecznego dnia! Czytelniczka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Raczej wielkie uszyska, ale rzeczywiście przypominają uszka w barszczu ;)

      Usuń
  2. Aż mi ślinka pociekła!
    Kiedy Ty znajdujesz czas, żeby takie wspaniałości ugotować? Podziwiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest tak źle, jakoś organizuję sobie czas :) Lubię!

      Usuń
  3. o kochana, ale mi smaka narobiłaś :) czas wziąć się za lepienie pierożków wieczorem!

    OdpowiedzUsuń
  4. noo moje CHłopaki kochają pierożki w każdej wersji a taak już dawno nie robiłam.. KOchana dzieki Tobie, wiem co jutro na obiadek:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyglądają pysznie :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://mayandjune-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Wygladaja pysznie!
    Moje ulubione to z kapusta i grzybami,ale Twoj farsz bardzo mnie zaintrygowal,musze koniecznie kiedys wyprobowac:)
    pozdrawiam
    mama antosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię eksperymentować - przynajmniej nie ma nudy.

      Usuń
  7. A to tak się je lepi! Myślałam, że to wielce skomplikowany węzeł.

    OdpowiedzUsuń
  8. Za mną chodzi nadzienie ziemniaki+wędzony łosoś, tym razem będą a la ravioli ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. I ja nie mam cierpliwości na lepienie "idealnych"pierogów a po za tym mąż jakoś nie przepada za moimi wytworami,nazywa je "ciągutkami" czekam zatem na jego wersję.

    OdpowiedzUsuń