Urodziny Szymka już dawno za nami, ale kilka osób pytało o książkę, która pojawiła się na jednym ze zdjęć na IG, więc i wpis o niej być musi.
Weź się w garść, kobieto!
Mówisz, że nie wiesz, co i jak.
Że to wszystko - tam na horyzoncie - Cię przerasta.
Że zapomniałaś już języka, którym oni posługują się swobodnie.
Że zapomniałaś już języka, którym oni posługują się swobodnie.
Że zamiast planu, który układałaś w głowie od wielu tygodni, widzisz tylko chaos.
Że wszystko się zmieni - nie, nie na lepsze, zdecydowanie na gorsze.
Że męża będziesz spotykać pomiędzy kuchnią a łazienką, a dzieci tulić tylko do snu.
Że to, nad czym pracowałaś długie miesiące, zostanie zaprzepaszczone.
Czytanie globalne - praktyka
Czy ktoś z Was zdecydował się po ostatnim wpisie wprowadzić u siebie czytanie globalne? Może zrobiliście to już jakiś czas temu? Jak Wam idzie? A może chcielibyście, ale wciąż się wahacie? Nie wiecie, czy warto i jak to "ugryźć"? Ten wpis jest dla Was!
Paputki mamankowych dzieci
Już Wam nieraz pisałam...
...że szyje je Pani Maria. Z pasją, z sercem.
...że to cudowna kobieta. Ciepła, serdeczna, troskliwa.
...że jakość najlepsza.
...że naturalna skórka.
...że cena przystępna.
...że cena przystępna.
...że nigdzie indziej, tylko tam.
Czytanie globalne - teoria
Przygodę z czytaniem globalnym zaczęliśmy z Szymkiem już wiele miesięcy temu. Niestety, niewiele wtedy z tego wyszło. Powody były dwa. Pierwszy - zabrakło mi cierpliwości i konsekwencji. Drugi - Szymek nie był jeszcze gotowy. Początkowo zachwycił się i ochoczo podchodził do czytania, ale po kilku dniach stawił opór, który trwał, trwał i trwał. Poddałam się. Dziś, chociaż to wciąż początki, mogę napisać, że się udało.
Domowy keczup z własnych pomidorów
Lato. Lipiec. Czereśnie, maliny, borówki i pierwsze pomidory. Kilka dni temu dni temu dostaliśmy od moich rodziców skrzyneczkę tych ostatnich. Postanowiłam - głównie z myślą o dzieciakach - zrobić z tych najbardziej dojrzałych domowy ketchup.
Pierwsze wakacje w piątkę
Miejscówka świetna. Pogoda niezła. Plaża ładna i jeszcze czysta.
Nasze pierwsze wakacje w piątkę za nami.
Kalosze
Popadało. Całkiem sporo, bo i ponad pół dnia sączyło się z nieba. Kiedy odbierałam Szymka z przedszkola, lunęło nawet tak, że po plecach ciekło. Powietrze lżejsze, przyjemniejsze. Warzywa w ogrodzie zadowolone. Dzieci zachwycone.
Mniej Mamanki
W końcu!
Długie tygodnie, miesiące wyrzeczeń i wylewania siódmych potów przyniosły oczekiwany efekt.
Dwójka dwójki
Co tu kryć - dziś mijają 2 lata, od kiedy bliźniaki są na tym świecie. Miały smyki wyczucie - urodzić się w Ogólnopolski Dzień Bliźniąt to nie lada wyczyn ;)
Jagódko, Franciszku... Z okazji tego ważnego święta należy się Wam kilka chwil blogowej uwagi.
Jestem. A Wy?
Dwa miesiące.
Bite dwa miesiące blogowej bezczynności. Blogowego detoksu. Blogowej niechęci. Blogowej stagnacji.
Zwał jak zwał.
Nie było mnie tu i już.
Ciągle coś
No ciągle. Dzień po dniu. COŚ.
Inne postanowienia noworoczne status: in progress, a to jedno - pisanie - leży (i kwiczy, i uwiera boleśnie).
Balik
Pierwszy balik karnawałowy za Szymkiem, a właściwie za nami, bo zaangażowanie wszystkich było ogromne.
Subskrybuj:
Posty (Atom)