Córka

 
Kiedyś, całkiem niedawno, choć jakby wieki temu, zastanawiałam się, jak by to było, gdyby w moim męskim świecie pojawiła się dziewczynka.
 
Miałam mnóstwo wątpliwości i drżałam na samą myśl o kiteczkach i spódniczkach. Pisałam, że chłopcy są łatwiejsi w obsłudze i mniej konfliktowi. Tak mi się wówczas wydawało...

 
Chwilę później pojawiła się ona.
 
 
Fakt, nie było nam na początku łatwo. Kłopoty z jedzeniem, bóle brzucha, nadwrażliwość na bodźce...
Nie mogłyśmy się zgrać.
Wiele łez wylała ona, sporo ja.
 
Z miesiąca na miesiąc było jednak lepiej. Mój mały niezgrabny łysolek przemienił się w pięknego motyla, który zapragnął fruwać i zachwycać świat.
 
Nikt tak jak ona się nie śmieje. Nikt tak nie tańczy. Nikt tak nie śpiewa. Kiedy chłopcy krzyczą i kłócą się po raz setny, ona podśmiechuje się wesoło. Kiedy oni płaczą, bo ten się przewrócił, a tamten przy okazji zabrał mu zabawkę, bo przecież "moja!", ona rechocze jak mała żabka i podbiega zrobić "ciii".
 
Zawsze pogodna, zawsze chętna.
Coraz mądrzejsza.
Coraz piękniejsza. 
 
Moja miłość do córki nie była oczywista. Ewoluowała - od wielkiej troski i ogromnego strachu, przez chwile zniechęcenia i zobojętnienia po wielką radość z faktu bycia mamą. Ta miłość rośnie i wciąż się zmienia. Na lepsze.
 
Choć córa nasza wychowuje się w męskim gronie, choć nie są jej obce pojazdy wszelakie, a lalki jeszcze nie posiada, choć nie uczę jej, jak być dziewczynką, to ma tę babską moc, oj ma!

A ja? Ja szczerze wyznaję, że pokochałam ten róż (byle blady, pudrowy!). Te spineczki. Te sukienusie...
Dziś wiem, że potrzebny mi był czas, żeby zrozumieć tę prostą rzecz, że córka to zupełnie inna bajka. Powiem Wam więcej - to taka bombowa bajka, że polecam ją każdemu ;)
 
 











 

7 komentarzy:

  1. Też mam córę, na razie tylko córę i jestem szczerze zauroczona jej urokiem i pokładami radości, pogody i dzielności, babeczki górą :)
    A czy można poprosić o podpisanie w co ubrana jest Jagódka? Chodzi mi o płaszczyk i czapę z szalikiem, będę wdzięczna i serdecznie pozdrawiam, A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A.,
      Chłopaki to też fajna sprawa, ale zupełnie inna ;)

      Płaszczyk jest z Zary, ale nie najnowszy. Czapa i komin to Coccodrillo :)

      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Ojj zgadzam się w 100%!
    U nas tez trojkaz tym że pierwsi urodzili się chopcy a kiedy pojawiła się córcia ..... oszalałam! :D

    Jagódka taka filigranowa , słodka panna <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo podobne emocje mi towarzyszyly. W ciąży z synkiem od razu wiedziałam, że to syn i innej opcji nie brałam pod uwagę, odnalazłam z miłości do niego jak jeszcze był w brzuchu. A później było tej miłości więcej i więcej.

    Teraz gdy dowiedzialam się,ze będzie córka, byłam rozczarowana....a nie powinnam z uwagi na wcześniejsze doświadczenie.ale jednak to głupie uczucie było,ze dlaczego nie drugi syn. Bałam się córki....ze nie będę dobra mama,ze sobie nie poradzę.... ta miłość do córki narodziła się z czasem, wzrastała i wzrastała. ...a teraz jest tak silna,ze nie wyobrażam sobie,ze córeczki mogłoby nie być. I mam wyrzuty sumienia,ze byłam taka rozczarowana jak dowiedziałam się o jej płci. Tym bardziej, że maleńka ma kochany charakter ;-)

    Masz rację, dziewczynki mają tą moc!;-)
    A Twoja córcia śliczna:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jako mama córeczki potwierdzam :) Choć nie wiem jak to jest mieć synka, ale dziewczynki są po prostu cudowne, urocze i sprawiają, że świat jest bardziej kolorowy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Też mam córeczkę i choć moja milość do niej nie zrodziła się od razu, teraz oddałabym za nią życie ;). Jest moim cudem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bombowa bajka...dokładnie:) Nigdy nie wiadomo kiedy wybuchnie!:) Ale móc potem tulić ją, mieć ciut więcej mini sekretów, takich babskich....cudowność:) Oczywiście nie miała dla nas znaczenia płeć dzieci, ważne, żeby były zdrowe. Ale to, że mamy parkę, i że Wy, Aniu, Waszą Jagodzię, to wisienka na torcie. Lepiej być nie może:) Buziaki dziewczyny!

    OdpowiedzUsuń