Przygodę z czytaniem globalnym zaczęliśmy z Szymkiem już wiele miesięcy temu. Niestety, niewiele wtedy z tego wyszło. Powody były dwa. Pierwszy - zabrakło mi cierpliwości i konsekwencji. Drugi - Szymek nie był jeszcze gotowy. Początkowo zachwycił się i ochoczo podchodził do czytania, ale po kilku dniach stawił opór, który trwał, trwał i trwał. Poddałam się. Dziś, chociaż to wciąż początki, mogę napisać, że się udało.
Czytanie globalne to nie nauka czytania, bo maluch nie poznaje poszczególnych liter, ale pewien etap tego procesu. Pozwala ono łatwiej, szybciej i z większą radością wkroczyć w świat czytania. Dzieci czytające globalnie doskonalą m.in. pamięć i koncentrację.
Na świecie do nauki czytania globalnego stosuje się metodę Domana, która opiera się na kilku krokach:
- nauka pojedynczych wyrazów - słowa zapisane są na białych kartonikach, czcionka ma kolor czerwony, litery mają wysokość 8 cm. Najpierw wprowadza się rzeczowniki (nazwy przedmiotów i osób z najbliższego otoczenia), później czasowniki, a na końcu przymiotniki,
- nauka wyrażeń dwuwyrazowych - zestawia się różne części mowy, np. mały kot (przymiotnik+rzeczownik),
- nauka prostych zdań - zmniejsza się czcionkę do 5cm, codziennie wprowadza się dwa nowe zdania trzy-, czterowyrazowe,
- nauka rozbudowanych zdań - pojawiają się m.in. zaimki, czcionka zmniejsza się do 3,5cm, a kolor z czerwonego zmienia się na czarny,
- nauka czytania książeczek - najlepiej własnoręcznie zrobionych z ilustracjami, fotografiami przedmiotów i osób z najbliższego otoczenia dziecka, powinno się ją czytać 2-3 razy dziennie.
Według Domana naukę czytania globalnego należy rozpocząć od pokazania dziecku karty z wyrazem i przeczytania go na głos - na początek 5 słów (w tempie jedno na sekundę) trzy razy w ciągu dnia. Codziennie dokłada się kolejny zestaw 5 słów.
W Polsce metoda Domana została dostosowana do specyfiki naszego języka. Wprowadzono kilka zmian:
- ograniczono liczbę rzeczowników i czasowników na rzecz spójników, przyimków, przysłówków.
- powiększono i pogrubiono czcionkę,
- zrezygnowano z czerwonej czcionki,
- do słowa dodano obraz.
Poszczególne etapy nauki wyglądają niemal identycznie. Dzieciom młodszym wprowadza się na początku 3 słowa, starszym można nawet 5. Należy pokazać maluszkowi kartę, na której widnieje obraz i słowo, a następnie głośno i wyraźnie odczytać je. Posługujemy się tylko jednym słowem, nie dodajemy "to jest...". Jeden obraz musi kojarzyć się z jednym dźwiękiem. Naukę czytania rozpoczyna się od krótkich jednosylabowych rzeczowników (sok, lek, kot), późnej wprowadza się dłuższe (piłka, motyl, usta), inne części mowy (szybko, on, ma), krótkie zdania (on pisze), a na końcu dłuższe (Jaś lubi zoo).
O ile Doman postuluje naukę regularną, systematyczną, codzienną, o tyle Maria Trojanowicz-Kasprzak, polska propagatorka czytania globalnego, nie jest w tym temacie tak stanowcza. Oboje zalecają, aby ćwiczyć z dzieckiem tylko wtedy, kiedy jest ono na to gotowe, a przede wszystkim chętne do tego. Jeśli potrzebuje przerwy, bo czytanie je nudzi, drażni lub złości, należy odpuścić. Maria Trojanowicz-Kasprzak podkreśla jednak, że nie ma konieczności codziennego czytania (jeśli pojawiły się jakiekolwiek przeszkody) oraz wprowadzania nowych słów każdego dnia - można to robić raz, dwa razy w tygodniu.
Do nauki czytania globalnego możemy wykorzystać gotowe pomoce - karty z wyrazami oraz książeczki. My bawimy się z Wydawnictwem Pentliczek. Zachęcam do zajrzenia na ich kanał na YT - PentliczekTV, gdzie zgromadzono mnóstwo krótkich filmików prezentujących maluszki czytające globalnie. Można tam znaleźć ciekawe pomysły na zabawę w czytanie. Polecam również obserwowanie profili fb - wydawniczego i propagującego czytanie globalne. Uzyskacie tam pomoc, otrzymacie wskazówkę, a nawet będziecie mogli wygrać zestaw kart do nauki czytania :)
Na dzień dzisiejszy Szymon czyta ok. 30 słów. Codziennie dodajemy 1-2 nowe wyrazy. O tym, jak się bawimy, napiszę niebawem.
