Ja wiem. Wiem, że nastała moda na cotton ball lights. Że w wielu domach już zdobią i świecą. Trudno jednak nie przyznać tej modzie racji - w tych pięknych kulach naprawdę można się zakochać!
Dzięki uprzejmości jednej z właścicielek Cottonove Love świecące kule zagościły także w naszym domu. Zamówiłam dwa zestawy - jeden (krótszy) do pokoju Szymka, drugi (długi) do naszej sypialni. W pierwszym przypadku miałam największy dylemat. Z jednej strony myślałam o żywej kolorystyce, która rozweseliłaby kącik Szymona, z drugiej fascynowały mnie naturalne bary. Ostatecznie wybrałam zestaw Czekoladove Love, ale żeby nieco go "ubarwić", dodałam kule w kolorze heavy aqua. Jeśli natomiast chodzi o sypialnię, to poszło dużo szybciej. Już na początku zakochałam się w Turkusove Love, więc wybór był oczywisty. A że planujemy malowanie sypialni i małe przemeblowanie, to turkusowy zestaw kul będzie idealny!
Jakie są cztery największe (ale z pewnością nie jedyne!) zalety Cottonove Love?
1. Możliwość skomponowania własnego zestawu kolorów. Można wybrać też gotowe propozycje producenta, ale jaka zabawa, jaka satysfakcja, gdy zrobi się to samodzielnie!
2. Łatwy montaż. Zamocowanie kul na łańcuchu lampek jest banalnie łatwe i sprawia dużą frajdę.
3. Upiększająca funkcja lampek - nieważne zawieszone, położone czy oplatające, ozdobią każde wnętrze. Dodadzą uroku i podkreślą klimat.
4. Przemiła obsługa. Dziewczyny są naprawdę kochane! Obie są młodymi, przedsiębiorczymi mamami, które postanowiły działać. I co chwilę poszerzają ofertę swojego sklepu. To się nazywa głowa do interesu! :)
Macie jeszcze jakieś wątpliwości, że warto mieć te magiczne kule w swoim domu? Nie sądzę :)
Piękne są <3
OdpowiedzUsuńPrzepięnie!!
OdpowiedzUsuńa mi się nie podobają :) nie lubię takich ozdób.kojarzą mi się z choinką i świętami:)
OdpowiedzUsuńKażdy ma inne upodobania i skojarzenia :) Zapewniam, że lampki nie kojarzą się jednoznacznie ze świętami.
UsuńDzięki za inspirację:)
OdpowiedzUsuńpiękne,zakochałam się i też takie zamawiam.Wkońcu znalazłam takie co mi się podobają.Dziękuję Aniu.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę! Nie będziesz żałować :)
UsuńAniu,powiedz Ty masz 20 szt.? Też mam taką półkę z IKEA z ramkami i też myślałam je tam położyć.Myśłisz że 10 szt. nie będzie za mało?
UsuńTak, Szymkowy komplet składa się z 20 szt. Troszkę musiałam je ścieśnić. Według mnie 10 to troszkę za mało (może i rozłożą się na całą długość półki, bo mają 130cm, ale będą dużo rzadsze). Komplet 20 ma 140cm, a jeszcze raz tyle kulek. Pewnie idealna byłaby liczba 15 :)
Usuń<3
OdpowiedzUsuńTeż mi się bardzo podobają :)
OdpowiedzUsuńCotton balls są cudne, jednak strasznie nie lubię przepłacać:/ Mam upatrzonych kilka na e-bayu, czekam tylko na dobry moment:D
OdpowiedzUsuńWasze zestawienie jest cudne:)
Mnie też przeraziła cena, ale dostałam miły rabat :D
Usuńone są fantastyczne!!! marzę o nich odkąd je zobaczyłam! :)
OdpowiedzUsuńWyglądają pięknie! :)
OdpowiedzUsuńŚliczne, stylowe... :)
OdpowiedzUsuńKasia M. i Zosia :)
Pięknie! A zdradzisz, gdzie można nabyć takie ramki z napisami? Są fantastyczne.
OdpowiedzUsuńZ tego, co pamiętam, podawałam już gdzieś adres strony, na której można je kupić - spójrz na komentrze w styczniowym poście "Przeprowadzka" :)
UsuńOj, cottonballsy sa piękne! A turkus to idealny dodatek do naturalnych barw, niesamowicie ożywia. Osobiście bardzo podobają mi się te kulki w wersji unplugged - jak ja to nazywam - i nawet zrobiłam taką wersję sama - na biało i zawieszone na gałęzi jako dekoracja okienna.
OdpowiedzUsuńAle pięknie u Ciebie <3
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i moda na nie ostatnio rzeczywiści i trudno się dziwić - mnie też bardzo kuszą :)
OdpowiedzUsuńŚliczności :-)
OdpowiedzUsuń