Pakowanie torby do szpitala


Postanowiłam uszykować torbę do szpitala. Tak na wszelki wypadek - żeby być gotowa i nie stresować się, że nic nie mam pod ręką. W poprzedniej ciąży czekałam z tym długo - teraz nie mogę sobie pozwolić na zwłokę. Nigdy nie wiadomo, kiedy będzie potrzebna.

Pod uwagę biorę dwa szpitale. Ten w Poznaniu na Polnej (bo tam pracuje mój lekarz) i ten w Lesznie, który już znam i w którym rodziłam Szymka. Pierwszy wchodzi w grę, jeśli poród będzie przedwczesny. Wiem, że to wielki moloch, w którym jest się tylko kolejnym numerem i podejście do pacjenta pozostawia tam wiele do życzenia (miałam okazję być tam raz i coś już wiem), ale sprzęt i kwalifikacje lekarzy oraz personelu medycznego przemawiają na korzyść. Szpital w Lesznie jest mi bliższy. Znam go lepiej, wiem co i gdzie. I mąż miałby bliziutko. W Lesznie mogę jednak rodzić dopiero po skończeniu 34. tygodnia ciąży.

Przygotowując torbę do szpitala, muszę wziąć pod uwagę obie opcje. Na szczęście w dzisiejszych czasach nie trzeba już domyślać się, co będzie potrzebne. Nie muszę pytać innych kobiet, co brały, co okazało się konieczne, a co zbędne. Listę najpotrzebniejszych rzeczy można znaleźć na stronie szpitala albo otrzymać m.in. na zajęciach w szkole rodzenia. 


W mojej torbie na pewno znajdą się:
  • DOKUMENTY - dowód osobisty, dokument ubezpieczenia (niby nie trzeba, a wymagają :/), skierowanie do porodu (jeśli zostało wystawione),
  • ORYGINALNE WYNIKI BADAŃ WYKONANYCH W CIĄŻY (grupa krwi, HBS, VDRL, wymaz z pochwy w kierunku paciorkowca - GBS, morfologia i badanie moczu - w szczególności ostatnie, ewentualne konsultacje lekarzy specjalistów - choroby współistniejące z ciążą, w moim przypadku cukrzyca ciążowa, karty informacyjne z pobytu w szpitalu) oraz KARTA PRZEBIEGU CIĄŻY,
  • PRZYBORY TOALETOWE - mydło, ręczniki (jeden duży, drugi mniejszy), płyn do higieny intymnej (położne polecają te z wyciągiem z kory dębu), szczoteczka  i pasta do zębów, chusteczki higieniczne, papier toaletowy, opakowanie dużych podpasek poporodowych, podkłady poporodowe na łóżko, wkładki laktacyjne - jednorazowe i plastikowe (chroniące obolałe sutki),
  • ODZIEŻ -  2 koszule nocna, 2 biustonosze, szlafrok, skarpetki, klapki, ewentualnie majtki poporodowe (z siateczki), chociaż w moim przypadku za pierwszym razem się nie sprawdziły,
  • NAPOJE - woda mineralna niegazowana i sok,
  • DROBNE PRZEKĄSKI - biszkopty, wafle, cukierki typu landrynki, glukoza w cukierkach (czasami poród trwa wiele godzin, w ciągu których nie wolno jeść nic "konkretnego", bo zawsze istnieje ryzyko cięcia cesarskiego),
  • OCTENISEPT - niezastąpiony płyn odkażający - przydaje się zarówno po porodzie naturalnym, jak i cc,
  • POMADKA OCHRONNA - do nawilżania ust,
  • DLA DZIECI: chusteczki nawilżane, pieluszki jednorazowe i tetrowe, czapeczki, rękawiczki "niedrapki", smoczki (za pierwszym razem nie były potrzebne, ale wolę mieć), woda morska do nosa. 
To podstawa, minimum, które być musi. Oczywiście może być tak, że niektóre z tych rzeczy nie przydadzą się, bo zamiast porodu naturalnego może nas spotkać cc (u mnie pewnie tak właśnie będzie), ale tego do końca nigdy nie będziemy pewne (chyba że poród jest zaplanowany w każdym szczególe przez lekarza). Pewnie nie omieszkam dorzucić kilku szczegółów, ale lepiej mieć spokojną głowę, niż całą drogę do szpitala myśleć, o czym się zapomniało :) 
 
Warto też zapoznać się wcześniej z regulaminem oddziału położniczego, na którym będziemy przebywać - poznać m.in. zasady obowiązujące na sali porodowej, godziny odwiedzin. Jeśli ma się możliwość zwiedzenia szpitala przed porodem, to radzę skorzystać z takiej możliwości. My odwiedziliśmy oddział w ramach zajęć w szkole rodzenia. Czułam się dużo spokojniejsza, wiedząc, gdzie trafię.
 
