Takich dwóch jak Was trzech nie ma ani jednego. Niby rodzeństwo, niby jedno nie może wyprzeć się drugiego, niby idealna z Was mieszanka naszych genów, a każde inne, każde osobne, każde wyjątkowe. Starsi o kolejny miesiąc nieustannie zaskakujecie i zachwycacie.
Panno Jagodziu,
iskro Ty nasza, pchełko, myszko.
Wyglądasz jak niespełna roczna dziewczyneczka, ale charakterna z Ciebie babka. Dajesz popalić. Chociaż jesteś taka mała, taka drobna, zawsze jesteś tam, gdzie dzieje się coś ciekawego. Jeśli chłopacy blokują Ci dostęp do czegoś, wciśniesz się małą szparką. A kiedy nawet szparki brak, wtedy w ruch idą zęby - jeden gryz i cel osiągnięty. Bracia zapłakani, miejsca po ugryzieniu fioletowe... Nieładnie moja panno! Tak nie wolno!
Jesteś mądrą dziewczynką. Z dnia na dzień rozumiesz więcej. Wynosisz pieluchy do śmietnika, wycierasz wszystkim nosy chusteczką, karmisz nas na niby jedną łychą, kręcisz się w kółeczko do muzyki, robisz "aja", kiedy ktoś płacze, rozdajesz buziaki na prawo i lewo, podlewasz kwiatki na ogrodzie... Postępy widzę ogromne.
Jesteś małą spryciulką. W towarzystwie zawsze "upolujesz" sobie ofiarę, której nie dasz spokoju dopóty, dopóki nie weźmie Cię na ręce i będzie nosić jak księżniczkę. Nie znosisz sprzeciwu, ale Twoja złość nie trwa długo. Pokrzyczysz, popłaczesz kilka sekund i nagle przestajesz. Takie zachowanie utwierdza mnie w przekonaniu, że niezła z Ciebie manipulantka ;)
Zdecydowanie jesteś córeczką tatusia i wnuczką dziadziusia. Buziula sama Ci się śmieje na ich widok. Od razu do nich pędzisz, wyciągając ręce. Pamiętaj jednak - chłopy nie mają tyle cierpliwości co mama!
Franciszku,
smoku nasz, tajfunie, panie poważny.
Twoja siostra jest wymagającą osóbką, ale Ty... Ty w tej kwestii przerastasz ją o głowę. Może nawet o dwie. Każdą potrzebę sygnalizujesz krzykiem, piskiem lub wrzaskiem. Rano budzisz się zawsze pierwszy, zrywasz na równe nogi i od razu wołasz. Nie, nie wołasz, krzyczysz. Kiedy wejdę do pokoju, od razu milkniesz, ale gdybym tylko chciała pójść z powrotem na chwilunię do sypialni, znowu zaczynasz swój popis wokalny. Takich sytuacji można by mnożyć. Opieka nad Tobą bywa bardzo, bardzo trudna. Ale - wystarczy jeden Twój zawadiacki uśmiech, jedno spojrzenie Twych wielkich oczysk i wracają siły, żeby dzielnie stawiać czoła kolejnym wyzwaniom.
Uwielbiasz oglądać książeczki. Kiedy jakaś wpadnie Ci w ręce, biegniesz z nią do nas, wciskasz nam ją w ręce i nieznoszącym sprzeciwu "Y!" każesz sobie czytać. Jesteś na etapie fascynacji zwierzętami. Twoją radość na twarzy wywołuje kot sąsiada, który wpada do nas codziennie na śniadanie i obiad, szczekający w oddali pies, kury w dziadkowym kurniku...
Wszyscy mówią, że Jagódka bystrzejsza od Ciebie i bardziej do przodu, ale to nieprawda. Uzupełniacie się idealnie. To, czego ona nie umie, Ty wykonujesz bez problemu. Potrafisz zaskakiwać. Bacznie obserwujesz starszych od siebie i próbujesz naśladować. Ostatnio gustujesz w czytaniu globalnym. Tak, jak zwykł to robić Szymek, przynosisz sobie podest, stawiasz przed drzwiami, na których wiszą karty do czytania, stajesz na stopniu i zaczynasz pokazywać obrazki. Jest i "hau hau", i "mama", i "uuu" (miś). Radość mam z tego przeogromną.
Jesteście, smyki moje, naszym przeogromnym szczęściem. Wszyscy, cała trójka, bez wyjątku. Te chwile, kiedy się kłócicie, kiedy się bijecie, gryziecie, popychacie, kiedy jedno przez drugie przekrzykuje, kiedy wszyscy jednocześnie płaczecie, są potwornie trudne. Czasami brakuje sił, czasami cierpliwości. Czasami jednego i drugiego. Ale kiedy widzę, że zdarzają się momenty, że współpracujecie, że się dogadujecie, w moim sercu i myślach pojawia się nadzieja, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Oczy robią się mokre od łez, kiedy Ty, Jagódko, stajesz w obronie młodszego brata, gdy Szymek próbuje zabrać mu ulubioną zabawkę; kiedy razem, całą piątką tańczymy "Kółko graniaste", a Wy macie z tego ogromną frajdę; kiedy rano wołasz, Franiutku, "tata", a starszy brat odpowiada Ci spokojnie: "Taty nie ma, Franiu. Tata pojechał do pracy. Przyjedzie na obiadek".
Duma i radość, dzieci kochane! Lofff ju ol!
Buziaki Wam przesyłam. Dzieci cudowne - na zdjęciach, i zapewne "na żywo":) Rosną jak na drożdżach! Jak ten czas leci...to kiedy kawka?:) Zapraszamy:)
OdpowiedzUsuńCudowne dzieciaczki :D
OdpowiedzUsuńOjj z ta cierpliwoscia przy trojce .. tego sobie i wam zycze :)
Wspaniałe dzieciaki. Pięknie rosną :)
OdpowiedzUsuńFranus jaki duzy chlopak! Piekna fotka,na ktorej ma koszule taka sama jak Szymek:-) A coreczka pewnie bedzie filigranową blondyneczką:-)
OdpowiedzUsuńSłodcy są!!! Dużo sił!!! MM
OdpowiedzUsuńSliczne i slodkie dzieciaki!Blizniaki pieknie sie rozwijaja.Pozdrowienia dla Was! Justyna z Lyonu
OdpowiedzUsuń