I co moje maluszki? Jesteście starsi o kolejny miesiąc. To już piętnasty na Waszych małych karczkach...
Ten miesiąc był zdecydowanie przełomowy. Zaczęliście chodzić! Niemal dokładnie w tym samym czasie co Wasz starszy brat, odważyliście się postawić pierwsze kroczki. Wyglądało to jednak inaczej. Szymek od razu rzucił się do chodzenia, zaczął w zasadzie z dnia na dzień. Wy podeszliście do tego zadania inaczej. Najpierw samodzielne stanie przy meblach, później kroczek, dwa, a dopiero po kilku dniach więcej. Ty, Franciszku, zacząłeś dwa tygodnie wcześniej niż siostra. Kilka razy zaliczyłeś nieprzyjemny upadek (w tym jeden centralnie na nos) i zraziłeś się do chodzenia, ale dzięki temu miałeś też większą nad nim kontrolę. Ty, Jagódko, kiedy tylko poczułaś moc w nogach, zaczęłaś tak szybko nimi przebierać, że nie zważałaś na to, że nie bardzo współgrają one z Twoimi możliwościami. Leciałaś na łeb na szyję i z impetem wpadałaś w nasze ręce. Teraz jest już lepiej. Oboje kontrolujecie swoje nogi i - chociaż nadal chwiejnie - potraficie przejść samodzielnie kilka metrów. Brawo moje zuszki! Kolejny milowy krok zrobiony!
Nadal mało mówicie. Nie tyle mnie to martwi, co irytuje. Chciałabym mieć z Wami lepszy kontakt, wiedzieć, co chcecie mi powiedzieć. Na razie słyszę tylko (i to częściej z Twoich ust, Franiu) "am", "tata", "dada" (na "papa" i "dziadzia"), "da" ("daj"). Większość komunikujecie krzykiem i piskiem.
Zajmowanie się Wami, zaspokajanie Waszych potrzeb staje się coraz trudniejsze. Z jednej strony potraficie skupić swoją uwagę na zabawie czy zabawce, ale z drugiej - częściej chcecie czegoś więcej. I wszystko musi być JUŻ. Kiedy schodzimy na śniadanie, to ma ono być od razu. Jeśli szykowanie go zajmuje mi za dużo czasu, są nerwy i wiszenie u mojej nogi.
Coraz częściej kłócicie się ze swoim starszym bratem (a on z Wami). Przepychanki i wyrywanie sobie zabawek jest na porządku dziennym. Każde z Was wypracowało sobie swoją taktykę obronną - Ty, Jagódko, piszczysz i gryziesz, a Ty, Franiu, rzucasz się z impetem na przeciwnika. Czasami sił brakuje na tłumaczenia, rozdzielanie i odwracanie uwagi, więc pozostawiamy Was samych sobie, żebyście spróbowali rozwiązać konflikt po swojemu. Efekty są... różne. Dopiero kiedy Szymek ucieka z dziadkami na ogród albo bawi się w swoim pokoju, jest ciut spokojniej. O ile nie wrzeszczycie wtedy, bo chcecie być tam, gdzie on...
Jecie dużo i w zasadzie wszystko. Na szczęście dla nas, bo w wielu sytuacjach to właśnie jedzenie ratuje nas przed wielkim kryzysem.
Uwielbiacie huśtawkę, kąpiel, maliny (Franio) i borówki (Jagódka). Na hasło "kąpiel!" biegniecie w stronę schodów i wspinacie się szybko do góry. Zjadacie piasek z piaskownicy!!!
Ze spaniem w zasadzie bez zmian. Nadal zasypiacie samodzielnie. Nie trzeba Was nosić, uspokajać, usypiać. Niestety, od jakiegoś czasu budzisz się Franiu kilka razy w nocy z krzykiem. Zaczyna się od wiercenia i wzdychania, jakby coś Ci nie pasowało, coś uwierało. Na szczęście wystarczy Cię położyć w wyjściowej pozycji i śpisz dalej. Ty, Jagódko, budzisz się tylko wtedy, gdy zgubisz smoka (tak, tak - nadal nie możesz się z nim rozstać).
Idą Wam kolejne zęby.Macie spuchnięte zęby, ale gorączki i marudzenia brak - ufff! Franeczku, masz ich nadal 8 - wszystkie jedynki i dwójki, a Ty, Jagódko, dogoniłaś brata - masz teraz wszystkie jedynki, trzy trójki i... jedną czwórkę! Kolejna w natarciu!
Franeczku, jesteś przystojnym, silnym i dużym chłopczykiem. Takim do schrupania. Uśmiechasz się zawadiacko, co tylko dodaje Ci uroku. Czasami doprowadzasz mnie do szału, ale wybaczam Ci te krzyki i złości w jednej minucie ;)
A Ty, Jagodziu, jesteś niezłą łobuziarą. Niby taka malutka, niby nieśmiała, ale masz diabełka za skórą. Staram się Ciebie zrozumieć - wszak musisz sobie jakoś radzić w tym męskim towarzystwie, ale bądź ciut łagodniejsza, odrobinkę spokojniejsza. Nie musisz nikomu udowadniać, że jesteś tak samo silna jak oni. Niech bracia dostosują się do Ciebie!
Dwa wielkie buziaki, szkraby!
Patrząc na Wasze zdjęcia pomyślałam, że to niesamowite, jak dzieci się rozwijają, uczą chodzić, mówić. Niby szybko, ale z drugiej strony jednak każdy etap to parę tygodni, miesięcy. Poznawanie siebie i świata trwa nieustannie:) Franio I Jagódka są do schrupania, będę to powtarzać chyba jeszcze długo:) Pozdrowienia dla Urodzinkowego Szymka! buziaki:)
OdpowiedzUsuńFilmiki super. Fajna z was rodzina :D
OdpowiedzUsuńCudowna trójeczka☺ Jagodzia skrada moje serce coraz mocniej. Piękna z niej rośnie dziewczynka. I te chwiejne nóźki i pupa ☺
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego dla Szymka. Niech rośnie Wam zdrowy i wesoły!😙
Chodzą:-) to teraz bedzie jeszcze weselej wszedzie wejda:-) z takimi maluchami,to na pewno jest duzonpracy i obowiazkow. Ale dzieci szybko wyrastaja i jeszcze zatesknimy za tym wszystkim. Fajna stanowicie rodzinke:-)
OdpowiedzUsuń