Jeszcze przed porodem dobrze przygotować też mężowi/partnerowi to, co będzie potrzebne nam i dzieciom podczas opuszczania szpitala. Ja na pewno uszykuję oddzielną torbę z ubraniem dla mnie i ciuszkami dla dzieci. Dorzucę też kocyki, którymi będzie można okryć maleństwa w fotelikach. Naszym mężczyznom będzie lżej (przecież i bez tego będą zestresowani), a my odczujemy większy spokój :)
 
Miłego pakowania przyszłe mamusie! :) 

25 komentarzy:

  1. Jak już torbę pakujesz to lepiej z mniejszymi ubrankami. :p Z reguły bliźniaki się rodzą trochę wcześniej. Kup dla świętego spokoju po dwie pary r. 50. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasna sprawa! Te ciuszki na walizce to 50 :) a w zanadrzu mam jeszcze 44 :D

      Usuń
    2. Ja mam takie małe 48. ;)
      Jaś urodził się mając 40 cm. W szpitalu był 40 dni.
      No i świetna pamiątka. :D

      Usuń
  2. Ja jestem z bliźniaków i jak się urodziłam miałam wagę 3000g a brat 3100g tak więc w miarę standardowa waga co do rozmiaru to mieliśmy więcej niż 50 cm :) a poród mam miała w 38 tc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Imponujące wyniki! Zazdroszczę Twojej mamie :)

      Usuń
  3. będziesz uczestniczyć w szkole rodzenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimie,
      nie, nie będziemy. Niedawno uczęszczaliśmy, więc podstawy mamy. I pieniędzy szkoda... Poza tym do szkoły chodzi się od 25. tygodnia ciąży, a u nas 30 już leci - nie przeszlibyśmy całego kursu.

      Usuń
  4. Przypomniało mi się jak sama pakowałam torbę do szpitala.
    Eh te wspomnienia :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Aż się usadowiłam wygodniej na krześle... Torba do szpitala- to brzmi już tak poważnie... Oby tak leżała i czekała i leżała jeszcze troche....

    OdpowiedzUsuń
  6. ja dwa razy pakowałam torbę w ostatniej chwili. Dwa razy w 38 tygodniu...;) Słodko wyglądają te bodziaki na torbie...:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojejku jak ten czas szybko leci...zazdroszcze i trzymam kciuki;);)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też niedawno pakowałam torbę.. ;)
    Lepiej wcześniej na wszelki wypadek wszystko przygotować. Niby jeszcze masz czas, ale na ostatnią chwilę, nie ma co odkładać. Lepiej na spokojnie.
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dopiero co pisałaś o ciąży a tutaj już torba spakowana! ależ ten czas leci :) Zresztą ciągle zastanawiam się kiedy przeleciało te 6 miesięcy i mam pół roczniaka w domu hehe :) Ja torbę spakowałam już w 34tc gdyż groził mi przedwczesny poród a urodziłam 3 dni po terminie :) obyście jak najdłużej w trójpaku wytrzymali :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozczulające są takie małe ubranka, aż się łezka zakręciła... dobrze, że pakujesz torbę, najlepiej mieć wszystko spakowane, wtedy będziesz spokojniejsza... ja spakowałam torbę w okolicach chyba 34 tygodnia, nie pamiętam dokładnie, ale mam w pamiętniku zapisane... Jak czytalam Twój wpis, to wróciły mi wspomnienia, jak pakowałam, ukladalam ubranka;) Ach, chcę jeszcze raz to przeżyć, to cudowny okres! Mam nadzieję, że jak najdłużej będziesz w trójpaczku! Polecam zwracać się w modlitwie do św. Gerarda, pomaga;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Prześliczne te bodziaki na walizce. Jaka to firma? Sama teraz kompletuję wyprawkę i może sie też w takie zaopatrzę :)
    Pozdrawiam, Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agato, nie mam pojęcia! Nawet sprawdzić nie mogę, bo przez kilka dni jestem poza domem. Na pewno żadna firmówka - komplet składa się z 6 czy 7 elementów :)

      Usuń
    2. Szkoda, ale naprawdę urocze:)
      pozdrawiam, Agata

      Usuń
    3. Kiedy wrócę do domu - sprawdzę :)

      Usuń
    4. Sprawdziłam - na szczęście została jedna metka :) Firma to Ewa Klucze, a komplet składa się z:
      2 kaftaników, śpioszek, bodziaka z długim rękawem, czapki i skarpetek. Mam nadzieję, że jeszcze tu zajrzysz :)

      Usuń
    5. Zajrzałam!:) Dziękuję Ci bardzo, zaraz wskakuję na allegro i może uda mi się upolować taki zestaw dla mojej córeczki:)
      pozdrawiam Agata

      Usuń
  12. jesli moge cos poradzic to w 100% na Twoim miejscu rodzilabym w Poznaniu...mam 3 ciaze za soba dwie pierwsze w lesznie ostatnia poznan-tez mialam do trzeciego dziecka lekarza z polnej! nie ma porownania opieki w lesznie do tej w poznaniu! leszno to totalna porazka jesli chodzi o lekarzy-jesli ciaza i porod przebiegaja ok to spoko ale jesli sa jakies komplikacje to leszczynscy lekarze umywaja rece! zastanow sie bo przeciez nie chodzi o codzienne odwiedziny meza ktory wiadomo do poznania mialby daleko-ale o zdrowie dzieci i nasze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem o tym doskonale - m.in. właśnie dlatego jeździmy od kilku lat do lekarza w Poznaniu. W Lesznie doznaliśmy wielkiego rozczarowania. Jeśli cokolwiek będzie wskazywało na komplikacje, pojadę do Poznania, jeśli jednak donoszę ciążę, to wolałabym rodzić tu :)

      Usuń
  13. z cyklu - pakowanie torby do szpitala ... czytałam, że warto zabrać laktator :)

    OdpowiedzUsuń