I co? Kolejny miesiąc za nami.
Godziu,
sówko Ty nasza!
Urosłaś i widać to gołym okiem. Nadal jesteś drobniutka, ale wyciągnęłaś się znacznie. Przeskoczyłaś w rozmiar 68/74. Już myślałam, że będę musiała czekać na to do Twojego roczku ;)
Włoski Ci urosły! Z przodu pięknie się układają, na czubku masz śmiesznego irokeza, a z tyłu łyse pole, bo nadal Twoją ulubioną pozycją jest leżenie na wznak. Mamy pewność, że jeśli położymy Cię wieczorem spać, to rano obudzisz się w tej samej pozycji.
W minionym miesiącu zaczęłaś przewracać się z pleców na brzuch. Jesteś też bardzo skoczna. Sprężynujesz nogami jak na trampolinie.
Zaczepna z Ciebie babeczka. Niby cichutka, niby malutka, ale umiesz zwrócić czyjąś uwagę na siebie. Subtelnie, ale skutecznie. Zagadujesz niczym sówka - wydajesz z siebie urocze "huuu, huuu" i już każdy się nad Tobą rozpływa.
Z dnia na dzień robi się z Ciebie piękniejsza dziewczynka. Masz cudowny uśmiech i ten błysk w oku. Na razie topisz serce taty, ale w przyszłości z pewnością będziesz czarować chłopaków :)
Odczuwam coraz większą radość ze strojenia Ciebie. Nie musisz się jednak bać, że od teraz tylko pinki. No way! To nie w moim - i mam nadzieję także Twoim - stylu. Lubię Cię w niebieskim. I białym. I miodowym. I w opaskach też Cię lubię. Twój tatuś nazywa je antenami, ale on się nie zna :p
Twoim najlepszym przyjacielem jest smoczek. Bez niego ani rusz. Nawet kiedy nie masz ochoty "dydać", lubisz mieć go w zasięgu wzroku.
Polubiłaś mamine zupki, ale jedzenie nadal idzie Ci opornie. Tak kręcisz jęzorkiem, że połowa łyżeczki ląduje na śliniaku. Jesteś mistrzynią plucia.
Kochane z Ciebie stworzonko. I chociaż bywasz też piskliwa i marudna, chociaż potrafisz uprzykrzyć nam pół dnia, to nie zmieniaj się, serducho. Bądź sobą, bo jesteś... idealna!
Franeczku,
nasze bystre oko.
Nie wiem, po kim te wielkie oczyska, ale nawet Szymek takich nie miał. Kiedy jesteś wyspany, zajmują pół twarzy! A wzrok masz tak przenikliwy, tak bystry i tak... poważny, że mnie to przeraża. Przeszywasz nim na wylot.
Ciągle jesteś w ruchu. Bez kłopotu obracasz się z pleców na brzuch, a kiedy już znajdziesz się w takiej pozycji, to hulaj dusza, piekła nie ma! Trzeba mieć na Ciebie oko, bo wędrujesz po całej podłodze. Jesteś jak huragan - wszędzie zostawiasz po sobie bałagan, a największy rankiem w łóżeczku. Wszystko jest wywrócone do góry nogami, a Ty cały schowany pod kołdrą albo wciśnięty w narożnik łóżeczka, bo droga się skończyła ;) Ale kiedy spojrzysz tymi pięknymi oczyskami i uśmiechniesz się pełną gębą, wszystko jestem w stanie Ci wybaczyć.
Nadal lubisz być głośny. Okrzykiem wyrażasz radość i złość. Najśmieszniej jest nad ranem, kiedy zaczynasz sobie "gadać" albo wibrujesz ustami, plując przy tym okrutnie. Śmiejemy się wtedy, że jedziesz do babci w odwiedziny.
W kwestii jedzenia nic się nie zmieniło. Nadal jesteś smakoszem i małym obżartuchem. Na widok butelki z mlekiem zaczynasz wymachiwać energicznie rękami, a widząc miseczkę z zupą, cały aż podskakujesz. I nie ma mowy, żebyś nie dostał jeść od razu, bo wrzask murowany.
Masz wielką siłę w rękach. Bez trudu wyrywasz Jagodzie zabawkę z ręki albo kradniesz jej smoka (tylko dla zabawy, bo przecież go nie tolerujesz). Potrafisz solidnie przyłożyć, kiedy trzymam Cię na rękach. Twoja babcia a moja mama uważa, że to słodkie. Ja mam nieco inne zdanie ;)
Mimo tych kilku wad nie wyobrażam sobie jednak, żebyś był inny, bo jesteś... idealny :)
Kochane z Was szkraby. Czasami na Was narzekam, ale tak naprawdę chyba nie powinnam, bo nie mamy z Wami źle. Przesypiacie całe noce. Udało nam się też zsynchronizować Wasze drzemki w ciągu dnia - teraz śpicie od ok. 10.30 do 12.30 i od 15.00 do 16.00/16.30. To wielki sukces, biorąc pod uwagę to, jak było wcześniej. Jesteście bystrzy, chętni do psot i zabawy, z radością witacie każdy dzień. Zaczynacie nawiązywać świadomy kontakt z Szymkiem. Zaczepiacie go uśmiechem, a on coraz więcej do Was mówi. Niestety, lubi Wami rządzić, ale jeszcze trochę i pokażecie mu, co to znaczy siła bliźniąt ;)
Czegóż chcieć więcej?
Pieknie sie rozwijaja <3 Super dzieciaczki :D
OdpowiedzUsuńPiękne macie te dzieciaczki ☺ Niech Wam dalej tak zdrów rosną☺
OdpowiedzUsuńPaulina (Paula)
Piękni :)
OdpowiedzUsuńOni są tacy cudowni <3
OdpowiedzUsuńA czas ucieka cholernie...
Nic dziwnego w tym, że takie wielkie oczyska jak przesypiają całe noce! ;)
OdpowiedzUsuńAle urocze zdjęcia :-) A i zabawek za dużo nie trzeba bo pociechy bawią się sobą nawzajem :D
OdpowiedzUsuńCudownie piszesz...z okazji tak poważnej ósemki życzę Wam zdrówka! i...oby tak dalej:)
OdpowiedzUsuńPiękni są :)) I jakby z wiekiem coraz wicej różnic miedzy nimi, przynajmniej w wyglądzie. Opaski przepiękne. Jest przewaga mniej owłosionych główek nad tymi kudłatymi (jak u mojej Niny) - opaski lepiej się chyba trzymają.
OdpowiedzUsuńZawsze się rozpływam nad Frankiem i Jagodą. Czas w blogosferze chyba jakiś przyśpieszony jest, dopiero co pamiętam Twoje posty ze szpitala, a tu już ósemka! A Franeczek świdruje tym spojrzeniem, oj tak :)
OdpowiedzUsuńAnia, oglądam zdjęcia Twoich pociech i się rozpływam :))))) Przesłodziaki a Ty tak pięknie i z mega miłością piszesz:) Pozdrawiam Was serdecznie
OdpowiedzUsuńUwielbiam na nich patrzeć. Pokażą nie tylko co to znaczy siła bliźniąt ale jak wielka łączy ich więź i jak bardzo się kochają. :)
OdpowiedzUsuńcudowni :)
OdpowiedzUsuńLubię twoje wpisy. Są takie od serca. Wszystkiego najlepszego Godziu i Franiu!
OdpowiedzUsuńMożna na Nie patrzeć bez końca...:)
OdpowiedzUsuńJakie one juz duże! Az chce sie wziac na ręce i przytulic. 😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kasia M.