Mówisz, że nie wiesz, co i jak.
Że to wszystko - tam na horyzoncie - Cię przerasta.
Że zapomniałaś już języka, którym oni posługują się swobodnie.
Że zapomniałaś już języka, którym oni posługują się swobodnie.
Że zamiast planu, który układałaś w głowie od wielu tygodni, widzisz tylko chaos.
Że wszystko się zmieni - nie, nie na lepsze, zdecydowanie na gorsze.
Że męża będziesz spotykać pomiędzy kuchnią a łazienką, a dzieci tulić tylko do snu.
Najgorsze jest to, że mówią Ci, że najpiękniejszy czas za Tobą.
A Ty wciąż nie możesz pojąć, że to prawie pięć lat. Masz wrażenie, że może kilka miesięcy, góra rok...
A Ty wciąż nie możesz pojąć, że to prawie pięć lat. Masz wrażenie, że może kilka miesięcy, góra rok...
Nie śpisz po nocach.
Nie potrafisz czerpać radości z tych ostatnich chwil razem.
Jesteś rozdrażniona i zmęczona.
Nie masz cierpliwości do dzieci.
Łatwo wyprowadzić Cię z równowagi.
Serio? Potrzebne Ci to?
Kobieto, ogarnij się!
Zadręczasz się, a nie wiesz, jak będzie.
Musisz zrobić tak, żeby było Wam jak najlepiej w tej nowej sytuacji.
Uwierz w siebie i w swoją rodzinę.
Nie zakładaj, że starszak dzień w dzień będzie stawiał poranny opór i przez to na pewno spóźnisz się do pracy. Może bliźniaki też będą na tyle łaskawe, że nie obudzą się przed Tobą. Może nie będziesz zwozić tony papierów do domu, jak miałaś w zwyczaju dawniej. Może uda Ci się wygospodarować w ciągu dnia dwie trzy godziny dla tych najważniejszych. Może te plany, programy, projekty, rozporządzenia dadzą się łatwiej okiełznać niż Ci się wydaje...
"Niemożliwe!" - mówisz?
Eee, nie przesadzaj!
Co tam milion dokumentów, przez które będziesz musiała przebrnąć, zanim odnajdziesz się po niemal pięciu latach nieobecności. Co tam dwadzieścioro dwoje gimnazjalistów, którym będziesz miała matkować przez kolejne trzy. Co tam pokonywanie codziennie 30 km w jedną stronę. Co tam całe dnie spędzone w szkole, choć etat nauczyciela to tylko 18h...
Kto jak nie Ty?
;)
Dasz rade Mamanka!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ciężkie są powroty do nauczycielskiego pokoju po takiej przerwie, ale będzie dobrze:-) Mnie to czeka za rok... najbardziej lubię początek roku i tego rozgardiaszu mi trochę brakuje:-) M :-)
OdpowiedzUsuńPiszę i piszę..i przypadkiem skasowałam ;) ale napiszę raz jeszcze :) Aniu, masz rację długą miałaś przerwę, bo już zapomniałaś co wywołuje każda rada pedagogiczna..przynajmniej ta sierpniowa.. Co rok nowe plany, programy, założenia, projekty.. Każdy z nas jest przerażony i zastanawia się jak to ogarnie.. ale - co pocieszające- zawsze ogarnia ( jakoś ; ) . Pierwszy miesiąc na pewno będzie u Was trochę zakręcony.. przewrócony do góry nogami wręcz ;) ale w końcu wszystko się poukłada,znajdziesz czas na wszystko ( mniej go będzie..ale będzie).. No i - W domu wesprze cię kochający mąż i uśmiechy dzieci.. w szkole pomożemy Ci My! POMOŻECIE?-POMOŻEMY!... Będzie dobrze..inaczej..ale też dobrze ;) - Pozdrawiam- PEDAGOG ;)P.S... Jakby coś, to zapraszam pod 102 ;)
OdpowiedzUsuńWe dwoje damy radę. Kocham Cię
OdpowiedzUsuńPani Aniu, z pewnością da Pani radę! Podczas swojej całej edukacji nie spotkałam lepszej nauczycielki :) Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńU mnie 20.03 minęło 4l od kad "siedzę" w domu. W kwietniu Milena idzie do przedszkola a ja już mam metalik w głowie.
OdpowiedzUsuńPowodzenia Aniu pewnie będą dni dobre i te gorsze ale DASZ RADE! A jak nie dasz to świat się nie zawali 😉
Powodzenia 😘
Wiesz, że Cię podziwiam i jestem pod wrażeniem tego, jak ogarniasz tę skomplikowaną codzienność. I udowadniasz, że chcieć to móc!Więc jak nie Ty, to już chyba nikt;) Maja
OdpowiedzUsuńJa również wracam po przerwie (może nie tak długiej) do 'dzieciurów' służbowych i ostatnio na radzie byłam jedyną osobą szczere uśmiechniętą. Mimo, że strach łaskocze mnie trochę od środka to czuję podekscytowanie. Aniu największe wyzwania masz w domu (jest ich troje) więc wracasz do pracy jako profesor od sytuacji wszelakich. Myślę,że nieraz odpoczniesz w pracy, ja już odliczam dni do spotkania z gim-stworami.
OdpowiedzUsuńNo brawo! Jesteś już na dobrej drodze:) A my z Tobą:)
OdpowiedzUsuńAniu, z mojego doświadczenia mogę Ci tylko powiedzieć, że praca po pierwszym i drugim powrocie z urlopów macierzyńskich, pochłonęła mnie tak bardzo, że po tygodniu nie pamiętałam już niemal, że niedawno całe dnie spędzałam z dziećmi. To jest trochę tak - stety niestety - jakby się wsiadało na rollercoaster - jedziesz i już. Nie można zwolnić, ani wysiąść. Ale da się! Wpada się w nowy rytm, nowe siły, a podejrzewam, że właśnie gimnazjaliści, koledzy i koleżanki dodadzą Ci nowej energii. U nas zmieniło się tylko jedno - czasem chodzimy w niewyprasowanych bluzkach:) Buziaki i pamiętaj, że jestem!
Minęło 6 lat od ukończenia gimnazjum i jedyną nauczycielką, którą często wspominam jest właśnie Pani ;) Oczywiście wspominam bardzo miło! Powodzenia! :) M.
OdpowiedzUsuńAniu, no właśnie, jak nie Ty to kto? Pozdrawiam - I.
OdpowiedzUsuńAniu, jeśli nie Ty, to kto? Znając Ciebie i Twój perfekcjonizm, mogę przewidzieć, że nie będzie łatwo, ale... z pewnością dasz radę!!! Nagrodą będzie satysfakcja i "piniądz":))) Ściski!!! MM
OdpowiedzUsuńWierzę że dasz radę! Trzymam kciuki.powodzenia
OdpowiedzUsuńJest Pani najlepszą nauczycielką jaką znam, więc i teraz nie może być inaczej ;) Lekcje języka polskiego wspominam do dziś, choć już kilka lat minęło od ostatniej ;) Trzymam kciuki !:)
OdpowiedzUsuńAniu, a co robicie z bliźniakami?? Idą do żłobka?? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń