W piątek robiłam test obciążenia glukozą. Wspomnę tylko, że picie tego świństwa było ohydne. Zniosłam je dużo gorzej niż w ciąży z Szymkiem. Biorąc sobie do serca rady niektórych dziewczyn, zabrałam ze sobą cytrynę, która miała zniwelować mdły smak glukozy. Niestety nie było mi dane spróbować tego połączenia, bo pielęgniarka zabroniła :/ Podobno cytryna zaniża wynik. Ciekawe - jedni mogą, inni nie... Że też zawsze muszę trafić gorzej...
Wyniki odebrałam wczoraj. Nie napawają optymizmem, oj nie. O ile poziom glukozy na czczo i po godzinie od wypicia był w porządku (mieścił się w normach), to po dwóch godzinach był już zdecydowanie za wysoki - 182 (norma do 140). No i WIELKA KICHA, bo to oznacza nic innego jak cukrzycę i konieczność wprowadzenia ścisłej diety regulującej poziom cukru we krwi.
Ręce opadają. Ja wiem - wszystko jest możliwe, wszystko da się naprawić i kontrolować, ale myślenie całymi dniami o tym, co i kiedy trzeba zjeść, jest męczące. Przerabiałam to w ciąży z Szymkiem (trzeci wynik badania - 137, więc sporo niższy, a już wtedy lekarz skierował mnie do poradni specjalistycznej). Wizyta u diabetologa, dieta, badanie poziomu cukru przynajmniej 3-4 razy dziennie... I coś, co przytłacza mnie kompletnie - zakaz słodyczy :( Tylko one dawały mi jako takiego powera.
Już widzę mojego lekarza, ten jego surowy wzrok. I nie zrobi na nim żadnego wrażenia to, że pozostałe wyniki - krwi i moczu - są absolutnie IDEALNE! Żadnych spadków hemoglobiny i ciał ketonowych. To nie będzie miało już żadnego znaczenia...
Zajrzałam wczoraj do Żanety, aby przypomnieć sobie zasady, których kobieta ze stwierdzoną cukrzycą ciążową musi przestrzegać. Dziewczyna zrobiła świetne podsumowanie, które na pewno ułatwi mi odnalezienie się w temacie. Sama zmagała się z cukrzycą w ciąży z Mateuszem, więc doświadczenie ma spore. Szczerze polecam!
Czekają mnie zmiany, duże zmiany. Ok. 7 posiłków dziennie, wyeliminowanie słodyczy, słodkiej herbaty... Najpierw nie mogłam jeść, bo męczyły mnie potworne mdłości, teraz nie będę mogła czerpać z tej czynności przyjemności ze względu na cukier. Paranoja. Nikt jednak nie mówił, że będzie lekko, prawda?
Ania dasz radę, dacie radę! Jeszcze będziesz "zadowolona" z takiego obrotu sprawy :) A na gorzką czekoladę zawsze sobie możesz pozwolić. Mały kawałeczek od czasu do czasu nie zaszkodzi ;) wiem, że to nie to samo, ale jak się całkowicie odstawi słodkie to nawet taki kawałek jest rarytaskiem :)) powodzenia!
OdpowiedzUsuńna pewno szybko minie ten czas :)
OdpowiedzUsuńU mnie było podobnie. Na czczo i po godzinie wyszło idealnie, a po 2 godzinach niewiele ponad normę. Lekarz stwierdził, że to jeszcze nie jest cukrzyca ciążowa. Że gdybym miała cukrzycę, to wynik były ok. 200. Uznał, że jest to nietolerancja glukozy. Czy jakoś tak. Ale że jestem matka wariatka, to pożyczyłam glukometr od teścia, kupiłam paski i zapisywałam swoje wyniki. I chyba lekarz miał rację. Nawet po zjedzeniu słodkiego batonika czy pączka (które zjadałam tylko po to, żeby sprawdzić, jak zachowa się mój cukier) wynik był przy granicach normy. Z tego co pamiętam, to jeszcze chyba 2 lata temu normy były wyższe. Znajoma laborantka mówiła mi, że sztucznie je zaniżyli po to, aby kobiety bardziej dbały o siebie. Także nie bój nic, dasz radę. :) A jak odstawisz słodkie przekąski i białe pieczywo, to nawet lepiej dla Was.
OdpowiedzUsuńJedynym pozytywnym aspektem diety cukrzycowej w ciąży było dla mnie to że nie przytylam jak świnka i w ciąży wygladalam świetnie. Teraz patrzę na to pod tym kątem,ale pamiętam jak było mi ciężko opanować się przed skuszeniem się na ulubione truskawki w smietanie...życzę powodzenia i dużo dużo cierpliwości. Malenstwa wynagrodzą ten trud i będą mega słodkie :-D
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, abyś dała radę :) Bliźniaki dają nieźle popalić, ale na pewno jak tylko się urodzą wynagrodzą Wam to wszystko, z całego serca w to wierzę :)
OdpowiedzUsuńPaulina(Paula)
trzymaj się dzielnie
OdpowiedzUsuńZnam to, znam to..
OdpowiedzUsuńJak leżałam na patologii przed porodem to niemal ze śliną na brodzie patrzałam jak koleżanki zajadają się bezkarnie pysznościami, batonikami..
a ja posłusznie co najwyżej jogurcik naturalny i mierzenie cukru..
a jaka radość, jak po jakimś grzeszku nie skoczył..
Trzymaj się, już niewiele zostało.
Dasz radę, masz dla kogo :)
Kochana, tak mi przykro... Pozostaje tylko mieć nadzieję, że wszystkie te niedogodności zostaną Ci sowicie wynagrodzone słodkimi, spokojnymi, bezproblemowymi bobaskami :-)
OdpowiedzUsuńja mialam zawsze cukier na granicy, tez uwazalam co jem... a do slodkiego ciagnelo mnie bardzo... teraz przed Toba dyscyplina,no ale czego sie nie robi dla maluszkow:-)
OdpowiedzUsuńZ jednej strony dobrze bo nie przeplatają się dodatkowe kilogramy z zachcianek. No ale jak można ich uniknąć zwlaszcza w ciąży? Nie da się. A jaka cukrzyca jest uciążliwa wiem bo chrzesnica niespełna 4 letnia ma ją niestety już na całe życie :( Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńech znam ten ból,przy jednym i drugim synku przerabiałam temat.No nie ma mocnych,dieta i już.Jedynym pocieszeniem jest to,że już nie utyjesz ;) Ja od 28tc do 39tc przybrałam tylko 1,5kg.
OdpowiedzUsuń