No, kochani, dzisiaj skończyliście siedem miesięcy!
Z tej okazji my, Wasi okrutni rodzice, zafundowaliśmy Wam niebywałą atrakcję - wizytę w przychodni w celu kolejnego szczepienia :p Znieśliście je bardzo dzielnie! Dzięki niemu dowiedzieliśmy się, że sporo przybyło Wam na wadze - Ty, Jagódko, ważysz dokładnie 7kg, a Ty, Franiu, masz prawie 9!
Rozwijacie się bardzo dobrze. Widzimy to my, widzą to specjaliści. Niedawno odwiedziliśmy naszą ulubioną fizjoterapeutkę, p. Krysię, która nie zauważyła żadnych nieprawidłowości. Powtarzała tylko "pięknie, brawo!".
Zaczynacie bawić się aktywnie zabawkami. Chwytacie je, przekładacie z ręki do ręki. Kiedy leżycie obok siebie, walczycie o tę atrakcyjniejszą ;)
Robicie się mobilni, zwłaszcza Ty, Franiu. Podnosisz się na rękach, odpychasz i cofasz. W ten sposób potrafisz przepełzać pół pokoju. Niechętnie przewracacie się, ale wierzę, że ten miesiąc przyniesie zmiany.
Siódmy miesiąc był pod wieloma względami przełomowy. Po pierwsze zakończyliśmy naszą przygodę z karmieniem piersią. Żałuję, ale widzę też pozytywy tej decyzji. Pod koniec byłam już tak zmęczona karmieniem, że stresowałam się na samą myśl o kolejnym posiłku. Miałam bardzo mało pokarmu. Odciąganie wcale nie pomagało - czasami przez cały dzień udało mi się zebrać 50ml! Wy nie odczuliście tego w ogóle. Nie było żadnego płaczu, rozdrażnienia. Bez kłopotu przeszliście na butelkę - pewnie dlatego, że byliście z nią oswojeni. Drugim ważnym wydarzeniem było pojawienie się ząbka, a w zasadzie dwóch ząbków - w Twojej buzi, Franiu. Dokładnie w Mikołajki wyszła prawa dolna jedynka, a dwa dni później lewa. Ty, Jagodziu, na razie promieniejesz bezzębnym uśmiechem :)
A jeśli już o uśmiechu mowa, to potraficie śmiać się tak głośno, że boki można zrywać.
Pięknie śpicie w nocy (odpukać!) - zazwyczaj zasypiacie po kąpieli, kolejnego posiłku żądając dopiero nad ranem, ok. 5. Dzisiaj przespaliście ciągiem prawie 11 godzin! W ciągu dnia też zauważam postępy. Ty, Jagusiu, śpisz jak dawniej, natomiast Ty, Franeczku, zaczynasz rozróżniać pory spania i nie buntujesz się tak bardzo, kiedy odkładam Cię do łóżeczka.
Kłopot - czysto techniczny sprawiają nam dwie sprawy. Pierwsza to smoczek, którego Ty, synu nasz najmłodszy, nie tolerujesz. Od miesiąca smok dla Ciebie nie istnieje! Niby fajnie, bo przynajmniej nie będzie kłopotu z odzwyczajaniem, ale masz pojęcie, jak czasami trudno Cię uspokoić? Smoczek nie, głaskanie nie, noszenie nie... Bywa ciężko! Druga sprawa - ssanie kciukasów. Wcześniej kłopot mieliśmy z Tobą, Franiu, teraz swoje paluchy polubiłaś Ty, Godziu. Do spania musimy zakładać Ci skarpetki na rączki, bo nie przepuścisz!
Szymek wciąż Was uwielbia, chociaż bywa, że nie pozwala mi Was nakarmić, domagając się zabawy. Dnia jednak nie rozpocznie, zanim się z Wami nie przywita :)
Czeka nas piękny wyjątkowy czas razem. Wasze pierwsze święta! Niewiele z nich zapamiętacie, bo tylko tyle, ile Wam kiedyś opowiemy i pokażemy na zdjęciach, ale z pewnością, będzie to cudowny czas. Rok temu o tej porze nieśmiało przyznawałam się do ciąży z Wami, wciąż drżąc o każdy kolejny dzień. Dziś jesteście i napełniacie radością każdą chwilę. Jeśli tylko będziemy cieszyć się dobrym zdrowiem, niczego, naprawdę niczego nie będzie nam już brakować.
Buziaki, dzieciaki! :)
Franio wygląda jak Szymek :)
OdpowiedzUsuńPrawie - jest różnica! :)
UsuńJacy oni są cudni :) Długo udało Ci się karmić piersią! Szacun! U nas 8 miesiąc był przełomowy śmiga na czterech jak ta lala nie nadążam za nim :D
OdpowiedzUsuńMoże i u nas ten miesiąc przyniesie duże zmiany :)
UsuńWszystkiego dobrego dla maluszków, a dla Szymka - już z góry - serdeczne życzenia, bo dziś 20. dzień miesiąca (pamiętam, a jakże!). Nadchodzi rzeczywiście piękny okres, więc cieszcie się sobą, bądźcie zdrowi, radośni, to już niczego nie będzie Wam brakowało:-) Masz rację, Aniu. Trzymajcie się, I.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Ja również życzę zdrówka :) I pozdrawiam serdecznie!
Usuńsą po prostu cudowni !!
OdpowiedzUsuńJakie piękne zdjęcia:) Dzieci jak zwykle do schrupania, te małe buźki, rączki, policzki...cudowności:) serdecznie Was pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Aniu :)
UsuńOjej, ile juz ważą! Przeslodkie masz dzieciaczki. A córeczka... cudo!
OdpowiedzUsuń:) Poszli jak burza! :*
UsuńUwielbiam czytac takie pozytywne posty!
OdpowiedzUsuńCiesze sie ze maluszki tak pieknie sie rozwijaja.
I dziekuje Bogu ze i u nas "wczesniactwo" nie zostawilo po sobie znac.
Właśnie, poszczęściło się nam!
Usuńcudeńkaaaa :)
OdpowiedzUsuńPiękne skarby i jak wesoło z taką gromadką:) Podziwiam za tak długie karmienie dwójki. Ja karmiłam dwa lata, ale jedno.
OdpowiedzUsuńW takim razie i ja podziwiam,mi jedno udało się karmić tylko 9 miesięcy :(
UsuńCudowne dzieciaczki :) Życzę zdrówka i wielu sił. Sama radość z oglądania.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Usuńcudnie!
OdpowiedzUsuńbrawo dzieciaszki!
zdrowo rośnijcie :)))
Dzięki!
UsuńAle oni wszyscy podobni do siebie :)
OdpowiedzUsuńW rodzinie mojego męża o dwa miesiące za wcześnie urodziła się dziewczynka i niestety rehabilitacja jest potrzebna.
Przykro... Ale teraz naprawdę są możliwości, więc pewnie za jakiś czas nie będzie śladu po wcześniactwie :)
UsuńFrania oczy sa hipnotyzują! Jagódka piekna dziewczynka:-))))
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńSłodziaki! A jacy podobni do siebie! :))
OdpowiedzUsuń