Święta minęły błyskawicznie. Zresztą jak zawsze.
Najpierw Wigilia z teściami. Po zjedzeniu rybki po grecku Szymek - jako najmłodszy - rozdawał oczywiście prezenty. Poradził sobie z tym zadaniem rewelacyjnie. Sam znalazł pod choinką sanki (mam nadzieję, że śnieg jednak spadnie tej zimy), traktor ze zwierzakami i farmerem oraz kulę z otworami, przez które można wrzucać klocki w różnych kształtach (zabawka, którą wielu z nas miało w dzieciństwie).
Potem szybkie pakowanie do auta i jazda do drugich dziadków na kolejną Wigilię. A tam - Gwiazdor. Taki realny, gadający i rozdający prezenty :) Szymek potraktował go z dużym dystansem, ale nie uciekał ani nie płakał. Dał się nawet wziąć na ręce. Kiedy Gwiazdor poszedł, Szymek - wyraźnie ożywiony - dokończył rozdawanie prezentów. Zgarnął namiot cyrkowy, w którym od razu zamieszkał, skarbonkę i elegancki ciuszek.
W drugi dzień świąt odwiedził nas jeszcze wuja Konrad z kuzynem Kamilem i Szymek wzbogacił się o kolejny prezent od Gwiazdora - drewnianą kolejkę. Obłowił się nasz maluch w te święta że hej!
Ogólnie święta minęły nam dobrze. Szymek całymi dniami pięknie się bawił. Poza tym On doskonale czuje się w towarzystwie, więc im więcej ludzi, tym dla Niego lepiej.
Ja niestety nie bardzo. Nadal czuję się fatalnie, przyjęłam zatem taktykę "musisz to przetrwać". Niewiele zjadłam, dużo leżałam, zaliczyłam krótki spacer w pierwszy dzień świąt i tyle. Na nic więcej nie było mnie stać. Szkoda, że nie mogłam cieszyć się tym wyjątkowym czasem w pełni, ale zwyczajnie nie miałam na to wpływu...
Potem szybkie pakowanie do auta i jazda do drugich dziadków na kolejną Wigilię. A tam - Gwiazdor. Taki realny, gadający i rozdający prezenty :) Szymek potraktował go z dużym dystansem, ale nie uciekał ani nie płakał. Dał się nawet wziąć na ręce. Kiedy Gwiazdor poszedł, Szymek - wyraźnie ożywiony - dokończył rozdawanie prezentów. Zgarnął namiot cyrkowy, w którym od razu zamieszkał, skarbonkę i elegancki ciuszek.
W drugi dzień świąt odwiedził nas jeszcze wuja Konrad z kuzynem Kamilem i Szymek wzbogacił się o kolejny prezent od Gwiazdora - drewnianą kolejkę. Obłowił się nasz maluch w te święta że hej!
Ogólnie święta minęły nam dobrze. Szymek całymi dniami pięknie się bawił. Poza tym On doskonale czuje się w towarzystwie, więc im więcej ludzi, tym dla Niego lepiej.
Ja niestety nie bardzo. Nadal czuję się fatalnie, przyjęłam zatem taktykę "musisz to przetrwać". Niewiele zjadłam, dużo leżałam, zaliczyłam krótki spacer w pierwszy dzień świąt i tyle. Na nic więcej nie było mnie stać. Szkoda, że nie mogłam cieszyć się tym wyjątkowym czasem w pełni, ale zwyczajnie nie miałam na to wpływu...
Widać, że brzdąc zadowolony! :)
OdpowiedzUsuńcudownie :) prezenty rewelacja NO I PRAWDZIWY Mikołaj :)
OdpowiedzUsuńpiękne Święta i jaka cudowna choinka!
OdpowiedzUsuńChoinka dziadkowa :)
UsuńŚwietne prezenty :) Radość jest a to najważniejsze :)
OdpowiedzUsuńoj obłowił się pięknymi prezentami:) no i widać, że radość dla niego wielka:)))
OdpowiedzUsuńOj to Szymek musiał byc bardzo grzeczny :) Prezenty super, kolejkę tez mamy. A ty kochana odpoczywaj jak najwięcej!
