Majsterkowanie ma we krwi!


Przy okazji remontu w sypialni dotarła do mnie pewna rzecz - niby oczywista, ale jakże niezauważana. Otóż zrozumiałam, że tego typu prace zbliżają do siebie mężczyzn zamieszkujących pod jednym dachem. Nieważne, ile mają lat i jakie umiejętności posiadają :) Liczy się testosteron!

Bye, bye dyduś!


Ukochany towarzyszu drzemek i nocnych snów Szymka - żegnamy Cię! I tak długo gościłeś w naszym domu. Uspokajałeś, wyciszałeś, pocieszałeś w awaryjnych sytuacjach. Jesteśmy Ci za to wdzięczni, ale już dziękujemy. Już wystarczy. Nasz półtoraroczny Syn poradzi sobie bez Ciebie. 

Poducha ręcznie malowana


No to jest. Pokazuję. Mój pierwszy po długiej przerwie twór. Tym razem nie dziecięcy :)

Racuchy jabłkowe


Dziś pomysł na deser. Całkiem zdrowy :) W naszym domu jeszcze pachnie drożdżami i jabłkami z cynamonem. Racuchy, które zrobiłam, śmiało można podać swoim pociechom, mężom i innym członkom rodziny, nie pomijając oczywiście znajomych :)

Wróciły!

http://rebloggy.com/post/happy-inspiration-text-post-and-image/32423566149

Długo, bardzo długo ich nie było, ale już są. Wróciły - wena, zapał, chęci, ochota... aby działać, tworzyć, aby nie stać w miejscu! Znowu mogę robić kilka rzeczy jednocześnie. I znowu irytuję się, że nie od razu mogę zrealizować wszystkie projekty, które siedzą w mojej głowie.

Kot na punkcie koni


Bzik, absolutny, totalny bzik! Na hasło "koniki" w naszego Syna wstępuje szaleniec. Biega po domu, woła "Koń, au, am" (w sensie: jedziemy do koników autem i damy im jeść) i w pośpiechu szykuje sobie garderobę na wyjście. Szał!
Skorzystaliśmy dziś z pięknej (PRZEpięknej!) pogody i pojechaliśmy rzecz jasna do koników. Oprócz nich spotkaliśmy też psy, koty, kury, owce i kozy. Były śmiechy, okrzyki, klaskanie, całusy, przytulania... A kiedy nogi malutkie chodzeniem się zmęczyły, było też ciągnięcie na wózku (takie sanki wiosną :p)
Wszelki komentarz jest zbędny - było po prostu cudnie, a Szymek biegał zachwycony.

Osiemnastka ;)


Pierwsza osiemnastka w życiu Szymka! Do tej prawdziwej jeszcze Mu daleko, ale 1,5 roku to też spore osiągnięcie.

Nauka samodzielnego picia z kubka


Ponad dwa miesiące temu otrzymaliśmy do przetestowania Doidy Cup. Moim zdaniem był to idealny moment na rozpoczęcie nauki samodzielnego picia z kubka. Do tej pory Szymek pił wodę i soki najpierw z niekapka, później z bidonu ze słomką. Jak się okazało - kolejny raz moje wyobrażenia i domysły zostały zweryfikowane przez życie :)

Szymek i... brzuch


Do Ciebie, Boziu, rączki podnoszę,
o zdrowie dla Mamy, Taty, Szymka i... Bliźniaków proszę.
I proszę także niech mnie od złego
na każdym kroku aniołki strzegą.

Od kilkunastu tygodni tak wygląda nasz wieczór. Po kąpieli, ubraniu w piżamkę, wyczesaniu włosów dziękujemy za to, co dobrego spotkało nas w ciągu dnia - za miły spacer, dobry obiad, odwiedziny u rodziny, znajomych, za udaną zabawę... A później wspólny pacierz. Taki z pokazywaniem - na Mamę, na Tatę, na Szymka i brzuch :) Nasz szkrab nie ma oczywiście pojęcia, kim są bliźniaki i co tak naprawdę robią w moim brzuchu, ale wie, że to, że one tam są, jest ważne.

Codziennie mówimy Mu o bliźniakach, pokazujemy brzuch. Często się do niego przytula, głaszcze go i daje rodzeństwu buziaki. Zasługuje na to. Powinien być uczestnikiem "nowego", choć jest jeszcze malutki. Ma prawo wiedzieć, budować więź, współodczuwać nasze emocje. Jest przecież częścią rodziny. To Jego rodzeństwo ma niebawem pojawić się na świecie. Nie tylko nasze życie wywróci się wówczas do góry nogami. Jego także. Dlatego już teraz dzielimy naszą miłość na dwoje. Tak właśnie - na dwoje. Na Szymka i... brzuch :)  

Badanie połówkowe


No to jesteśmy za połową. Wkraczamy w 22. tydzień ciąży. W związku z tym faktem w sobotę zaliczyliśmy najważniejsze na tym etapie badanie połówkowe.

