I po kolejnej wizycie.
Czuję się dużo spokojniejsza, ale nie do końca usatysfakcjonowana.
Z dzidziolami wszystko dobrze. Wyglądało na to, że fantastycznie im u mnie w brzuchu. Oba serduszka biły spokojnie i miarowo. Bliźniaki pływały sobie, wymachiwały rączkami i nóżkami. Widzieliśmy nawet, jak jedno dzieciątko otwiera buzię.
Ułożone są w poprzek mojego brzucha, plecami do siebie. To, które znajduje się wyżej, pokazało nam wczoraj wyłącznie swój piękny tył, natomiast dzieciątko leżące niżej spoglądało sobie w kierunku podłogi, jednak było bardziej skore do pozowania. Tylko ono dało się dokładnie sfilmować :)
Tu widać je w całej okazałości :)
A tu jego buzia :)
Sprawa, która interesuje wszystkich najbardziej - płeć dzieci, nie została rozstrzygnięta. Dziecię, które chętnie pozowało doktorkowi, nie pokazało nic a nic, natomiast spoglądając na dziecię o pięknych pleckach, lekarz stwierdził, że ma pewne przypuszczenia, ale pewny nie jest i nie będzie nam mieszał w głowach.
Za niecałe dwa tygodnie - badanie połówkowe, które potrwa przynajmniej 1,5h. Wtedy na pewno zobaczymy dużo więcej - począwszy od żołądka, nerek i komór serduszek, a skończywszy na zawiązkach zębów i siatkówce. Mam nadzieję, że wówczas dzieci ujawnią również to, kim są :)
Jeśli chodzi natomiast o mnie, to też jest dobrze. Szyjka co prawda nieco się skróciła, ale stała się dużo "spójniejsza", więc lekarz zadowolony. Brzuch miękki, skurczów brak. Na informację o bólach kości miednicy doktorek nieco się zaniepokoił. Pytał, czy nie miałam wcześniej tego typu problemów, nawet w dzieciństwie. Stwierdził, że to świadczy wyłącznie o dużym nacisku dzieci (bo przecież to ciąża "patologiczna"!) i kazał bacznie przyglądać się tej dolegliwości. Mam się odezwać, gdyby bóle nasiliły się. Muszę popracować też nad dietą, bo wyniki krwi takie sobie. Przede wszystkim mam za mało hemoglobiny (jakoś wcale mnie to nie dziwi, zawsze tak miałam), więc żelazo, żelazo i jeszcze raz żelazo! A poza tym leżeć i odpoczywać :)
PS. Gdy pisałam tego posta, "dolne" dziecię intensywnie dawało o sobie znać, gmerając mi łapką w brzuchu :)
Piękne filmiki :)
OdpowiedzUsuńAż mi się zachciało znów mieć taki skarb w brzuchu u siebie..
Uparciuchy małe nie chcą się pokazać :) a tak jestem ciekawa. Dużo zdrówka :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMy również! :)
Usuńo jak cudnie widać,jak buzię otwiera :)ale będzie pamiątka :)
OdpowiedzUsuńDobrze,że wszystko ok :)
trzymajcie się ciepło :)
Jak tylko zobaczyłam tę otwierającą się paszczulkę, nieziemsko się wzruszyłam. To cud, że można zobaczyć takie rzeczy.
UsuńDziękujemy i pozdrawiamy!
jaki filmik! to same dobre wieści ja obstawiam albo 2 chłopców albo chłopczyk i dziewczynka :)
OdpowiedzUsuńZobaczymy, może już niedługo, czy Twoje przypuszczenia się sprawdzą :)
UsuńAniu - bardzo się cieszę i jak zwykle mocno trzymam za Was kciukasy!!!
