W szkole

Wcześnie matka funduje Synowi kontakt z oświatą :) A właściwie nie matka, tylko babcia. To ona wymyśliła dzisiejszą wizytę w szkole, w której wspólnie pracujemy.

Od wczoraj jesteśmy na miniferiach u dziadków Szymka, więc babcia próbuje zorganizować nam aktywnie czas. Na szczęście mam spore ograniczenia ruchowe i nie biorę udziału we wszystkich takich akcjach :p Postanowiłam jednak, że do szkoły pojedziemy razem - przynajmniej mogłam spotkać się ze znajomymi.

Plan wycieczki był w zasadzie jednopunktowy - sala dzieci z zerówki. Niestety samych dzieci nie było - w czasie ferii nie przychodzą do szkoły, ale to nie popsuło zabawy Szymkowi. Przez 2,3 minuty był co prawda nieco zaskoczony nowym miejscem i nowymi paniami, ale po chwili zachowywał się jak w domu. Był zachwycony zabawkami, których wcześniej nigdy nie widział. Klocki, samochody, układanki, kręgle, lalki... W sposób szczególny zachwyciła go kuchenka ze sprzętem AGD (będzie kucharzem???). Chyba pół godziny spędził przy niej, gotując pyszności w malutkich garnkach i częstując mnie nimi co chwilę.



Żałuję, że nie było chociaż kilkorga dzieci, bo wówczas Szymek mógłby "poćwiczyć" swoje umiejętności społeczne. Jednak i tak jestem z Niego bardzo dumna - bawił się naprawdę pięknie. Nie rozrzucał zabawek, gdzie popadnie, nie biegał chaotycznie wśród półek, tylko spokojnie przyglądał się wszystkiemu dokoła. Na koniec pomagał w sprzątaniu. To dobrze wróży na przyszłość :)  


PS. Moja ulubiona fotka - Szymek wygląda na niej, jakby coś nabroił i stał za karę w kącie ;) 
Wczuł się Synek :p
 

23 komentarze:

  1. Pierwsze, co pomyślałam, że ta szkoła robi bardzo przyjazne wrażenie na zdjęciach. Mojej Anusi bardzo by się tam podobało :-) Kochana, mam nadzieję, że odpoczniesz w trakcie tych mini ferii i naprawdę wierzę, że nie będzie bardzo gorzej. Jak ten lekarz mógł Cię tak "pocieszyć"...Realista jeden ;-) Życzę Ci, żebyś przynajmniej miała dużo pogody ducha i przyjaznych ludzi wokół, którzy rozweselą, odciążą i nie pozwolą Ci się zadręczać smutnymi myślami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, kochana! Niestety zdrówko nie dopisuje, ale co tam! Nie mam na to większego wpływu.

      Usuń
  2. Aniu, zazdroszczę tej Twojej mamie, że mogła bawić się z wnukiem i cieszyć się Jego bliskością!!! Mnie czasami bardzo tego brakuje ...
    Szkoda też, że nie było mnie w szkole, bo i ja nacieszyłabym oczy Szymkiem. Wygląda jak uczeń:-) Wyobrażam sobie jego radość na widok tylu zabawek.
    Pozdrawiam, I.

    OdpowiedzUsuń
  3. No ja się nie przestane rozpływać nad jego włoskami... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczne miejsce :) a Szymek jak ryba w wodzie ;) A włoski to szał.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem zachwycona tą salą. U Kuby nie była taka ładna i pełna zabawek :) Fakt ostatnie zdjęcie genialne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda - nasza szkoła w ogóle jest bardzo dobrze wyposażona. Aż miło do niej chodzić - i uczniom, i nauczycielom :)

      Usuń
  6. Śliczne ma te włoski:)
    Poczekaj jeszcze trochę a będzie integrował się z rodzeństwem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W to nie wątpię! Już teraz "ciągnie" Go do towarzystwa.

      Usuń
  7. Swietnie wypozazone sa sale w Waszej szkole i widac ze Szymkowi tez sie podobalo:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepraszam, ale pierwsze na co zwróciłam uwagę jako przyszły pedagog to piękna, kolorowa i bogato wyposażona sala. eh szkoda, że w nie każdej szkole można zastać taki widok. A Szymek jak zawsze uroczy, i jak modnie ubrany ;)
    Paulina(Paula)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nad tym ubolewam. Mam to szczęście pracować w naprawdę przyjaznej placówce i bardzo często doceniam ten fakt, kiedy mam okazję być w innych szkołach.

      :)

      Usuń
  9. Ale on śliczny, widać, że podobało mu się w szkole :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale tam ładnie, kolorowo. Chciałabym by mój chodził do takiej szkoły;) Pierwsze wrażenie, to szkoła przyjazna dzieciom;) Obie z mamą jesteście nauczycielkami? I ja miałam zostać nauczycielem, nawet ciągnęłam jakiś czas obie specjalizacje- w tym nauczycielską. Z perspektywy trochę żałuję,że nie pracuję w szkole ucząc. Kuzynka mamy jest nauczycielką nauczania początkowego i ma niesamowite podejście do dzieci. Jak opowiada o swojej pracy to troszkę jej zazdroszczę, że i ja nie poszłam w tym kierunku;)

    Megi W

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, obie :) Z tym, że ja pracuję w gimnazjum (z maluszkami mam do czynienia tylko na zajęciach logopedycznych), a mama w podstawówce (nauczanie zintegrowane właśnie!). Ona zawsze chciała zostać nauczycielką i nie wyobrażam sobie, żeby robiła coś innego, a ja - no cóż... teraz nie widzę już siebie w innym zawodzie :)

      Usuń
    2. Domyślam się, że uczysz j.polskiego, ja skończyłam studia historyczne. Bycie nauczycielem ma swoje plusy, w tym długie wakacje i ferie;)

      Megi W

      Usuń
  11. Widać ze mały zainteresowany :) śliczny chłopak rośnie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. przednia zabawa :)
    bardzo ładny wystrój zerówki :)

    OdpowiedzUsuń
  13. WoW. Piękna ta sala. I nie dziwnie się Szymkowi, że mu się podobało. To raj dla dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  14. Słodki maluszek, a szkoła świetnie wyposażona, pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. O! "Będzie się działo!" :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale tam super! Sama bym się tam pobawiła! :)

    OdpowiedzUsuń