OdpowiedzUsuńwidać co region to ktoś inny przynosi prezenty w wigilię.U nas,na Śląsku prezenty pod choinkę przynosi "dzieciątko".
OdpowiedzUsuńNasze dzieci też dostały IKEowy namiot i młodszy ma z niego największą frajdę.
a ty kochana odpoczywaj i zobaczysz że za niedługo przejdą te "gorsze" dni.Trzymam kciuki.
Słyszałam o tych tradycjach - dzieciątko, aniołek, Mikołaj, Gwiazdor... Nieważne kto, ważne że przychodzi! :)
UsuńNamiot rządzi!
Zdjęcia Szymka z Tatą bardzo mnie rozczulają :) To taki piękny obrazek widok Ojca z Jego mniejszą wersją(Synem). A Pani życzę dużo sił i wszystkiego dobrego. Trzymam kciuki za szczęśliwe rozwiązanie ;)
OdpowiedzUsuńPaula.
Dziękuję!
UsuńJa też uwielbiam patrzeć na nich, kiedy są razem :)
I moja córa dostała namiot :-) ma teraz swoją bazę i znosi tam wszystko co możliwe ;-)
OdpowiedzUsuńcudowna relacja :) ciepło bije :)
OdpowiedzUsuńale elegancki Szymonek!
OdpowiedzUsuńPiękne święta, widać :)
Piękne rodzinne święta. Rodzinka w komplecie, i o to chodzi. Kiedys byłam bardizej samotnikiem, ale odkąd mam synka, chcę by było rodzinnie, gość w dom, Bóg w dom! Patrzę na Wasze zdjęcia i widzę szczęśliwą rodzinkę;) Wyglądasz świeżo, promiennie, nie widać słabszego samopoczucia. Za to widać już Twój stan;) Zadbana, śliczna mama;)
OdpowiedzUsuńWiele osób mówi, że nie widać po mnie złego samopoczucia, ale wierz mi - bywa okropnie! :( Za to brzuch (wielki jak w 5 miesiącu ciąży z Szymkiem) zauważają wszyscy ;)
UsuńAle piękne prezenty! Widać, że grzeczny musiał być Szymek :)
OdpowiedzUsuńAniu szybkiego powrotu do formy dla Ciebie, jeszcze trochę i chyba już powinno być lepiej, co? :) Oby przykre dolegliwości ustąpiły radości z okresu ciąży :))) Buziaki!
Mam wielką nadzieję, że tak będzie, ale trwa to już dłużej niż z Szymkiem :(
Usuńświąteczne te święta u was :)
OdpowiedzUsuńprezenty cudne :) Nasz też się obłowił ale matka lebioda zdjęć nie zrobiła i fotorelacji ze świąt nie będzie :(
OdpowiedzUsuńWielka szkoda... Byłaby świetna pamiątka.
UsuńU nas zdjęć nie było, bo zapomniałam aparat naładować :)
OdpowiedzUsuńAle prezentów podobnie ilość straszna. Grzeczne te nasze dzieci!
Wyglądasz ślicznie, życzę byś i poczuła się jak najlepiej :*
Szymek i tata, ale eleganccy! Normalnie ciacha do schrupania :)
OdpowiedzUsuńA Ty, Aniu, kwitniesz! Mimo tych dolegliwości, o których piszesz. I, o ile dobrze widzę, brzuszek też już się pojawia. ;)
PS. Superowa ta kolejka drewniana! :)))
Wszystkiego dobrego :*
Kasiu, toż to nie brzuszek - to istny BRZUCHOL! :D Na szczęście waga stoi w miejscu...
UsuńKolejka świetna, ale chyba jeszcze trochę poczeka na naszego szkraba.
Maja też dostała sanki i tak jak wy czekamy na snieg! :) pozdrawiamy.
OdpowiedzUsuńPS.Wyglądasz pięknie;)
Wspaniałe prezenty, zdjęcia piękne, Szymuś jaki elegancki :) Oszczędzaj się Mama i spokojnie spokojnie, nadrobisz z jedzeniem i cieszeniem się świętami za rok :*
OdpowiedzUsuń