Dziś obiecany wpis "pseudownętrzarski". Nie jestem projektantką wnętrz. Nie znam się na tym wcale. Nie mam pojęcia, jak coś będzie wyglądać, dopóki ktoś mi tego nie narysuje, więc szału się nie spodziewajcie. Wydaje mi się jednak, że zmiany, jakie zaszły w pokoju Szymka, są bardzo pozytywne.
Sześć kątów Szymka
Top 10 najmniej przyjemnych aspektów rodzicielstwa
Do napisania tego postu skłoniły mnie zarówno wydarzenia dni ostatnich, jak i przemyślenia z lat minionych dwóch. Wy wiecie, że ja raczej do tych matek cieszących się z macierzyństwa należę, że uwielbiam być mamą i że zazwyczaj u mnie słodko do przesytu. Czasami coś tam ponarzekam, pomarudzę, ale ogólne same ochy i achy (w dodatku szczere!). Dzisiaj tak nie będzie. Dzisiaj publikuję listę 10 rzeczy, które są MOIM ZDANIEM najtrudniejsze do zaakceptowania/opanowania/nauczenia w macierzyństwie.
Pół roku
Pół roku temu leżałam już w sali nr 13 na oddziale położniczym. Dochodziłam do siebie po cc. Powoli odzyskiwałam czucie w nogach, na których miałam stanąć około 22.00. Czułam i ulgę (że wszystko dobrze się skończyło), i strach (o dzieci, których nie miałam obok siebie).
Dziś, choć trudno w to uwierzyć, te maleństwa kończą pół roku.
Ciasteczkowe soboty
Od jakiegoś czasu sobota ma dla nas nowy wymiar. To już nie tylko późne wspólne śniadanie, cotygodniowe porządki i kawko-herbata z mężem w południe. Od kilku tygodni to również męskie pieczenie ciasteczek.
Po wąskich torach
11 listopada postanowiliśmy uczcić aktywnie. Nie, nie uczestniczyliśmy w żadnym marszu ani biegu. Z dziećmi to trudne :) Wybraliśmy się za to na niezwykłą przejażdżkę.
My name is Miś. Dres Miś.
Ktoś chyba powinien studzić te moje zapędy do szycia, bo ostatnio umiaru nie mam wcale. Nie śpię po nocach, tylko wymyślam... Po czapce i kominie dla Szymka pokusiło mnie uszyć naprawdę konkretny ciuszek. A że z dresówki szyje się bardzo przyjemnie, zostałam przy tym materiale i tak oto powstał misiowy strój dla Szymka. Wygodny, ciepły i milutki. W sam raz na jesień i zimę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)