Cottonove Love u nas


Ja wiem. Wiem, że nastała moda na cotton ball lights. Że w wielu domach już zdobią i świecą. Trudno jednak nie przyznać tej modzie racji - w tych pięknych kulach naprawdę można się zakochać!

Poranek inny niż wszystkie


Godzina 6.58. Słyszę krzyki dobiegające z pokoju Szymka. Obolała, ale szczęśliwa po nocy spędzonej we własnym łóżku, idę do Syna. Stoi w łóżeczku i wyciąga do mnie łapki. No to biorę. Kładę w sypialni, na miejscu Męża, który już od 2 godzin w pracy. Przykrywam kołdrą.

Leżymy.

Ferie, ferie i...po feriach!


Ufff... Już w domu. Wszędzie może być dobrze, ale tu najlepiej!

Krótkie ferie u dziadków minęły szybko i intensywnie. Szymkowi nie brakowało atrakcji. Były spacery, zabawy z wujkami, wizyta w basenie z kulkami... Wieczorami był tak padnięty, że nie miałam nawet większych kłopotów z usypaniem mojego szkraba. 
Jednak nadmiar wrażeń dawał o sobie znać w środku nocy. Szymon budził się często, wstawał w łóżeczku albo wiercił przez godzinę, nie mogąc znaleźć sobie miejsca. Nie przeszkadzało Mu to budzić się rano wypoczętym, pełnym energii i gotowym do zabawy. Niestety Jego nocne wojaże i moje miednicowo-kręgosłupowe problemy sprawiały, że ja sama ledwo zwlekałam się z łóżka. Na szczęście babcia i wujkowie bez problemu przejmowali opiekę nad Szymkiem, więc mogłam sporo wypoczywać.  

W szkole

Wcześnie matka funduje Synowi kontakt z oświatą :) A właściwie nie matka, tylko babcia. To ona wymyśliła dzisiejszą wizytę w szkole, w której wspólnie pracujemy.

Od wczoraj jesteśmy na miniferiach u dziadków Szymka, więc babcia próbuje zorganizować nam aktywnie czas. Na szczęście mam spore ograniczenia ruchowe i nie biorę udziału we wszystkich takich akcjach :p Postanowiłam jednak, że do szkoły pojedziemy razem - przynajmniej mogłam spotkać się ze znajomymi.

Nietematycznie

W blogowym świecie zazwyczaj jest tematycznie. Tak jest łatwiej i celniej (bo oglądalność większa :)). Wszystko poukładane. Zapomina się jednak często, że blog (pamiętnik) ma prawo być zapisem tego, co działo się w naszym życiu, a to najczęściej bywa właśnie chaotyczne. Biegnie swoim torem. Nie zawsze musimy to porządkować, bo bywa i tak, że nasza opowieść traci wiarygodność.

Dzisiaj mam taki właśnie nieuporządkowany dzień. Od wczoraj nic mi się nie chce. Po prostu mam lenia. Będzie zatem chaotycznie i nietematycznie.

What if...


Znacie najgorsze słowo w języku polskim? Nie najbrzydsze, nie najbardziej krzywdzące, ale takie, które wywołuje w naszych głowach najwięcej złego? Ja znam: GDYBY.

Puzzli czas

Fascynacja puzzlami zaczęła się na całego!
Swoje pierwsze układanki Szymek dostał na roczek. Co prawda były przeznaczone dla dzieci powyżej drugiego roku życia, ale postanowiliśmy, że dostanie je do zabawy wcześniej (w wieku 16 miesięcy). Zaczęliśmy od tematyki, która od dawna interesuje Szymka - zwierzątek.

Pierwsze urodziny bloga


Przyszła kolej i na naszego bloga :) Dokładnie dzisiaj minął nam roczek!

Niedobór żelaza w ciąży

Kto czytał poprzedni wpis, ten wie, że zostałam zobligowana do zwrócenia większej uwagi na to, co jem, a zwłaszcza na produkty zawierające żelazo. Ostatnie badania krwi wykazały, że poziom hemoglobiny w moim organizmie wynosi 10,3g/dL (dwa miesiące wcześniej - 9,7). Norma to 11,2-15,7. Tragedii nie ma - przynajmniej ja tak to odbieram (lekarz jest innego zdania). W ciąży z Szymkiem przechodziłam to samo. Na początku było fatalnie, ale z miesiąca na miesiąc wyniki poprawiały się, a pod koniec były rewelacyjne. Podobnie jak wtedy łykam witaminy (Prenatal), ale wiadomo - sztuczne składniki nie będą miały takiego działania jak naturalne. Dlatego poszperałam nieco w książkach, internecie i znalazłam kilka ważnych informacji, którymi postanowiłam się podzielić.

18. tydzień i 5. dzień

I po kolejnej wizycie. 
Czuję się dużo spokojniejsza, ale nie do końca usatysfakcjonowana.

Z dzidziolami wszystko dobrze. Wyglądało na to, że fantastycznie im u mnie w brzuchu. Oba serduszka biły spokojnie i miarowo. Bliźniaki pływały sobie, wymachiwały rączkami i nóżkami. Widzieliśmy nawet, jak jedno dzieciątko otwiera buzię.