OdpowiedzUsuńWiem, Karola, i my Wam sprzyjamy w myślach! <3
Usuńcoś pięknego ! dużo zdrówka Wam życzę ! :)
OdpowiedzUsuńtrzymają w niepewności dzieciaczki :) buziaczki
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać, kiedy się dowiemy :-)Niech zdrowo rosną :-) a co do żelaza odszukałam dla Ciebie bardzo pomocny artykuł o roślinnych źródłach żelaza, na tej liście jest wiele pysznych rzeczy :-) http://pinkcake.blox.pl/2013/07/Roslinne-zrodla-zelaza.html Z ciekawostek wczoraj kupiłam zarodki pszenne i jestem zaskoczona, jakie to smaczne i do wszystkiego można dosypywać :-) Polecam też popping amarantusowy(inaczej amarantus ekspandowany), ma dużo żelaza wapnia i błonnika i też da się dosypywać do wszelkich potraw.
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo Ci dziękuję!!! Właśnie jestem na etapie poszukiwań łatwo przyswajalnego żelaza i z pewnością skorzystam z tego artykułu. Zarodki pszenne już kosztowałam, ale o poppingu nie słyszałam...
UsuńPS. Nie wiem dlaczego, ale nie mogę dodawać komentarzy u Ciebie :/
Nie ma za co :) A z komentarzami dziwna sprawa...nie wiem, dlaczego:(
UsuńPięknie czytać takie dobre wiadomości :)
OdpowiedzUsuńPS. Dostałaś maila ode mnie? Pisałam do Ciebie już prawie dwa tygodnie temu i do tej pory nie dostałam odpowiedzi, dlatego zastanawiam się, czy wiadomość w ogóle dotarła.
cudowności. dobrze, że samopoczucie Twoje jest dobre. trzymam kciuki za was:)
OdpowiedzUsuńTo jest niesamowite, takie cuda, stworzone z miłości :) Niech zdrowo rosną.
OdpowiedzUsuńŚwietne wieści !!! Najważniejsze zdrowie Twoje i dzieci , a co do płci bobasków to wstydzioszki małe będą :) . Ja płec dziecka trzymam w tajemnicy przed rodziną :)
OdpowiedzUsuńAż się wzruszyłam :)
OdpowiedzUsuńcudownie,ze wszystko dobrze,i dzidzioszki rozwijaja sie zdrowo. wspaniale czytac takie wiesci. tez jestem ciekawa plci maluszkow:-) odpoczywaj,bo jak maluchy przyjda na swiat,to bedzie sie dzialo! wyobrazam sobie jak musisz byc czasem zmeczona. napisz.moze kiwdys jak wyglada Twoj wieczor . jestes sama,czy mąz konczy prace na tyle wczesnie,ze np od 18 jedtescie juz razem. tez pytam,bo jestem ciekawa,kto kąpie Szymka itp. mam nadzieje,ze nie jestem zbyt wscibska,wiesz,tak marze czasami o drugim maluchu i mam obawy jak to ogarnac,poradzic sobie z energicznym dwulatliem i maluszkiem w brzuchu,tym bardziej,ze wiekszosc ciązy przelezalam:-)
OdpowiedzUsuńKochana, co tu dużo pisać, wieczory to ja mam bardzo fajne, bo Mąż prawie we wszystkim mnie wyręcza. Wraca do domu już około 15-16, więc całe popołudnie jest z nami. Między 19 a 20 kąpie Szymka i szykuje Go do spania. Ja w tym czasie przygotowuje mleko. Potem wspólny paciorek, buziaki i znowu Mąż się wykazuje - czyta Szymkowi na dobranoc. Mam z Nim baaardzo dobrze :)
UsuńWiadomo, że kiedy pojawią się bliźniaki, trzeba będzie podzielić się obowiązkami, ale jakoś damy radę. Teraz jest mi ciężko, bo jestem w ciąży, ale później, kiedy siły wrócą, i ja będę mogła zaangażować się w opiekę :)
Jak mawia wiele osób - wszystko jest kwestią organizacji!
Najważniejsze, że wszystko przebiega pomyślnie! Pozdrawiamy ciepło całą rodzinkę! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że u Was wszystko dobrze :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się jak to jest nosić dwoje dzieci pod sercem?
Pozdrawiam!
W zasadzie nie ma jakiejś znaczącej różnicy, to raczej kwestia psychologiczna. No chyba że mówimy o dolegliwościach - tych jest znacznie więcej :)
Usuń