Poszczególne etapy nauki wyglądają niemal identycznie. Dzieciom młodszym wprowadza się na początku 3 słowa, starszym można nawet 5. Należy pokazać maluszkowi kartę, na której widnieje obraz i słowo, a następnie głośno i wyraźnie odczytać je. Posługujemy się tylko jednym słowem, nie dodajemy "to jest...". Jeden obraz musi kojarzyć się z jednym dźwiękiem. Naukę czytania rozpoczyna się od krótkich jednosylabowych rzeczowników (sok, lek, kot), późnej wprowadza się dłuższe (piłka, motyl, usta), inne części mowy (szybko, on, ma), krótkie zdania (on pisze), a na końcu dłuższe (Jaś lubi zoo).
O ile Doman postuluje naukę regularną, systematyczną, codzienną, o tyle Maria Trojanowicz-Kasprzak, polska propagatorka czytania globalnego, nie jest w tym temacie tak stanowcza. Oboje zalecają, aby ćwiczyć z dzieckiem tylko wtedy, kiedy jest ono na to gotowe, a przede wszystkim chętne do tego. Jeśli potrzebuje przerwy, bo czytanie je nudzi, drażni lub złości, należy odpuścić. Maria Trojanowicz-Kasprzak podkreśla jednak, że nie ma konieczności codziennego czytania (jeśli pojawiły się jakiekolwiek przeszkody) oraz wprowadzania nowych słów każdego dnia - można to robić raz, dwa razy w tygodniu.
Do nauki czytania globalnego możemy wykorzystać gotowe pomoce - karty z wyrazami oraz książeczki. My bawimy się z Wydawnictwem Pentliczek. Zachęcam do zajrzenia na ich kanał na YT - PentliczekTV, gdzie zgromadzono mnóstwo krótkich filmików prezentujących maluszki czytające globalnie. Można tam znaleźć ciekawe pomysły na zabawę w czytanie. Polecam również obserwowanie profili fb - wydawniczego i propagującego czytanie globalne. Uzyskacie tam pomoc, otrzymacie wskazówkę, a nawet będziecie mogli wygrać zestaw kart do nauki czytania :)
Na dzień dzisiejszy Szymon czyta ok. 30 słów. Codziennie dodajemy 1-2 nowe wyrazy. O tym, jak się bawimy, napiszę niebawem.
Tak z ciekawości, czy dobrze rozumiem, że wg tej metody dziecko nie będzie potrafiło przeczytać słowa , którego nie ma "w puli"? I czy będzie umiało przeczytać znane słowo ale inną czcionką (np. "Lody" na lodziarni). Ciekawe czy faktycznie pomaga w prawdziwym czytaniu ale u nas to jeszcze dłuuuga droga bo syn ma 2,5 roku ;) pozdrawiam. Alicja.
OdpowiedzUsuńTak, Alicjo, dobrze rozumiesz. Czytanie globalne uczy całościowego spojrzenia na słowa, dziecko nie będzie umiało przeliterować wyrazu. Prawda jest jednak taka, że maluch, który będzie biegle czytał materiał z wydawnictwa, rozbudzi swoją ciekawość czytelniczą na tyle, że będzie chciał więcej i więcej. Z czasem zainteresuje się poszczególnymi literami i zacznie o nie pytać, a to już prosta droga do czytania właściwego. Można też samemu tworzyć nowe karty i własne książeczki, w ten sposób rozwiniemy zasób słów, które zdoła przeczytać.
UsuńZ inną czcionką może być różnie - jeśli nie będzie bardzo odbiegać od tej, która jest na kartach problem będzie niewielki. Ostatnio kiedy byliśmy z Szymkiem w zoo, potrafił odczytać to słowo napisane różnymi czcionkami.
2,5 roku to idealny czas na rozpoczęcie! Nawet niespełna rocznym dzieciom prezentuje się karty i wiele z nich szybko "załapuje". Przejrzyj filmiki, o których wspominałam.
Pozdrawiam!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńŚwietna sprawa, wtedy jak mi o tym pisałaś, to się zgapiłam, ale niechybnie to kupię już we wrześniu! ściski MM
OdpowiedzUsuń